Rozdział 10

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ja nie wiem, co mi tu wyszło

+++

Jungkook biegał w tą i we wte, szukając swoich okularów przeciwsłonecznych, które zgubił jakieś dziesięć minut, Taehyung grał na konsoli w jakąś idiotyczną grę, Namjoon był zajęty oglądaniem jakiś filmików na komórce, a Seokjin był w trakcie gotowania obiadu. Hoseok natomiast... No cóż, od samego rana siedział na sali prób i trenował.

- Chłopaki, Yoongi tu przyjedzie! - zawołał nagle Jimin, zaraz po opuszczeniu swojego pokoju. Wszyscy obecni w salonie spojrzeli na niego, unosząc brwi i zaprzestając swoich czynności - Może on ogarnie nam Hobiego - zakomunikował jeszcze, uśmiechając się szeroko.

Taehyung przechylił głowe, przyglądając mu się - Więc... Kiedy Yoongi do nas wpadnie? - zapytał, włączając od nowa grę kiedy pojawił się napis "Przegrywasz" - A miałem pobić rekord - fuknął.

W tym momencie wszyscy wrócili do swoich czynności, ale zamiast tego pojawił się Jin, który usłyszał tą krótką wymianę zdań - Yoongi przybędzie? To cudownie! Będzie mógł spróbować mojej kuchni - oblizał usta.

Park Jimin zaśmiał się głośno na jego słowa - Chcesz dać mu do jedzenia kuchnie? - zażartował - Od razu mówie, że twoje kafelki mu nie zasmakują, czy też piecyk i talerze. To nie czekolada.

Jin wywrócił oczami - Dobrze wiesz co miałem na myśli. Ty lepiej uważaj bo jeden z tych talerzy lada moment może wylądować w twojej...

Urwał, kiedy do środka wszedł Hoseok, który swoją drogą był cały spocony i miał zarzucony ręcznik na ramiona, którym się wycierał - Co tam chłopaki? - spytał, zaglądając do lodówki - Nic nie ma? - jęknął, przenosząc się w stronę szafki, w której trzymali słodycze i wyciągnął z niej rurki z kremem - Przyszedłem coś przekąsić i zaraz znikam.

Seokjin nie był zbytnio zadowolony z tego powodu i wyrwał mu slodycze z rąk, słysząc ciche mamrotanie ze strony młodszego, które brzmiały coś typu "Za jakie skarby świata?" - Nie będziesz obżerał się tym czymś i nie będziesz już dzisiaj trenować, jasne? - burknął.

Jung patrzał na niego jakby nie rozumiał o czym ten do niego mówił i pokręcił głową - Nie masz prawa mi tego zabronić Seokjin hyung - prychnął, z powrotem biorąc swoje słodycze i odszedł.

Najstarszy z grupy natomiast zaklnał głośno, uderzając pięścią o blat stołu, co wystraszyło Parka.

*

Odgłos dzwonka do drzwi rozległ się po całym dormie, sprawiając że każdy zaprzestał czynności, którą wykonywał oprócz Hoseoka, który był na sali i nic nie słyszał, co działo się poza nią.

Jimin podbiegł do drzwi, a następnie otworzył je i uśmiechnął się szeroko na widok Yoongiego, który podpierał się o jedną z kul i stał na ganku i trzymał głowę w dole zbyt oniesmielony tym, że ponownie jest w towarzystwie czarnowłosego dzieciaka, który był i jest jego... No cóż, całym światem. Bynajmniej tak mu się wydawało.

- Cześć! - zawołał Park, wciągając go do środka - Zapraszam, zapraszam. Cieszę się, że wpadłeś tak szybko - powiedział, puszczając miętowowłosemu oczko.

Yoongi uśmiechnął się do niego delikatnie - Nie mogłem długo z tym czekać. Naprawdę martwię się o tego idiotę - stwierdził, kiedy weszli w głąb salonu, gdzie Yoongi przywitał się grzecznie z resztą domowników - Co tu tak ładnie pachnie?

- To obiad, który robi Seokjin hyung - zawołał Taehyung, od razu podbiegając do Mina i przytulił go mocno.

- Tae... - syknął Kook - nie psuj YoonSeoka - dodał.

A Yoongi nie był w stanie zrobić nic innego poza zawstydzeniem się i odsunięciem od Taehyunga, który mruknął niezadowolony pod nosem. 

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro