-4

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

    Louis: Hej, Harrehhhh!

    Harry: Louis? Dlaczego dzwonisz o… drugiej nad ranem?

    Louis: Haz *chichot* Harry, mój… super gorący, kręcono… kręconowłosy… crushu!

    Harry: Jesteś pijany?

    Louis: H-harry *jęczy* znasz Harry'ego, prawda? Miałem o nim tak dużo snów, o nim i o jego niesamowitym *czka* ciele. Moje marzenie… by polizać jego mieśnie brzucha… zejść niżej, *czka* ta linia V… seksownaaa.

    Harry: L-louis, czy wiesz, o czym mówisz?

    Louis: Ci! *chichocze* Będąc szczerym, miałem o nim sen wczoooraaaj! Wyglądał tak *czka* goraco, związany, wijąc się pode mną… *jęczy* Miał związane oczy… nazywał mnie… tatusiem. *jęczy*

    Harry: C-co? Teraz to robi się lekko p-przesadzone.

    Louis: *jęczy* Uh… Harry! Oh… Tak, Harry! To takie… dobre! *jęczy*

    Harry: Cholera.

    Liam: Hej, Harry? Przepraszam, on jest trochę pijany, zabiorę go do domu, cześć!

    *rozłącza się*

    Harry: Cześć.

    Harry: Teraz… seks starych ludzi, lód, bielizna babci…

    Harry: *wzdycha* Cóż, przynajmniej opadł.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro