rozdział 31 - Wszystko co dobre szybko się kończy...

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Dziś zapowiada się kolejny miło spędzony dzień w Warszawie. Niestety wieczorem musimy wracać, bo w poniedziałek idę do szkoły. Shawn zaplanował powrót na godzinę dwudziestą. Dowiedziałam się jeszcze, że zostanie u nas na noc i wróci do siebie dopiero rano. Jest mi bardzo miło z tego powodu. Później nie spotkamy się zbyt wcześnie.
Obudziłam się o ósmej dwadzieścia. Shawn jeszcze spał dlatego postanowiłam, że spokojnie pójdę do łazienki i załatwię poranne czynności.
Kiedy już z niej wyszłam, zauważyłam nadal śpiącego chłopaka. Chwilę się na niego popatrzyłam. Wyglądał uroczo. Jednak do głowy przyszła mi myśl, żeby zrobić mu zdjęcie zatem z szafki nocnej wzięłam jego telefon i uruchomiłam snapchata. Myślę, że fanki będą zachwycone takim zdjęciem.
Podpisałam je "Jak zawsze uroczy" i wstawiam na story chłopaka.
Chwilę później Shawn się obudził
- Cześć Kaya - powiedział gdy mnie zauważył
- Cześć kochanie - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się do niego
- Jak minęła Ci noc?
- No poza tym, że się pchałeś i zabierałeś mi kołdrę to okay - zaśmiałam się - nie no żartuję. Bardzo dobrze mi się spało
- To się cieszę - uśmiechnął się i położył mi ręce na biodrach po czym przyciągnął do siebie tak, że położyłam się na nim.
- Kocham Cię - powiedział wplatając ręce w moje włosy i delikatnie mnie głaszcząc.
- Też Cię kocham Shawn - powiedziałam po czym odnalazłam drugą rękę chłopaka i mocno ją ścisnęłam
- Już zawsze chcę budzić się obok Ciebie
- Też bym chciała - odpowiedziałam
- Ile muszę na Ciebie czekać
- Już Ci się nie chce co? - zapytałam i w tej samej chwili się podniosłam jednak chłopak znowu mnie położył na łóżku i tym razem położył się na mnie.
- Zaczekam ile będzie trzeba skarbie - uśmiechnął się i złączył nasze usta w namiętnym pocałunku
- Już się ubrałaś? - zapytał smutny
- Szybko zauważyłeś - zaśmiałam się trzymając jego policzki w dłoniach
- No cóż - zaśmiał się i jedną rękę włożył mi pod bluzkę. Gdy tylko poczułam jego dłoń na moim brzuchu, lekko podskoczyłam jednak nie przeszkadzało mi to i ponownie złączył nasze usta w pocałunku. Chłopak ściągnął ze mnie bluzkę i oddawał pocałunki na moim dekolcie i szyi.

O godzinie dziesiątej poszliśmy na śniadanie.
- Na co masz dziś ochotę? - zapytał chłopak
- Trudny wybór. Może omlet.
- Też się nad nim zastanawiałem
Shawn zamówił nam dwa omlety, a ja w tym czasie napisałam wiadomość do Victorii z zapytaniem czy mamy po nią przyjechać. Ona bardzo szybko odpowiedziała, że nie trzeba bo za godzinę będzie u nas w hotelu.
- Vicky będzie za godzinę - zakomunikowałam po tym jak kelner podał nam śniadanie
- Okay
Po zjedzeniu od razu wróciliśmy do pokoju. Shawn zamknął drzwi na klucz po czym chwycił mnie w pasie i poprowadził do łóżka gdzie od razu położył się na mnie.
- Lubisz mnie tak przygniatać? - zapytałam ledwo powstrzymując śmiech
- Uwielbiam - Zaśmiał się po czym mnie pocałował
Leżeliśmy tak do póki Vicky nie przyjechała.
- Hejka - przywitał ją Shawn otwierając drzwi
- Cześć - odpowiedziała uśmiechnięta dziewczyna
- Oo wzięłaś ukulele
- Tak
- Cześć - przywitałam ją
- Cześć - odpowiedziała po czym usiadła obok mnie
- Co dziś robimy? - Spytałam
- Na co macie ochotę?
- Liczyłam na to, że Ty coś wymyślisz - zaśmiałam się
- No to proponuję teraz sobie pośpiewać, a później spacer
- Hmm dobry pomysł - powiedziała Vicky
Śpiewaliśmy tak głośno , że chyba cały hotel nas słyszał. Później tak jak wymyślił Shawn wyszliśmy na długi spacer po cudownej Warszawie. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. O godzinie dwudziestej wyjechaliśmy ze stolicy i udaliśmy się do miasta, w którym mieszkam.
- Jak Ci się podobał weekend? - spytał mnie chłopak kładąc rękę na moim udzie
- Świetnie. Może być takich więcej - ułożyłam rękę na jego
- Też bym chciał.. Kiedyś będziemy spędzać każdy dzień razem. Obiecuję.
- Już nie mogę się doczekać - uśmiechnęłam się.
W domu byliśmy przed dwudziestą drugą. 
- Hejka - przywitałam mamę i resztę rodzinki
- Nareszcie jesteście - uśmiechnęła się i nas przytuliła - Przepraszam was, ale jestem już strasznie śpiąca, a jutro do pracy. Poradźcie sobie?
- Jasne - uśmiechnęłam się do niej
- No to dobranoc
- Papa
- Dziewczyny też zaraz powinny usunąć- powiedziałam do Shawna
- Ty też. Jutro idziesz do szkoły - powiedział surowym tonem
- Oj wiem
- No
Rozłożyłam łóżko i poszłam wziąć prysznic. Wyszłam z łazienki i w czasie kiedy Shawn brał prysznic spakowałam się do szkoły.
Gdy chłopak wyszedł z łazienki ja już leżałam i przeglądałam media społecznościowe.
Shawn położył się obok.
- Nie jest takie duże jak w hotelu ale na jedną noc musi nam wystarczyć - powiedziałam
- Może lepiej, że mniejsze - zaśmiał się cicho gdyż już wszyscy spali
- Shawn.. - również się zaśmiałam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro