Prolog

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Na ten dzień czekałam już bardzo długo. To dziś odbędzie się koncert, na który tak długo czekałam. Nie mogę się doczekać. Z samego rana wsiadam w pociąg, o dwunastej jestem już w Warszawie u Victorii. Przyjechała po mnie i razem pojechałyśmy autobusem do niej do domu. Przywitałam się z ciocią i wujkiem oraz z moją młodszą kuzynką.
Poszłam z Vicky do niej do pokoju.
- Jeju to już dziś, ale się cieszę - powiedziałam
- Ja też bardzo się cieszę. W co się ubierasz? - zapytała
Wyjęłam z walizki czarne spodnie i białą bluzkę z czarnym napisem.
- Typowa ty - powiedziała, kiedy zobaczyła mój zestaw
- Dokładnie, a ty co zakładasz? - spytałam
Vicky postanowiła ubrać się podobnie tylko bluzka była w kolorze lawendowym i bez napisu
- Ooo bardzo ładnie - powiedziałam zgodnie z prawdą 
Z domu wyszłyśmy dosyć wcześnie.
O czternastej byłyśmy już przed Torwarem. Przed nami było chyba tylko 10 osób.
- Vicky uszczypnij mnie, to dzieje się naprawdę?
- Taaak - wykrzyknęła szczęśliwa
Kilka minut po piętnastej zaczęli wpuszczać. Czułam się cudownie gdy weszłam na tą wielką salę.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro