3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov.Japonia

Kurwa jest 03:30 a ja poszłam sobie szukać ship'ów. Zajebiście.
Zajrzę do Rosji, Niemiec i Węgier jak nic nie będzie się działo to wkrocze do działania, hehe.

Postanowiłam że najpierw pójde do Węgier- i nic; Niemcy- nic... Został mi tylko Rusame tam musi się coś dziać więc poszłam w strone domu Rosji i wspięłam się na 2 piętro nie wchodząc do domu, bo czemu nie po parapetach? Więc zajżałam do pokoju Rosji i ... Co tam zobaczyłam- coś o czym zawsze marzyłam i to sie w końcu spełniło, dobrze że Rosja mieszka z Ame i Polską. Rusame zrobiłam chyba z pierdyliard zjdęć. To było piękne *pisk*!!!!

J- O cholera...-nagle zorientowałam się że zaczynam sie zsówać z parapetu. Nie, nie, nie, nie, nie! Jak spadne to mnie usłyszą, a wygladają tak słodko jak razem śpią: Ame wtula się w Rosje ooo


Nagle zsunęłam sie z parapetu i upadłam na ziemie z ogromnym hukiem.

Pov. Rosja

*huk*
R- Ej! Co sie dzieje!?
A- Nie wiem...

Śpie sobie spokojnie z Ameryką a tu nagle zza okna słychać jakiś huk. No co to ma kurwa być?! Jest czwarta nad ranem...

R- Zobaczę co to.
A- O-okej, tylko uważaj...
R- Spokojnie- lekko sie uśmiechnąłem żeby go troche uspokoić, ale nie za bardzo to cokolwiek dało.

Gdy wyjrzałem przez okno, no po prostu nie mogłem uwierzyć- Japonia leżała na ziemi i próbowała wstać. Nie wiem czy mam się martwić, bo z jadnej strony musiała spaść z 1 piętra, ale drugiej strony czy ona nas podglądała gdy spaliśmy?!

R- Japonia!
J- U-um hej?- powiedziała już siedząc na trawniku i patrząc na mnie.
R- Co ty tu robisz?!
A- Japonia!?- nagle zza moich pleców wyjrzał USA z tak zdziwioną miną jak ja, tylko że to zdziwienie było połączone bardziej z wkurwem i to niezłym.
J- H-hej Ame- powiedziała drapiąc się z tyłu głowy.
A- Co ty do cholery wyprawiasz?!?!
J- No wyglądaliście tak słodko jak śpicie...
R- Ty nas podglądałaś?!
J- No może trochę...- powiedziała i lekko sie zaśmiała.
A- Japonia.
J- T-tak? - powiedziala zakłopotana.
A- Wynocha!
J- Okej.- i poszła.
Przynajmniej nie będzie nam gadać o tych wszystkich shipach.
A- Eh....
R- Co tam?
A- A nic w sumie, ale raczej dzisiaj już nie zasne- powiedział troche smutnym głosem.
R- No ja chyba też.
A- Hej Rosja?
R- Hm?-
A- A może pójdziemy na spacer?
R- No wiesz jest troche późno...
A- Plosie- i robił te swoje piękne maślane oczy, no po prostu nie da sie odmówić takiemu słodziakowi.
R- No dobrze ale nie na długo- powiedziałem a ten się
uśmiechną
A- Jej!- powiedział po czym poszedł szybko na dół a ja poszedłem za nim. Nim sie obejrzałem byłem na dole,
a Ameryka był już ubrany. Po ubraniu jakiejś kurtki i butów wyszliśmy na dwór i skierowaliśmy się do parku.

Gdy tak spacerowaliśmy nagle USA złapał mnie za reke i...

I...

Powiedział żebym sie zamkną...bo coś usłyszał krzakach. Gdy to "coś" a raczej ktoś wyszedł zza krzaków. Okazało sie że to były jakieś 2 dresy. Ame lekko sie wzdrygną a oni zaczęli isć w naszą stronę.

1t(typek)- Hej masz ładnego kolege, może sobie go na troche pożycze.
Co ty na to?- powiedział podchodząc do mnie.
R- Chyba cie pojebało gościu- powiedziałem dając mu piorunujące spojrzenie.
2t- A ja myślę że jak nam go nie oddasz to dostaniesz wpierdol- powiedział zbliżając się do Ame i łapiąc go za rękę.
A- Z-zostaw!
R- Powiedział żebyś go zostawił!- podszedłem do 2 typa i walnąłem go w morde, jak tylko jeszcze raz go dotknie to zabije...
1t- Ooo widzę że zaczyna się zabawa! - powiedział po czym jebną mnie w brzuch a potem z kopa w oko, nie powiem, bolało i to bardzo ale tak łatwo skóry ani mojej ani tym bardziej USA nie sprzedam.

Wstałem po czym zajebałem gościowi w ryj a potem zacząłem sie z nim bić, a to raczej ja jego biłem. Dostał pare razy w twarz tak mocno że był cały we krwi, z resztą tak samo jak ja, nie mogłem dopuścić do tego żeby Ameryce sie coś stało, nie mogłem, nie pozwole nikomu go skrzywdzić. Nikomu... Gdy 2 typ wstał zaczał mnie okładać a może raczej próbował, bo za każdym razem go blokowałem i oddawałem z  mocniejszą siłą. Moje ciało odmawiało mi posłuszeństwa, napawało nienawiścią do tych 2 typów.

A- Rosja...
A- Rosja.
A-Rosja!- powiedział po czym sie odwróciłem, USA był cały we łzach... Co ja zrobiłem obiecałem sobie, że będę panował nad emocjami.

R- A-Ameryka ja przepraszam.
Chciałem podejść do USA ale on sie troche cofnął, nie chciałem tego.

R- J-ja przepraszam...- powiedziałem czując że zbiera mi sie na łzy.

Pov.Ameryka

Nie wiedzialem co mam o tym wszystkim myśleć on ich znokałtował ale możliwe, że uratował mnie nawet przed, przed... Nie chce nawet o tym myśleć... Byłem cały zapłakany i widziałem jak Rosji tez zbierało się na płacz nie chciałem żeby płakał niechciałem żeby coś mu sie stało, a to wszystko z mojej winy bo to przecież ja chciałem iść na ten cholerny spacer ja tak bardzo niechciałem żeby do tego doszło...

Po chwili już nie wytrzymałem musiałem go przytulić bo
to moja wina nie moglem już dłużej wytrzymać. Gdy rzuciłem sie na Rosje przytulając go, ten sie lekko wzdrygnął bo chyba sie tego nie spodziewał. Czekaj. Czy ja to naprawde robie?! Niespodziewajac sie nagle chłopak mnie przytulił. Gdy sie od siebie odkleiliśmy postanowiliśmy zostawić tych 2 dresów samych gdzieś w krzakach.

Po dotarciu do domu wziąłem Rosje za reke i zaciagnąłem go do łazienki żeby go opatrzeć i zmyć tą krew.

R- j-ja przepraszam. Jeszcze raz- powiedział cicho Rosja.
A- nie przepraszaj to raczej ja powinienem przeprosić to ja chciałem wyjść na spacer, a po za tym to dziekuje nie wiadomo co by sie stało gdyby nie ty.- powiedziałem nakładając mu bandarze.
R- nie ma sprawy ja sie jeszcze umyje a ty spróbuj usnąć okej?
A- okej- powiedziałem po czym wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem sie do mojego pokoju.

I jak ja teraz zasnę? Nie wiem ale sprubóje- pomyślałem po czym położyłem sie spać, troche zajeło mi zaśnięcie ale w końcu sie udało.

Pov.Rosja

Po wyjściu Ameryki skoczyłem do pokoju po rzeczy do spania i poszedłem sie umyć. Mam tylko nadzieje że USA nic sie nie stało wtedy bym sobie nie wybaczył.

Gdy sie umyłem i przebrałem praktycznie od razu poszedłem do mojego pokoju ale jeszcze zajrzałem do pokoju Ame. Jezu jak on tam przesłodko spał jtaki malutki słodziaczek... Czekaj o czym ja myśle?! No ale nie bede sie w sumie oszukiwał USA mi sie podoba, jest mega uroczy, no po prostu nie mogłem od niego oderwać oczu ale w końcu otrzeźwiałem. Kiedyś trzeba to skończyć nie? I poszedłem do swojego pokoju. Od razu poszedłem spać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro