Rozdział 13
To nie tak, że Hoseok był zakochany- naprawdę on wcale nie był. Bardziej mógłby być zauroczony Yoongim. On stał się takim jego małym oczkiem w głowie. Od kilku dni chodziło mu po głowie jedno, mianowicie: "Yoongi mnie przytulił, on na poważnie to zrobił!" I to sprawiło, że Hobi mniej się przepracował, jednakże wciąż to robił.
Od tamtego czasu zdążył spotkać się z Yoongim jeszcze dwa razy. Za pierwszym razem również w dormie, a za drugim pojechali na otwarcie nowego muzeum lalek z porcelany gdyż z Jinem hyungiem, który siłą ich tam wyciągnął. To właśnie wydarzyło się dzisiaj.
- Przestańcie narzekać. Nie będzie tak, źle jak wam się wydaje - zakomunikował SeokJin, patrząc na pasażerów z tyłu przez lustro i pokręcił głową. W sumie już zdążył się przekonać, że Yoongi do cierpliwych nie należy... Kogo on chciał oszukać? Yoongi do żadnego typu nie należał. Był taką mieszanką wybuchową, która zaskakiwała każdego co chwilę i właściwie tylko on był w stanie dotrzeć do Hobiego.
- Wcale nie narzekamy. No bynajmniej nie ja - stwierdził Yoongi, który uderzył Junga lekko łokciem w bok na co tamten prychnął oburzony na jego słowa. Oczywiście, że to Yoongi narzekał.
Mały kłamca.
Jego znak niezgody spotkał się z szerokim uśmiechem ze strony Yoongiego, co sprawiło że młodszy również uczynił ten gest bo właściwie uśmiech YoonGiego był bardzo zaraźliwy.
To nie trwało długo, kiedy w końcu dotarli na miejsce. Hoseok był pierwszym, który wysiadł z samochodu, a za nim SeokJin. Na końcu natomiast został Yoongi, który guzdrał sie ze swoją nogą i Jung musiał mu z tym pomóc bo nic nie wskazywało na to, że tamten miał sam się wydostać. Nie dlatego że miał problemy, ale dlatego, iż po prostu mu się nie chciało. Już wiedział o lenistwie Yoongiego, gdyż pamiętał że tamten kiedyś mu o tym pisał.
- Aish, dlaczego wziąłem z sobą takiego lenia - burknął pod nosem SeokJin, czego oni nie mogli usłyszeć. Założył ręce na piersi i czekał aż w końcu Hoseok skończy wypychać tą kluche z samochodu, która jęczała za każdym razem gdy została dotknięta i to wyglądało trochę dwuznacznie - Już przestań. Zobaczysz, że będzie fajnie - powiedział głośniej najstarszy.
W końcu Min dał za wygraną i będąc na zewnątrz wziął swoją kule i podparł sie o nią - Gdzie teraz mamy iść? - spytał grzecznie, lecz nikt mu nie odpowiedział bo od razu został pociągnięty przez Hoseoka za rękę.
Po krótkiej chwili byli już na miejscu. Budynek, w którym się znajdowali wyglądał bardzo nowocześnie bo w końcu niedawno go wybudowano. Pierwszą rzeczą, jaką zrobił Yoongi było pójście w stronę ławki, a Jin odszedł aby załatwić im bilety. Hoseok natomiast usiadł obok starszego i uśmiechnął się do niego.
- Yoongi... Postaraj się nie zachowywać tak... - urwał - Po prostu... To jest ważne dla SeokJina hyunga. On uwielbia oglądać te lalki - szepnął, na co starszy westchnął głośno.
- W porządku, ale potem stawiasz mi pizzę - odpowiedział po krótkim namyśle, a Hoseok nie był kimś kto byłby w stanie mu odmówić w czymkolwiek.
Co te zauroczenia robiły z człowiekiem?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro