-1.5

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

    Harry: Louis?

    Harry: Ja… Przepraszam?

    Louis: Odejdź, jestem tak cholernie irytującą osobą, że powinieneś mnie unikać. Nie chciałbym cię zirytować.

    Louis: Lubię cię i lubiłem od roku. Wiesz, jak trudno było mi odnaleźć odwagę, by z tobą porozmawiać?

    Louis: Oczywiście, że nie wiesz.

    Harry: Czekaj, ty naprawdę mnie lubisz?

    Louis: No co ty, Harry, ja tylko przypadkowo rzucałem perwersyjne uwagi jak jakaś dziwka. Założę się, że właśnie tak o mnie myślisz. Przepraszam, nie wiem jak ukazać swoje uczucia, nie wyglądając jak zboczeniec.

    Harry: Nigdy nie pomyślałem o tobie jak o dziwce!

    Louis: Wiesz co? Zostawię cię teraz samego, raz i na zawsze, jak tego chciałeś.

    Louis: Przepraszam za irytowanie cię i sprawianie, że czułeś się niekomfortowo. Żegnaj, Harry.

    Harry: Nie, nie odchodź. Ja…

    Harry: Naprawdę tym razem spieprzyłem.

    Harry: Właśnie wtedy, gdy zacząłem przyzwyczajać się do jego zaczepek. *gorzki uśmiech*

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro