Rozdział 12 ,,Nowa bratnia dusza''

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Wszystkie ostatnie wydarzenia ogromnie mnie przytłoczyły przez co przy pierwszej wolnej chwili od uczelni postanowiłam wybrać się do domu czyli do Avonlea. Powoli ,,leczyłam'' się z wszystkich uczuć jakie miałam w kierunku Gilberta. Nawet  z gniewu, który do niego czułam. Może po prostu mu nie wystarczałam...

Droga do Avonlea mi minęła spokojnie. W pociągu słuchałam moich ulubionych piosenek na słuchawkach i czytałam książkę. Mój humor od razu się poprawił. Czuję, że pobyt w Avonlea będzie cudowny. Ostatnio jak rozmawiałam z Marylą to mówiła jak Małgorzata oburzyła się na wieść, że nie jestem już z... tym kimś. Małgorzata myślała, że  my się wkrótce pobierzemy. Czasem się dziwię czemu ona nie może żyć wyłącznie własnym życiem...

Spotkałam się z moją rodziną i przyjaciółmi. Wyszłam na spacer w kierunku Alei Zakochanych. Cały krajobraz, który mnie otaczał wyglądał niesamowicie pięknie i wyśmienicie. Tęskniłam za tym widokiem, którego w ostatnim czasie bardzo mi brakowało. Z Dianą umówiłam się na spotkanie na jutro, ponieważ dziś miała wizytę u lekarza, a gdzie w tym czasie jest Mackenzie? Wraz z Mendesem zwiedza świat podczas trasy koncertowej. Chociaż im udało się w życiu miłosnym. Może mi też kiedyś się uda, ale jak na razie moim celem nie było szukanie chłopaka czy inne ingerowanie w moje uczucia.   Poczułam, że na kogoś wpadłam.

-Przepraszam Aniu. Dawno się nie widziałyśmy.- Przede mną stała Winnie.

-Nic się nie stało. To prawda ostatnio widziałyśmy się na festiwalu na początku zeszłego roku.- Uśmiechnęłam się do niej szczerze po tych wszystkich rozmowach jakie przebyłyśmy mogę stwierdzić,  że jest bardzo miłą i pomocną osobą.  Dziwię się czemu jeszcze się nie zaprzyjaźniłyśmy.   

-Masz czas? Może pójdziemy i gdzieś porozmawiamy?- Zaproponowała blondynka na co z ochotą przystałam. Postanowiłyśmy usiąść na  łące wśród kwiatów i wysokich zielonych traw.

-Czytałam niedawno twoją książkę wyszła Ci wspaniale. 

-Dziękuję Ci bardzo cieszę się, że i przypadła do gustu.  Ostatnio odbyłam nawet kilkanaście spotkań autorskich. Jestem bardzo dumna i nie mogę uwierzyć jaki osiągnęła ona sukces. Napisanie książki zawsze  było moim marzeniem. Chciałabym wydać jeszcze jakieś książki. Czuję, że jest to co  chcę robić wżyciu tak samo jak nauczanie, która dopiero po studiach prawdopodobnie będę wykonywać.

-A co u Gilberta? Nie odzywał się do mnie od miesiąca. Układa wam się?- Ona jeszcze nie wie...

-Rozstaliśmy się. On mnie zdradził i złamał moje serce. Teraz używam ,,Colową terapię '', żeby się z tym wszystkim lepiej czuć. Muszę nauczyć się żyć bez niego.- Uśmiechnęłam się do niej  z nutką smutku.    

- Przykro mi kochana.-Przytuliła mnie

-To nie twoja wina, że on jest dupkiem. Co powiesz na to by iść do kawiarni?- Otarłam samotną łzę, która spłynęła po moim policzku.  

-Jasne.

Wstałyśmy z łąki i skierowałyśmy się do kawiarni. Po drodze śmiałyśmy się i rozmawiałyśmy. Czuję, że zostaniemy bratnimi duszami.                                                                                                                 

***
Przypominam,że pierwszą częścią jest,,Wymarzona dziewczyna''. Lepiej jak najpierw to przeczytacie bo inaczej niektóre wydarzenia mogą dla was nie mieć sensu.

[3]

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro