11.

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

TAX
- Mówiłem że , wyżyjesz się jutro , na treningu. ale nie,ty zawsze musisz robić swoje. Chodz kwiatuszku, zajmę się tym rozcięciem, bo za mocno krwawi.

"BILLY"
-Wujaszku, ile kasy dał jego ojciec?

TOMI
- A co? Chba jakieś , 35 tysięcy.

"BILLY"
- Weź je , z mojego konta. I oddaj je, temu Panu jeszcze dzisiaj. albo podaj mi, jego adres. Sama mu je zaniose. Ten gostek, nie będzie się , tutaj scigał. On nie jeździ , fer play. Przez niego , o mało oni się nie pozabjali.

TOMI
- Dobrze. Pójdę tylko do bióra, i zapiszę ten numer na kartce. Pojedzie z tobą TAX , jako obstawa. Bo ty ,moja księżniczko, pozabijać ich jesteś zdolna. A ja idę z Kirą na kolację. Jeżeli nie masz , nic przeciwko. Wrócę późno, więc nie czekaj na mnie z kolacją.

''BILLY''
-Dobrze wujaszku. Zjem , odrobie lekcje, pouczę się i położę spać.

TAX
-Ja jej potoważyszę. Jeśli nie będzie , jej to przeszkadzało?

''BILLY''
-Chyba nie. Jeżeli wytłumaczysz mi, zadanie z biochemii?

TAX
- Dobrze. A ty,zrobisz coś smacznego, na kolację.

W geście , nie zrozumiałym dla wszystkich,ruszyłam ramionami. To , taki sygnał zobojętnienia. Ale, cieszyłam się z towarzystwa Taxa. Nie lubiałam , przesiadywać w domu sama.
Odjechałam do swojego garażu, zabrałam plecak i poechałam w strone domu. miałam w nim czekać , na kumpla z karteczką , z adresem ojca tego Maxa.
weszłam do domu, zżuciłam kurtkę skurzaną i swoje buty. Kask odłożyłam na miejsce, i poszłam do kuchni, zobaczyć czy mam coś , na kolację. Otworzyłam lodówkę, a tam? PUSTKI . No ładnie, wuja nie zrobił zakupów . Boże , co za dorosły człowiek. Pomyślałam sobie. Nagle telefon w mojej keszeni zawibrował, dostałam sms.

TAX DO MARTYNY

kwiatuszku, będe za pół godziny, muszę wstąpić do mojej. pisała że to coś pilnego, wiesz jak to ona?
czy mam coś kupić?

MARTYNA DO TAXA

spoko księciulku :)
rozumiem ciebie doskonale.
fajnie że pytasz, stąpisz do sklepu kupiś mi zkupy,@-- (róża). a jak przyjedziesz to oddam ci kase. :*
bo inaczej???????
na kolację , pożywimy się , tynkiem ze ściany.;(

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro