nine

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

chapter

nine ♡💎♡

jungkook
Rano po otworzeniu oczu pierwsze co zobaczyłem to brązowooki chłopak, siedzący na mnie okrakiem. Wow.

Zdecydowanie nie spodziewałem się takiej sytuacji, ale nie narzekałem.

„Nie spij już, hyung.", zaśmiał się Taehyung.

Mruknałem i wtuliłem bardziej głowę w poduszkę. Poczułem ogromny ból głowy i zdarzenia z zeszłej nocy zaczęły do mnie powoli docierać. Czy ja naprawdę.. Boże, jestem idiotą.

„Kookieee.", zawołał chłopak, przeciągając litery mojego imienia. „Chcę się bawić.", powiedział słodkim tonem.

Jego słowa, choć tak niewinne, bardzo na mnie zadziałały. Zwłaszcza, że wciąż na mnie siedział. „Jak chcesz się pobawić, kotku?", zapytałem z uśmieszkiem.

„Ummm.", patrzył w sufit, zastanawiając się i wiercąc się trochę, wprawiając mnie w gorączkę. Jeśli zaraz nie przestanie, to naprawdę go ukaram za podniecanie mnie.

Wpadł mi do głowy pewien pomysł. Zacząłem go łaskotać.

Kiedy tylko moje dłonie wyładowały na jego drobnym ciele, Taehyung zaczął głośno chichotać i się wyrywać, ale nie dałem mu uciec. W zamian obróciłem go tak, że teraz ja górowałem.

„Prze- przes- tań.", próbował wydusić pomiędzy wybuchami śmiechu. Ale mi za bardzo spodobała się ta zabawa. Uwielbiałem dźwięk jego śmiechu, który wypełniał teraz pokój.

Nagle Taehyung wypuścił cichy jęk, a ja zamarłem.

Na początku byłem zdezorientowany, ale kiedy zobaczyłem, że przypadkowo uciskałem kolanem jego krocze, zalała mnie fala podniecenia.

Nasze oddechy wciąż były przyspieszone przez wcześniejszą zabawę. Wpatrywałem się w jego ciemne oczy, próbując powstrzymać chęć rzucenia się na niego.

Nagle usłyszeliśmy głos jego mamy, przez który oboje odskoczyliśmy od siebie. „Taehyungie, jesteś głodny?", zapytała otwierając drzwi do mojego pokoju. Nawet prywatności tu nie ma.

„T- trochę .", odpowiedział wciąż zarumieniony Taehyung.

„Jadę do sklepu z Taeyeonem. Kupimy coś na obiad.", uśmiechnęła się przyjaźnie i wyszła z pokoju.

Pokój opanowała niezręczna cisza, która zaczęła mnie denerwować, więc wyszedłem na balkon się przewietrzyć.

Wyciągnąłem jednego papierosa i oparłem się o balustradę, łapiąc się za głowę, w której wciąż mi szumiało. Ile ja w końcu wypiłem?

„Moja mama mówi, że to niezdrowe.", Taehyung wskazał palcem na papierosa w mojej dłoni.

Zaśmiałem się cicho i poczochrałem mu włosy, na co zrobił grymas.

Wciąż po głowie chodził mi obraz jęczącego pode mną Taehyung'a. Dźwięk, który wydał był tak uroczy, że chciałbym go usłyszeć jeszcze raz. Nikt mnie jeszcze nigdy tak cholernie nie przyciągał do siebie jak on. Kusił mnie każdym swoim ruchem, zupełnie nieświadomie.

taehyung
Wpatrywałem się w Jungkook'a, który stał na balkonie bez koszulki. Onieśmielał mnie ten widok, był naprawdę przystojny. Kiedy myślałem o jego wyrzeźbionym ciele miałem dziwne uczucie w podbrzuszu, którego nie umiałem określić.

Podchodząc do niego bliżej, zauważyłem, że pali papierosa. Wiem, że to coś złego. Zawsze mama mi tak mówiła.

Dlatego kiedy Kookie się zamyślił, a ja poczułem się znudzony, wyjąłem mu go z ręki i wyrzuciłem za balustradę.

Zachichotałem głośno widząc jego groźną minę, jednak kiedy zdałem sobie sprawę, że jest naprawdę zły, już nie było mi tak do śmiechu.

Zacząłem uciekać wgłąb domu, zbiegłem schodami do kuchni i ukryłem się obok lodówki, jednak Jungkook szedł za mną spokojnym krokiem.

Miałem nadzieje się przed nim schować, ale mnie zauważył, a ja nie miałem już gdzie uciec. O nie. O nie. O nie.

Podszedł do mnie, przyszpilając moje ręce do ściany. Spojrzałem mu w oczy, ale jego wzrok mnie onieśmielał. Był tak blisko mnie, że prawie mogłem poczuć jego oddech na swojej twarzy. Byłem pewien, że jestem cały czerwony.

„Grzecznie jest tak uciekać od kary?", zapytał szeptając nad moim uchem. Jego głos wywoływał ciarki na całym moim ciele.

Zebrałem się tylko na pokręcenie głową. Kara? Nie chciałem dostać kary. Chciałem się tylko pobawić.

Kiedy jego usta znalazły się niebiezpieczne blisko moich, zamarłem. Chciałem znowu doznać uczuć związanych z całowaniem Jungkook'a, ale za bardzo wstydziłem się zrobić to sam. Z resztą, kiedy trzymał obie moje ręce, czułem się podatny na każdy jego ruch.

Uśmiechnął się lekko, widząc jak na mnie działa i zjechał niżej, zaczynając całować moją szyję.

To było dziwnie przyjemne. Wydałem z siebie dźwięk rozkoszy, którego nie mogłem powstrzymać. Kompletnie zatraciłem się w uczuciu jego ust na mojej szyi i obojczykach. Chciałem więcej, czułem pewną potrzebę, której nie umiałem określić.

Próbowałem wydostać swoje ręce z jego uścisku, chcąc go dotknąć, lecz nie pozwolił mi na to.

„Będziesz grzecznym chłopcem dla tatusia?", powiedział chrapliwym głosem.

„Ta- tatusia?", wyjąkałem, nie rozumiejąc.

„Spytałem czy będziesz grzeczny.", powtórzył spokojnie.

„B- będę.", powiedziałem z wahaniem. Postaram się być grzeczny, jeśli tego chce Kookie hyung.

Po usłyszeniu moich słów dostałem to na co czekałem, mogłem w końcu posmakować jego ust. Tym razem nie był to niewinny pocałunek.
Hyung gwałtownie atakował moje usta, pieszcząc językiem moje podniebienie. Starałem się naśladować jego ruchy, a uczucie w moim podbrzuszu zaczęło narastać.

Po chwili puścił moje ręce, na co pierwszą moją reakcją było zarzucenie ich na jego ramiona.

„Ręce mają wrócić na miejsce. Nie rób niczego bez mojego pozwolenia.", powiedział srogim tonem, a ja pod wpływem jego intensywnego spojrzenia, wykonałem polecenie. Czemu nie pozwalał mi się dotknąć?

„Grzeczny chłopiec.", mruknął i zaczął śledzić dłońmi moje ciało, w pierwszej kolejności łapiąc lekko za moją szyję, przejeżdżając po woli po brzuchu, żeby zatrzymać się na moich wystających biodrach. Zacisnął na nich swoje mocno zbudowane ręce, a ja nie mogłem opanować swojego oddechu, który wciąż przyspieszał.

Zbliżył się do mnie ponownie ustami, na co zamknąłem oczy w wyczekiwaniu, ale kiedy je otworzyłem hyung już wychodził z pokoju, zostawiajac mnie w takim stanie.

Zaskomlałem cicho, potrzebowałem więcej jego czułości.

A więc to była moja kara.

♡♡♡
Jeszcze 10 obserwatorów i dobiję do tysiąca 🙊

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro