twelve

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

chapter

twelve ♡🦋♡

taehyung
Kiedy zobaczyłem zdjęcie na którym Jungkook całował się z kimś innym, moje serce roztrzaskało się na tysiąc kawałków.

W moich oczach natychmiast zaczęły zbierać się łzy. Kookie hyung by mi tego nie zrobił... prawda?

„Jak płaczesz to już nie wyglądasz tak uroczo, co?", zaśmiał się szyderczo Jimin.

Spuściłem bardziej głowę, wstydząc się swojego płaczu.

Nie mogłem tu dłużej zostać. Ale gdzie miałem uciec?

Rozejrzałem się dookoła. Las wydawał się być zbyt straszny, ale może mogłem przeczekać noc na najbliższym przystanku autobusowym.

Tak więc zrobiłem, zostawiając za sobą jego niemiłych znajomych.

jungkook
Wracając z toalety, już z daleka zobaczyłem, że przy ognisku nie ma Taehyung'a. Cholera. Miałem przecież go pilnować.

Podbiegłem do Jimina, który wydawał mi się najbardziej podejrzany w tej sprawie i złapałem go za kołnierz. „Gdzie on jest?", spytałem stanowczo.

„Uspokój się, Jungkook.", zaśmiał się głupawo, widziałem, że był już lekko nietrzeźwy. „Pokazałem mu tylko kim naprawdę jesteś."

Byłem zdezorientowany. Cokolwiek Jimin zrobił, musiało być to coś złego, coś co zraniło Taehyung'a.

Dlatego bez zastanowienia uniosłem pięść, która wkrótce wyładowała na twarzy mojego przyjaciela.

Jimin zatoczył się do tylu, a w jego oczach była furia. Wiedziałem, że po alkoholu staje się on kompletnie inną osobą, ale nie miał prawa ruszać czegoś, co było moje.

Chłopak oddał mi prawie z podwojoną siłą, a ja skrzywiłem się z bólu. Czułem w buzi smak krwi, smak który przypominał mi o przeszłości.

Mój oddech przyspieszył i chęć zemsty wzięła górę. Po chwili oboje rzuciliśmy się na siebie, zadając sobie coraz większe obrażenia.

„Przestańcie.", wszedł pomiędzy nas Yoongi. „Jimin, uspokój się."

Na twarzy Jimina pojawiło się niedowierzanie, a niedługo później w jego oczach zebrały się łzy.

„A więc to jego bronisz.", stwierdził spokojnym głosem, chociaż na jego twarzy widać było zatroskanie.

Nie widząc żadnej reakcji ze strony Yoongi'ego odwrócił się i odszedł w stronę lasu.

„Myślę... że powinieneś za nim iść.", powiedziałem do przyjaciela.

Westchnął cicho po czym pokiwał głową i niedługo później zostałem sam.

Tak bardzo się martwiłem o Taehyung'a. Nie było w tym miejscu bezpiecznie i wiedziałem, że musi być przerażony.

Nie mogłem dopuścić do tego, żeby stało mu się coś złego. Tak więc od razu pobiegłem go szukać.

perspektywa trzeciej osoby
Jimin szedł powoli wgłąb ciemnego lasu. Chociaż nigdy by tego nie przyznał, był przerażony. Wysokie drzewa rzucały na niego cień, a jedynym źródłem światka był księżyc, który tylko dodawał mroku temu miejscu.

Po chwili usiadł na jednym z pni, w obawie, że nie będzie umiał znaleźć drogi do wyjścia. Zauważył przed sobą małe jezioro, w którego tafli widoczne było jego odbicie.

Jimin jęknął na widok swojej twarzy, całej ubrudzonej krwią. Nawet nie zdawał sobie sprawy z fizycznego bólu jaki odczuwał, bo ból psychiczny kompletnie go przyćmiewał.

Po chwili łzy w jego oczach przerodziły się w głośny szloch i chłopak schował twarz w swoich dłoniach. Nie miał w zwyczaju płakać, ale tłumione przez długi czas emocje w końcu musiały znaleźć ujście.

„Jimin.", chłopak usłyszał głos Yoongi'ego i zmarł.

Otarł szybko łzy ze swojej twarzy, prostując się. „Idź sobie.", powiedział łamliwym głosem. „N- nie chce żebyś mnie widział w takim stanie."

Jednak Yoongi go nie posłuchał, siadając na pniu obok niego.

Wtedy zrobił coś, czego Jimin kompletnie się nie spodziewał. Przytulił go.

„Powiesz mi teraz czemu płaczesz?", zapytał Yoongi, kiedy Jimin wzmocnił uścisk.

„Czy to nie jest oczywiste?", zapytał smutnym tonem.

„Nie do końca", zaśmiał się cicho Yoongi. Jimin uwielbiał dźwięk jego śmiechu. Chciałby częściej wywoływać uśmiech na jego twarzy, choć wiedział, że nie było to możliwe.

„Lubię cię, hyung.", szepnął cicho.

Yoongi zaniemówił słysząc jego wyznanie.

„Wiem, że ja się tobie nie podobam.", Jimin westchnął. „Więc po prostu... nie urywaj ze mną kontaktu.", jego głos się załamał.

Zapanowała niekomfortowa cisza, spotęgowana tym, że byli w lesie kompletnie sami.

„Ja... nie wiem, Jimin. Jesteśmy przyjaciółmi od lat. Nie wiem, czy potrafię spojrzeć na ciebie w ten sposób.", powiedział szczerze.

Kiedy ich wzrok się spotkał, Jimin postanowił zaryzykować.

„Pocałuj mnie.", powiedział niepewnie.

„Jeśli to zrobię, to cię zranię.", odpowiedział chłopak.

Jimin patrzył na niego niewzruszony, jakby dając mu pozwolenie. Chciał poczuć się szczęśliwy, nawet jeśli miało trwać to tylko kilka sekund.

Tak więc Yoongi pochylił się w jego stronę, łącząc ich usta.

Jimin całował Yoongi'ego z ogromną czułością, jakby bojąc się, że chłopak zaraz zniknie i wzbudzi się ze snu, którym teraz była rzeczywistość.

Słone łzy spływające po twarzy Jimina mieszały się w ich pocałunek, czyniąc go jeszcze bardziej namiętnym.

Po chwili Yoongi się odsunął, patrząc na Jimina, który oddychał głośno.

„Przepraszam.", powiedział Yoongi zatroskanym tonem, wstając i odchodząc w głąb lasu.

Dopiero wtedy Jimin zdał sobie sprawę, że jeszcze bardziej niż nieodwzajemniona miłość, raniło odrzucenie.

taehyung
Siedziałem na starym przystanku, rozglądając się ostrożnie dookoła. W ciemnym lesie wydawały się czychać potwory, a kompletna cisza sprawiała, że bałem się nawet oddychać.

Byłem przerażony i zrobiłbym wszystko żeby znaleźć się teraz w łóżku z moim misiem. Podkuliłem bardziej nogi, obejmując je ramionami.

Znowu miałem ochotę płakać. Chyba naprawdę lubiłem Kookie hyung'a. I myślałem, że on też mnie lubi, przynajmniej takie sprawiał wrażenie.

Po chwili usłyszałem trzask, jakby ktoś nadepnął na leżące na ziemi patyki.

Zadrżałem i zacisnąłem mocno oczy. To na pewno potwór, przyszedł po mnie. O nie.

Czułem, że ta postać stoi przede mną. Ostatnimi resztkami odwagi otworzyłem oczy, zaskoczony widząc znajomą osobę.

„H- hoseok hyung?"

♡♡♡
Kocham wasze komentarze, jesteście naprawdę niesamowici hah
Ily xx

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro