eight

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

chapter

eight ♡🥂♡

Jimin focus
„Jeszcze jeden shot tequili proszę.", powiedziałem do barmanki, opierając rękę na ladzie.

„Ciężki dzień, co?", zapytała, przygotowując mojego drinka.

Pokiwałem głową, w której zaczynało mi się już kręcić. Jednak nie chciałem jeszcze wracać do domu ani przerywać picia. Głośna muzyka rozchodząca się po barze idealnie przyćmiewała moje myśli, a to jedyne co było dla mnie w tym momencie istotne.

Przymknąłem oczy, wlewając w siebie kolejnego shota, który przyjemnie zaczął palić mnie w gardło.

Wstałem ze swojego krzesła, chcąc iść w stronę toalet, ale okazało się to trudniejsze niż mi się wydawało. Po drodze zatoczyłem się jakieś pięć razy, przypadkowo wpadając na ludzi i przepraszając ich pośpiesznie.

Niemal wparowałem do łazienki i złapałem dłońmi za umywalkę, żeby utrzymać równowagę. Spojrzałem na odbicie w lustrze i przekląłem cicho.

„Wyglądasz trochę niewyraźnie, Jimin."

Zmarszczyłem brwi na dźwięk znajomego głosu i wtedy zobaczyłem w lustrze odbicie Yoongi'ego, który stał za mną. Jasne, musiałem mieć takie szczęście, żeby nawet tu go spotkać.

Odwróciłem się do niego na pięcie, jednak od razu, kiedy puściłem się umywalki nie dałem rady utrzymać się na nogach i upadłem na kafelki.

Złapałem się za tyłek, który zderzył się z twardą podłogą i zacząłem żałować, że nie jestem w jakiejś dramie, w której Yoongi złapał by mnie w ostatniej chwili przed upadkiem.

Wyżej wspomniany chłopak zaśmiał się cicho, ale kucnął przy mnie i wziął mnie na ręce. Od razu kiedy to zrobił, zacząłem mu się wyrywać.

„Możesz chociaż współpracować?", zapytał spokojnie, a ja pokręciłem głową.

„Daaam radę saaam.", wyjąkałem, przymykając powieki, które zaczęły robić się coraz cięższe.

„Ciii.", uciszył mnie brunet, wynosząc mnie z pomieszczenia. Wtuliłem się w jego koszulkę, przez co doszedł do mnie piżmowy zapach perfum.

Przygryzłem wargę i zachichotałem cicho. „Podoba mi się."

„Co ci się podoba, Jimin?"

„Twój zapach.", zachichotałem ponownie, sam nie rozumiejąc skąd u mnie ten dobry humor.

Nagle poczułem powiew chłodnego powietrza, co sygnalizowało, że wyszliśmy z baru. Spojrzałem na bruneta, który uśmiechał się lekko do siebie i wtedy odpłynąłem do krainy snów.

Namjoon focus
Na pewno wszystko w porządku?", zapytałem Taehyung'a, widząc, że jest dzisiaj wyjątkowo wyciszony. Kompletnie nie pasowało to do chłopaka, który zawsze zarażał swoim słodkim uśmiechem i pozytywnym nastawieniem.

„Tak, Namjoonie. Chyba po prostu jestem trochę zmęczony. Pójdę odpocząć sobie na zewnątrz.", odparł z uśmiechem, a ja pokiwałem głową.

„Tylko nie spóźnij się na następną lekcję!", rzuciłem mu na odchodne i skierowałem się do biblioteki.

Po przekroczeniu wielkich starych drzwi, poczułem się jak w domu. Biblioteka była moim ulubionym miejscem w szkole i zawsze chętnie tam przychodziłem, chociażby żeby pobyć w samotności. Zazwyczaj byli tam tylko studenci, przygotowujący się do poprawek i osoby takie jak ja - powszechnie nazywane przez społeczeństwo jako kujony. Swoje zainteresowanie nauką określiłbym jednak w inny sposób.

W bibliotece zawsze zajmowałem miejsce w czwartym rzędzie, czyli tam gdzie znajdowały się książki historyczne jak i literatura piękna. Skierowałem się więc w tamtą stronę, biorąc do wolnej ławki swoją ulubioną lekturę i zabrałem się do czytania.

Kiedy po dziesięciu minutach naprawdę skupiłem się na treści, ktoś postanowił mi przerwać. Czyjaś ręka zamknęła moją książkę, nie dając mi nawet jak zaznaczyć gdzie skończyłem.

„Wiedziałem, że cię tu znajdę. Kujony są w swoim naturalnym środowisku.", zaśmiał się Jin, a ja spojrzałem na niego, wzdychając głośno.

„Czego chciałeś?", zapytałem go, a on złapał mnie za kołnierz koszuli.

„Trochę grzeczniej, hm?", powiedział, szarpiąc mnie do przodu. „Napiszesz mi pracę z historii na zaliczenie."

„Dlaczego miałbym to robić?", odpowiedziałem zrezygnowany.

„A chcesz dożyć jutrzejszego dnia?", zapytał poważnym tonem.

Przekalkulowałem wszystkie opcje i doszedłem do wniosku, że jeszcze nie chcę żegnać się z moim życiem.

„W porządku. Ale nie obiecuję, że będzie to napisane dobrze."

„Musi być napisane idealnie, słyszysz!?", krzyknął, a bibliotekarka zwróciła mu uwagę. „To zależy od tego czy zdam klasę.", dodał szeptem.

„Zrobię to, ale musisz mi obiecać, że przestaniesz nas dręczyć. Mnie i Taehyung'a.", odparłem, uznając, że najlepiej będzie postawić jakiś warunek.

Jin westchnął głośno i przygryzł wargę.

„Stoi?", zapytałem go w końcu.

„Stoi.", odparł niechętnie i odwrócił się, żeby wyjść.

„I jeszcze jedno.", dodałem, znowu zwracając jego uwagę. „Mam u ciebie jedną przysługę."

Jungkook focus
Zatopiłem usta w porannej kawie, ale odsunąłem je szybko, prawie się parząc wrzątkiem.

Byłem dzisiaj podświadomie zestresowany i widać to było przy każdym moim ruchu. Nawet rano, przypadkowo zbiłem w kuchni talerz i wsypałem najpierw płatki zamiast mleka.

Wziąłem do ręki dwie filiżanki i poszedłem w stronę biura. Otworzenie sobie drzwi łokciem było trudnym zadaniem, ale jakoś sobie z nim poradziłem.

Odłożyłem jedną filiżankę na swoim stanowisku, a z drugą podszedłem do biurka dyrektora. Ale znając mnie, coś musiało pójść nie tak i przez to jak bardzo trzęsły mi się ręce, nie doniosłem kawy w całości.

Sehun przeklął pod nosem, patrząc jak przypadkiem oblewam jego papiery gorącym napojem.

„O mój Boże, zawołam po sprzątaczkę albo...", wydukałem w panice, a dyrektor wstał z miejsca.

„Jungkook.", usłyszałem poważny ton głosu, przez który włosy mi się zjeżyły na karku.

„Tak?", zapytałem niepewnie. Tylko mnie nie wyrzucaj z pracy. Proszę.

Uklęknij.", powiedział, a ja otworzyłem szeroko oczy.

„S-słucham?", powtórzyłem, nie rozumiejąc tej sytuacji.

„Nie wyraziłem się jasno?"

W końcu uklęknąłem tak jak tego chciał, w obawie o stratę stanowiska. Podszedł do mnie, stając przede mną i opierając się o biurko. „Przeproś za to co zrobiłeś."

Wciągnąłem powietrze do płuc i spojrzałem na Sehun'a. Czy to się działo na prawdę? Co ja robię?

Przepraszam.", rzuciłem, chcąc już wstać i wrócić do swoich zajęć.

„Postaraj się bardziej.", odparł, szarpiąc za moje włosy, przez co się skrzywiłem.

„Przepraszam dyrektorze. Będę bardziej ostrożny następnym razem."

Sehun uśmiechnął się z satysfakcją i puścił mnie, dając mi wstać z podłogi.

„Wracaj do pracy.", rzucił jeszcze w moją stronę, a ja poczułem się okropnie.

Wytrzymasz to. Powiedziałem do siebie w myślach. Zrób to dla Taehyung'a.

♡♡♡

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro