18

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Shawn"
Obudziły mnie krzyki na dole. Chciałeś zobaczyć czy przypadkiem Lily ale jej już tam nie było.
~Shawn w tej chwili do mnie inaczenj go rozszarpie!!-  moja mate. Ale zaraz czy ona powiedziała "go"?!
Ubierając spodni wybiegam z pokoju i biegnę w stronę salonu. Zastałem tam dziwny widok, mianowicie, Lily leży na jakimś gościu okładając go pięściami. Chłopak próbuje się bronić, co mu nie wychodzi, kilka metrów dalej stoi Maddie z zapłakaną Natalie na rękach.
Szybko podchodzę do mojej mate i odciągam ją od ledwo żyjącego chłopaka.
-Puść mnie! Zabije go za to!-szarpała się przez co wzmocniłem uścisk
-Lily, co się stało?
-Ten sukinkot...on- plątała się w słowach, więc odwróciłem ją w swoją stronę.
~Chris zabierzcie go do lochów
Po chwili już go nie było.
-Dobra, a teraz na spokojnie. Opowiedz mi wszystko-usiedliśmy na kanapie, Natalie od razu wyrwała się Maddie i wtuliła się w swoją matkę.
-Kiedy razem z Natalie robiłyśmy śniadanie ten chuj wszedł, Nati od razu go poznała. To on był z tymi ludźmi w jej domu. To on zabił jej i Simona rodziców. Kiedy ją zobaczył chciał ją zabrać dlatego ją zasłoniłam. Facio miał wąty, więc mu uświadomiłam aby tego więcej nie robił- zakończyła, a ja myślałem że rozwalę gościa.
-Zabije gościa- już wstałem, ale Lily mnie zatrzymała.
-Nie, zostań. Pooglądajmy telewizję za nim Simon śpi- znowu usiadłem, a Lilka włączyła film familijny...




~^~

Taki krótki ale jest ;*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro