five

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

chapter

five ♡🍁♡

Jimin focus
Przetarłem zaspane oczy, przeklinając od razu po wstaniu z łóżka.

„Kurwa, kto puka do mnie o 11 rano.", mruknąłem, nawet nie patrząc w lustro po drodze i otworzyłem drzwi.

„Wow, Jimin.", wydukał Yoongi, unosząc brwi. „Fajna piżamka."

Przewróciłem oczami na chłopaka, który z jakiegoś powodu postanowił się zrujnować mi poranek.

„Czego chciałeś?"

„Skończył mi się żel do włosów. Pomyślałem, że mógłbyś mi pożyczyć.", odparł z uśmieszkiem.

„To źle pomyślałeś.", powiedziałem, starając się zamknąć drzwi, ale przeszkodziła mi jego ręka.

„Nie bądź taki, Jimin-ah.", wydął wargę. Kiedy użył zdrobnienia mojego imienia uderzyła we mnie wielka nostalgia. Przypomniały mi się czasy, kiedy się przyjaźniliśmy i wszystko było w porządku.

„No dobrze.", westchnąłem. „Wejdź."

Yoongi przekroczył próg mojego mieszkania, od razu mierząc wzrokiem nierozpakowane pudła, które wszędzie się walały.

Przesunął jedno z nich, żeby rozłożyć się na kanapie. Poszedłem do łazienki, przynosząc mu swój żel do włosów, który od razu wcisnąłem do jego dłoni.

„To ten. Możesz już iść."

„Kiedyś byłeś bardziej gościnny, Jimin-ah.", powiedział, nie ruszając się z miejsca. „Nawet dawałeś mi spać w swoim łóżku..."

Przygryzłem wargę, wracając wspomnieniami do razów, kiedy dzieliłem z nim łóżko i mogłem patrzeć na niego z rana, kiedy jeszcze spał zupełnie niczego nie świadomy.

Przestań, Jimin. Dla niego to nic nie znaczy.

„Tak właściwie... Dlaczego tu się wprowadziłeś?"

„To chyba nie jest twoja sprawa."

„Chodzi o Baekhyuna?", zapytał ciekawsko, a ja usiadłem na fotelu.

„Mieliśmy małą sprzeczkę. Ale niebawem się pogodzimy i wszystko wróci do normy. Nie zostaję tu więc na długo."

Pokiwał głową ze zrozumieniem.

„Umm. A co się działo u ciebie?"

„W nocy imprezuję i pracuję, a w dzień odsypiam.", wzruszył ramionami.

„To całkiem niezdrowy tryb życia. Gdzie pracujesz?"

„W domu. Tworzę muzykę."

Miałem ochotę się uśmiechnąć, dowiadując się, że mój dawny przyjaciel spełnił swoje odwieczne marzenie. Potem jednak zrozumiałem, że byłoby to trochę nie na miejscu.

„Jesteś producentem muzycznym? Dlaczego więc mieszkasz w tym obskurnym miejscu?"

„Początki nie są proste. Chociaż ciągle haruję nie jest łatwo wybić się spośród tłumu."

„Przynajmniej masz jak zapłacić za czynsz...", westchnąłem, przypominając sobie o mojej ciężkiej sytuacji.

„Ty nie masz? Myślałem, że Baekhyun jest całkiem bogaty."

Odwróciłem od niego wzrok. Na myśl o Baekhyunie miałem ochotę płakać.

„Co on ci zrobił?", zmarszczył brwi, patrząc na moją smutną ekspresję.

„Nie jesteś kimś z kim powinienem o tym rozmawiać.", pokręciłem głową, ponownie wstając. „Odprowadzę cię do drzwi."

„Jimin.", złapał mnie za ramię. „Jeśli coś się dzieje, powiedz mi."

„Dlaczego miałbym..."

„Możemy znów się przyjaźnić.", zaproponował Yoongi, a ja zaśmiałem się sztucznie.

„Nie.", przygryzłem wargę, prowadząc go do drzwi. „Nie możemy."

„Przemyśl to, Jimin.", powiedział jeszcze na odchodne. „Do kiedyś."

Miałem ochotę powiedzieć „do nigdy", ale mój umysł tak naprawdę myślał zupełnie na odwrót. Musiałem się opanować i zacząć myśleć trzeźwo.

Dlaczego autorka zawsze sprowadzała wszystkie komplikacje na mnie?

Jungkook focus
Przetarłem swoje zmęczone oczy i wziąłem się do pracy przy komputerze. Może wstanie wcześniej nie było zbyt dobrym pomysłem, ale przynajmniej zadowoliłem chociaż trochę Taehyung'a.

Brałem kolejny łyk kawy, kiedy usłyszałem głos mojej kierowniczki. „Jungkook, dyrektor cię wzywa."

„Mnie?", uniosłem brwi w lekkim niedowierzaniu.

„Mhm. Lepiej się zbieraj i tam idź. Dobrze wiesz, że nasz CEO nie lubi czekać.", poradziła mi, a ja zerwałem się z krzesła i popędziłem w stronę windy.

Nacisnąłem przycisk wiodący na ostatnie piętro i przeżegnałem się cicho. Błagam, tylko żeby mnie nie zwolnił z pracy. Błagam.

Idąc do jego biura trzęsły mi się ręce. Jeśli teraz mnie wyrzuci, to wszystko stracone.

„Wejdź, Jungkook.", powiedział, kiedy zapukałem.

Usiadłem na skórzanym krześle na przeciwko niego i spojrzałem z wyczekiwaniem w jego oczy.

„Pewnie się zastanawiasz dlaczego cię tu wezwałem."

Pokiwałem głową, lekko zmieszany.

„Mam dla ciebie propozycję. Mógłbyś pracować na stanowisku, na którym miałbyś większe korzyści finansowe."

Kiedy usłyszałem jego słowa, moje oczy się zaświeciły. „Zarabiałbym więcej?"

„Tak. Byłbyś moim sekretarzem. Poprzednia osoba na tym stanowisku musiała odejść z powodów rodzinnych, więc potrzebuje kogoś na to miejsce."

„A-ale... dlaczego ja?"

„Powiedzmy, że mam dobre przeczucia względem ciebie.", odparł z pogodnym uśmiechem.

„O Boże. Dziękuję panu za taką szansę.", wydukałem z niedowierzaniem.

CEO zaśmiał się cicho, ukazując zęby. „Myślę, że uda nam się wszystko dzisiaj załatwić i od jutra będziesz już pracował w moim biurze."

Pokiwałem głową z entuzjazmem, a dyrektor wyciągnął do mnie rękę.

„Nie zdążyłem ci się wcześniej przedstawić. Jestem Oh Sehun... Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze współpracować."

Taehyung focus
„Te sprawdziany są zbyt łatwe. Nie wiem dlaczego nie mogę od razu skończyć szkoły, trzecia liceum to nuuda.", przewrócił oczami blondyn, a ja zachichotałem cicho.

„Nie dla wszystkich jest tak łatwo jak dla ciebie, Namjoon."

„No wiem.", poprawił swoje okulary. „Szkoda, że i tak nikt nie leci na inteligencję."

„Na pewno niedługo kogoś sobie znajdziesz i będziesz szczęśliwy jak ja z Kookim."

„Szczerze zaczynam w to wątpić... zwłaszcza, że wszyscy w szkole mówią na mnie kujon.", westchnął i poprawił swój plecak na ramieniu. „Pójdę na chwilę do biblioteki."

Pokiwałem głową i poszedłem w stronę szafek, żeby schować książki po skończonych lekcjach.

Było mi naprawdę przykro z powodu Namjoona. Był taką dobrą osobą i zasługiwał na szczęście. Pamiętam jak go poznałem dwa lata temu, kiedy jacyś chłopcy rzucali we mnie kulkami z papieru. Jako jedyny w całej klasie się za mną wstawił i od tego czasu jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.

„Hej, ty!", usłyszałem czyiś głos i odwróciłem się w jego kierunku. Otworzyłem szeroko oczy, kiedy zobaczyłem przed sobą Jin hyung'a.

Automatycznie zacząłem iść w drugą stronę, ale chłopak złapał mnie szorstko za przedramię. „Myślisz, że zasługujesz na specjalne traktowanie? Przez cały sprawdzian nauczyciel pomagał robić ci zadania. Nie pozwolę na to, żeby jakiś niedorozwój miał lepsze oceny niż ja."

„Może powinieneś zacząć się uczy-„, zacząłem, ale mnie spoliczkował. Złapałem się za twarz, a w moich oczach zebrały się łzy.

„Taki jesteś odważny?", zaśmiał się głośno, widząc moje łzy. „Ciekawe jak poradzisz sobie zamknięty sam w ciemnym pokoju."

„C-c-co?", zająkałem się, a Jin złapał mnie mocno i wepchnął mnie do schowka na miotły.

Zanim zdążyłem się zorientować co się dzieje, drzwi były zamknięte. Zacząłem w nie walić pięściami, ale nic to nie dało. „Proszę. Wypuść mnie."

Kiedy odpowiedziała mi cisza, łzy zaczęły płynąć po moich policzkach. Co jeśli nikt mnie tu nie znajdzie? W końcu wszyscy już skończyli lekcje. Nie chcę zostać tu na noc.

Starałem się nie myśleć o tym jak strasznie się boję, kiedy usiadłem w ciemnym, chłodnym pomieszczeniu.

Ujrzałem w panującym mroku parę brązowych oczu i zacząłem szybciej oddychać. Odsunąłem się w stronę drzwi, bliski atakowi paniki.

„Proszę cię, zostaw mnie Hoseok."

♡♡♡

jest mi smutno bo dzisiaj się dowiedziałam, że moja nauczycielka z koreańskiego wraca do korei i już jej nie zobaczę :((

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro