~15~

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Przebywali w milczeniu. Alikorn zaprowadziła brata do sali tronowej. Tam użyła czarnej magii króla Sombry, celując w najwyżej położony klejnot na tronie.

Po chwili wypłynęła od niego ciemna aura. Na podłogę padł cień i stworzył głęboki dół. Biały ogier nachylił się nad nim, bo nigdy wcześniej tego nie widział. Rzucił wzrokiem na siostrę, ale ona nie zwracała na niego uwagi. Zeszła po kręconych schodach, zmuszając brata, by poszedł za nią.

Kilka minut im zajęło, zanim dotarli do końca. Kiedy Shining Armor stanął na już ostatnim stopniu, wokół jego kopyt oplątał się łańcuch i pociągnął w górę. Był zdezorientowany.

- No proszę, jak bombka na choince – zachichotała władczyni. Założyła mu na róg pierścień, by nie mógł używać magii. – Trzeba było zostać z Cadance w lochach. Możliwe, że ominęły by cię tortury. A, jeszcze jedno. Sombra i ja jesteśmy nowymi władcami Equestrii – powiedziała, przyglądając się ostremu narzędziu. – Jak myślisz, gdybym przecięła tym twoją szyję, umarłbyś? Czy raczej nie? Jak chcesz, możemy to sprawdzić – uśmiechnęła się i przymrużyła oczy.

Księcia cała ta sytuacja zbiła z tropu. Czy to możliwe, że jego własna siostra chce mu wyrządzić krzywdę lub pozbawić życia? Cóż, to brzmiało jak dwie wykluczające siebie rzeczy. Chociaż, w tej nagłej zmianie mógł odegrać ważną rolę dawny król Kryształowego Imperium. Te podejrzenia wzbudził w nim fioletowy dym, który natychmiast okrążył oczy Twilight, gdy tylko wyciągnęła nóż. Tak, to musiało być to, ale została druga kwestia. Co się z nim stanie?

- Porozmawiajmy na spokojnie – zaczął się bronić.

- Myślę, że to nie będzie konieczne. A teraz mów, – księżniczka niebezpiecznie szybko zbliżyła się do niego, przystawiając nóż do gardła – gdzie ukryliście Serce?

- Przecież jest tam, gdzie zawsze.

- Och, mogę cię zapewnić, że nie ma go tam – powiedziała z udawanym współczuciem. Zaczęła powoli wsuwać się w jego skórę. Krew wypływała. – Tik tak, Shining Armor. Czas mija.

Pod presją trudno było myśleć. Dzisiaj przechodził obok artefaktu i był na swoim miejscu. Może kiedy został zamknięty w więzieniu, ktoś go ukradł. Albo Sombra już dawno go zabrał. Cóż, teraz mu było to dość nie na kopyto. Przez swoją niewiedzę zaraz umrze.

Ból nasilał się. Gdy po minucie Twilight zrozumiała, że ogier nic jej nie powie, zatrzymała się. Myślała przez chwilę, wpatrując się w strumienie ciemnoczerwonej cieczy, która spływała po jego szyi. Nagle przeteleportowała się gdzieś. Minęło zaledwie kilka sekund, kiedy pojawiła się z powrotem. Unosiła w powietrzu magią niebieski diament.

- Spójrz, jednak miałeś rację. Już nic mi nie zagrozi. Elementy Harmonii, Kryształowe Serce, księżniczki, ty. Jestem niepokonana – stwierdziła, pławiąc się w chwale. – Za twoją prawdomówność należy ci się jakaś nagroda. Na przykład... Wiem! – wykrzyknęła i wyniosła go przed pałac. Stanęła na głównym placu. Wokół Shining Armor'a wygrawerowała koło i postawiła go w samym środku. Użyła magii. Księcia zaczęła pokrywać warstwa skalna. Próbował się wyrwać, ale lawendowa klacz trzymała go zaklęciem, by nie uciekł. Gdy czubek jego głowy przystroiła szara powłoka, siostra uśmiechnęła się. – Cudownie, prawda?

- W jakim stopniu wygląda to na wyróżnienie? – zapytał z irytacją w głosie. Choć był uwięziony w środku kamienia, doskonale wszystko słyszał i potrafił mówić.

- No wiesz, zawsze mogło być z tobą gorzej – wyjaśniła. – Mogłeś umrzeć lub stracić przytomność, albo też być torturowanym przeze mnie w bardzo bolesny sposób. Wariantów jest dużo. Ale jak chcesz, możemy wybrać któryś z nich – zaproponowała z uśmiechem.

Nie usłyszała żadnej odpowiedzi i wkrótce poleciała do Canterlotu. Zastała tam siedzącego na tronie Sombrę. Zobaczywszy kucyka, podszedł do niej. Ta szybko dała mu kryształ.

- Widzę, że pomyślałaś o prawie wszystkim, ale mam do ciebie jeszcze jedną prośbę – powiedział, lecz dziś nie towarzyszył mu przebiegły uśmieszek. Rzekł to bez żadnych emocji. Zbyt monotonnie. Musiała być to jakaś grubsza rzecz.

- Tak? – w jej oku pojawiła się iskra. – Czy to coś ważnego?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro