PROLOG

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

-Ubrać tą-pokazałam Tess żółtą, zwiewną sukienkę-czy tą?-podałam jej tym razem żółtą sukienkę, ale z brązowymi kwiatkami.

-Czekaj-zamyśliła się-ubierz tą-sięgnęła do szafy i pokazała mi pudrową sukienkę z wycięciem na plecach.

-Sama nie wiem-spojrzałam na wcześniejsze opcje.

-To ubierz tą czarną, krótką spódnice z trzema białymi paskami i do tego ten top-wyciągła czarny top na ramiączkach.

-A jak będzie mi zimno?-zapytałam.

-Rihan napewno ci da coś swojego-mruknęła puszczając mi oczko.

Przewróciłam oczami. Zabrałam wybrane przez rudowłosą ubrania i szybko się ubrałam gdyż byłymśy już trochę spóźnione.

-Zrób sobie kreski i pomaluj rzęsy, włosy rozpuść i wychodzimy!

-Dobra-przewróciłam oczami po raz kolejny.

Siadłam przy toaletce i w ekspresowym tempie zrobiłam w miarę równe kreski. Ogarnęłam rzęsy oraz brwi i byłam gotowa.

-Białe coversy?-zapytałam na co przyjaciółka twierdząco pokiwała głową.

Ubrałam buty i zabrałam swój telefon.

-Idziemy-szepnęła gdyż mój trochę nadopiekuńczy brat spał.

Gdyby się obudził i nas zobaczył napewno by nam zabronił iść.

Prawie, że biegłyśmy na plażę, przez co Tessa o mało co nie zaliczyła chodnika.

Z uśmiechami weszłyśmy w grupkę ludzi, odszukując naszą paczkę. Odnalazłam wzrokiem Rihana, więc podeszłam do niego i przywitałam się z nim dają mu całusa w policzek.

-Kiedy przyszłyście?-zapytał z uśmiechem.

-Dopiero co-zaśmiałam się-nie mogłymśy zdecydować w co się ubrać-powiedziałam na co chłopak się zaśmiał.

-No, ale dobrze zdecydowałyście-puścił mi oczko.

-Czyli, że ładnie wyglądam?-uśmiechnęłam się szeroko.

Rihan to mój przyjaciel od szóstej klasy. Rok temu ze sobą chodziliśmy, ale po kilku miesiącach stwierdziliśmy, że wolimy jednak przyjaźń. Bardzo go lubiłam więc nie chciałam tego psuć przez związek.

-Bardzo ładnie-umśmiechnął się pokazując swoje dołki w policzkach-chodź potańczyć-złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę ocierających się o siebie ludzi.

Zaczęliśmy się poruszać w rytm muzyki i naprawdę miło nam się tańczyło.

-Chodź się napić-powiedziałam po dziesięciu minutach.

-Prowadź-zaśmiał się.

Złapałam go za rękę i pociągłam w stronę alkoholi. Złapaliśmy po jednym piwie i klapneliśmy sobie obok na piasku. Zaczęliśmy żywo rozmawiać i śmiać się praktycznie z wszytkiego. Nie było nudno.

-Jak się czujesz z faktem, że za trzy miesiące będziesz w trzeciej klasie?-zapytał po chwili ciszy.

-A ty jak się czujesz z tym, że jedziesz na studia do Collegu i nie będziesz mnie widział rok?

-Słabo, ale gdy pomyślę sobie, że za rok ty też tam będziesz od razu mi weselej-zaśmiał się.

-Będę tęsknić-posłałam mu smutny uśmiech.

-Ja też-przytulił mnie do siebie.

Rozmawialiśmy jeszcze przez dziesięć minut gdy zauważyłam jakiegoś chłopaka. Był to wysoki brunet, dobrze zbudowany i prawdopodobnie umięśniony. Mega przystojny. Spojrzał na mnie, a w moim podbrzuszu się coś poruszyło.

O co chodzi?

Odwrócił wzrok i poszedł gdzieś poza mój zasięg. To było dziwne, tak jakbym miała tak zwane ,,motyle w brzuchu", a przecież nawet go nie znałam.

-Wierzysz w miłość od poierwszego wejrzenia?-zapytał mnie chłopak obok.

Zamyśliłam się, ale stanowczo i krótko odpowiedziałam:

-Nie.

                                         ***
Leżałam na umięśnionej klatce piersiowej Harry'ego. Obejmował mnie lekko rękami nie przestawając całować po policzku oraz uchu.

-Przestań-zaśmiałam się gdy zaczął składać pocałunki na moim ramieniu.

-Czemu?-poczułam, że się uśmiechnął.

-Nie mogę się skupić na filmie-przewróciłam oczami wiedząc, że i tak tego nie widział.

-Film i tak nie jest ciekawy, a został nam tylko tydzień-mruknął.

No tak, za tydzień kończyły się wakacje, więc Harry musiał wrócić do Collegu w Californi. Przez ponad dwa miesiące mieliśmy, że tak to ujmę ,,romans". Sypialiśmy ze sobą i tak dalej, nie będę opowiadać szczegółów. Zrobiliśmy układ. Po prostu związek bez zabowiązań.

-Wiem-powiedziałam smutno.

Odwróciłam się do niego, siadając okrakiem na nim. Przytuliłam się do niego.

Spojrzałam na jego piękne, duże oczy. Tak bardzo nie chciałam się z nim rozdzielać. Nie chciałam żyć z myślą, że to ostatni raz kiedy go widzę. Czyli to była tylko wakacyjna przygoda? A ja głupia się zakochałam.

-Lele-chwycił mój policzek-ostatni raz-szepnął.

Zaczął mnie całować. Całkowicie oddałam się pieszczocie i włożyłam swoje długie palce w jego bujne, brązowe włosy. Tak bardzo go kochałam, ale powiedzenie mu tego, nie miało by sensu.

Pomału ściągnął mi koszulkę i zaczął całować moją szyję, podgryzając i liżąc skórę. Pocałunkami schodził coraz niżej aż doszedł do mojego stanika. Odpiął go i ściągnął rzucając gdzieś na podłogę. Zaczął ssać mi już twardego sutka. Jedną ręke trzymał na moim pośladku, a drugą pieścił moją pierś, delikatnie ją ugniatając. Jęknęłam cicho gdy ścisnął ją mocniej.

Odpiął mi guzik od spodni i pomału je zsunął ze mnie. Zabrałam się za jego koszulkę, podwijając ją do góry i próbując mu ją ściągnąć. Kiedy pozbyłam się zbędnego materiału, przejechałam swoimi dłońmi po jego umięśnionej klatce piersiowej. Jak ja go kochałam dotykać. Poruszyłam biodrami ocierając się o jego męskość na co chłopak jęknął i ścisnął mi pośladki.

Kiedy pozbył się także mojej dolnej bielizny włożył palca i zaczął nim poruszać. Jęknęłam głośno i wbiłam mu paznokcie w kark. Dołożył drugiego palca i zaczął mocniej nimi poruszać. Czułam jak rośnie moje podniecenie i jak zaraz będę miała orgazm.

-Dojdź dla mnie-szepnął mi do ucha.

Jak na zawołanie wygiełam się w łuk i doszłam. Chłopak wyciągnął palce i obie ciepłe dłonie położył na mojej talii.

-Zostań na noc-wyszeptał głośno oddychając.

Zostań na zawsze.

***
Heloł (its me) XDD
Witam w mojej nowej książce, mam nadzieję, że spodoba wam się ta jakże pełna erotyzmu książka (niczym 50 twarzy Grey'a XD)

Pierwszy rozdział dopiero w maju, przepraszam.

            Kocham xoxo

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro