1.
- Gdzie ja jestem?! – dookoła mnie była czarna przestrzeń. – Halo?!
Ogarnął mnie niepokój. Po chwili usłyszałam kroki. Zaczęłam biec.
- Pomocy!! – krzyczałam, nie wiem sama czemu.
Kroki ucichły, jednakże ja dalej biegłam.
Słyszałam teraz jedynie wołanie: „Kitty, Kitty".
Nagle poczułam, że dotyka mnie jakaś ręka.
Zaczęłam wrzeszczeć.
- Kitty!! –zobaczyłam stojącą przede mną Ivy.
Ogarnęłam właśnie, że to co przed chwilą się działo to tylko sen, a ja właśnie się obudziłam.
- Która godzina? – zapytałam się Ivy.
- 10.21 – odparła.
- Tak długo spałam?! – zdziwiłam się, ponieważ zwykle budzę się przed 8.00, gdy jeszcze dużo osób z Teamu nie myśli nawet o wstaniu.
- Ja wiem czy to długo? 10.00 to dosyć wczesna godzina. Ale nieważne. Wszyscy już wstali. Dzisiaj przecież mieliśmy ozdobić nasz dom świątecznymi ozdobami. Będziemy ubierać choinkę. Nie pamiętasz?
- No tak! Zapomniałam! Muszę ozdobić swój pokój. – mówiłam.
- I cały dom. – poprawiła mnie Ivy.
- A gdzie są pozostali Teamowicze?
- Sue i Ash poszły po ozdoby. Bradu „pożyczył" od sOmSiAdA piłę i poszedł z Kroerem do lasu ściąć nielegalnie jakąś sosnę, świerk czy coś. Mais, Eniek, Jiren i Lusia są w salonie. Daniel (czapka Kali) przypadkiem wystrzelił się w kosmos, więc Kali poleciała za nim. A reszta to nie wiem gdzie jest.
- A wiesz kiedy przyjedzie Ita?
- Nie, jeszcze nic nie wiadomo, ale myślę, że już będzie tu za kilka dni.
Otóż Ita w listopadzie wyjechała do Włoch, do jakiejś szkoły czy coś. Ma niedługo tu wrócić na święta.
(tak, wzięłam to z książki Rudej, ale w przeciwieństwie do jej książki tu Team nie będzie miał 19-20 lat).
- Tęsknię trochę za nią. – odparłam. – To ona tak w sumie dowodziła Teamem i w ogóle...
- Wszyscy nim przecież dowodzimy. Ale spoko, nie martw się, Ita może już nawet przyjedzie w tym tygodniu. Ok, a teraz pójdę na śniadanie, a ty się przebieraj. – i Ivy wyszła.
Wyjrzałam przez okno.
- Wow! – krzyknęłam.
W nocy spadło duuuuuużooooo śniegu. W sumie śnieg był już tu od początku grudnia, ale teraz spadło go więcej niż zwykle. W sumie to są moje pierwsze święta w Brawl City, więc pewnie tutaj taki śnieg to zimowa coroczna tradycja.
Ludzie na ulicach spieszyli się do pracy lub do sklepów by pokupować rzeczy na święta. Cóż, w końcu za półtora tygodnia jest Wigilia. Niby jeszcze dużo a niby mało czasu.
Zaczęłam się ubierać. Chciałam wyjść na dwór i nacieszyć się śniegiem.
- Te święta muszą być udane. Inne takie nie były. Więc te będą wyjątkowe! – myślałam. – Oby...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
To był właśnie pierwszy rozdział. Może nie wyszedł najlepiej, ale walić
Ogólnie ta książka będzie trochę związana z backstory Kitty. Jednak nawet jeżeli ktoś jego nie czytał, to chyba ta książka będzie dla niego zrozumiała
Do widzenia Koteły czy kim tam chcecie być
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro