9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

                    Niesprawdzane
Pov.Ameryka

A-Rosja?co sie stało?-powiedziałem i podszedłem do chłopaka
R-mój ojciec jest w szpitalu...-powiedział
A- c-co ale jak to przecierz raczej nikt mu nie podskoczy a przeciez III Rzesza by tego nie zrobił przecież są razem...-powiedziałem i go przytuliłem.
R- wiem.... Jade do tego szpitala musze dowiedziec sie co sie dokładnie stalo-powiedział i podszedł do drzwi, zaczoł sie ubierać
A-jade z tobą nie chce żebyś teraz był sam-powiedziałem i też zaczołem się ubierać
R- dzięki Ame-powiedział i mnie przytulił a ja szybko odwzajemnilem przytulasa
A-nie ma za co-powiedziałem i oderwaliśmy sie od siebie

Gdy wyszliśmy z domu od razu skierowaliśmy sie do samochodu, postanowiliśmy że ja będe prowadził bo Rosja zadzwoni do Ukrainy, Białoruś i Kazachstanu.

Po dojechaniu na miejsce szybko poszliśmy w strone szpitala po chwili dołączyli do nas Ukraina, Białoruś i Kazachstan i wszyscy razem poszliśmy do szpitala, po wejśću od razu skierowaliśmy się do recepcji.

R-przeraszam gdzie znajduje sie ZSRR?-spytał podchodząc do recepcji
Re(Recepcjonistka)-wy z rodziny?-
U-tak-powiedział Ukraina
Re-dobrze leży na sali 157 tylko prosze zostawić kurtki i możecie wejść-powiedziała recepcjonistka i wskazała ręką na przebieralnia(czy co to tam se jest)

Od razu skierowaliśmy sie w strone przebieralni i zostawiliśmy tam kurtki potem wszyscy poszliśmy w strone sali na której znajdował sie ojciec Ukrainy, Rosji, Białoryś, i Kazachstanu, po chwili byliśmy już na miejscu zobaczyłem tam ojca Niemca czyli III Rzesze.

R-Dzień dobry wie pan co sie dokładnie stało?-spytał Rosja podchodząc razem nami do IIIRzeszy
IIIRz-Niestety nie wiem tylko że został postrzelony w  brzuch i aktualnie ma wyciągany nabuj...-powiedział meżczyzna po chwili spoglądając na szybe
R-dobre dziękujemy, a może wiadomo kto to zrobił? Jest już coś ustalone?-powiedział Rosja widać że to on był najbardziwj przejęty, nie to że inni nie byli ale od niego czuć było to na kilometr.
IIIRz-nie nic, choc wiedza że napastnik miał na sobie czarny kaptur i był podobnie wysoki a przynajmniej to powiedziała nam kasjerka bo podobno to widziala ale nie widziala twarz tego skurwiela co to zrobił- powiedział i po czym sie zdenerwował, po tym z sali wyszedł jeden lekaz i podszedł do nas
L(lekarz)- dzień dobry wy z rodziny P.ZSRR?- spytał lekaż trzymając jakieś papiery
B(Białoruś)- T-tak, co z naszym tatą?-spytała białoruś
L- jego stan jest stabilny ale bedzie musiał jeszcze poleżeć w szpitalu-powiedził lekarz
IIIRz-dobrze ale ile około może potrwać jego pobyt tu?- spytał ojciec Niemca podchodząc do lekarza
L- około miesiąca, a teraz poprosze kogoś do gabinetu najlepiej brata, bodź partnera-powiedział lekarz
R i IIIRz-ja pojde-powiedziali w tym samym czasie
L-jeśli chcecie to możecie pojsc razem a z kim mam przyjemność rozmawiać?-
R- Rosja
IIIRze- III Rzesza
L-dobrze to zapraszam za mną-powiedział lekarz i poszedł do gabinetu a Rosja i Rzesza poszli za nim.

A ja zostałem razem z Kazachstanem, Ukrainą i Białorusią nie mieliśmy co robić wiec ja Kazachstan i Ukraina siedzieliśly na krzesłach i od czasu do czasu zamienialiśmy zdanie a Białoruś stała przy oknie (oczywisiće takim jedno stronnym) i patrzyła na swojego ojca, było mi jej straszliwie szkoda bo wyglądała jak by zaraz miała sie rozpłakać, no ale co sie dziwić dziewczynie eh...

Po powrocie Rosji i IIIRzeszy z gabinetu od razu rodzeństwo rzuciło sie na Rosje wypytując co z nim on za to oznajmił że wszystko z nim w porządku tylko musimy przywieść mu jego ubespieczenie wiec postanowiliśmy że zrobi to Białoruś a może raczej ona nie dała nikomu innemu tego zrobić, tak bardzo chciała mu pomuc nawet jeśli chodzi tylko o ubespieczenie wiec szybko pognała do swojego samochodu i pognała do domu Rosji z racji ze ZSRR nie zdąrzył jeszcze wszystkiego zabrać po jego przeprowace ( bo przeprowadził sie 3 dni temu)
.

Mineła już godzina a Białoruś dalej nie wracała prubowaliśmy sie do niej dodzwonić ale nic z tego tylko "Po sygnale zostaw wiadomość" wszyscy zaczeli sie martwić no bo w końcu ile może zająć branie bądzi szukanie ubespieczenia, po dłurzszym na myśle wszyscy stwierdziliśmy że tym razem pojedzie Rosja i Ukraina do domu Rosji zobaczyć co z Białorusią...

Pov.Rosja

Gdy ustaliliśny już kto pojedzie wypadło na mnie i Ukraine wiec szybko skierowaliśmy sie w strone mojego samochodu po wsiedzeniu do niego od razu skietowaliśny sie w strone mojego domu.

Po dojechaniu na miejsce szybko skierowaliśmy sie w strone domu.
Drzei były otwarte...

U-drzwi są otwarte...-powiedział mocno zaniepokojony Ukraina
R-no widze (ślepy chyba nie jest xD)- wziołem jakąś GAŁĄ/ĘŹ BÓLU i powoli bardziej uchyliłem drzwi i powoli wszedłem do środka to co tam zobaczyłem przeszło moje oczekiwania, była tak plama krwi a na niej list który podniosłem " Witaj droga Rosyjko jak tak u ciebie mam nadzieje ze dobrze bo u mnie wspaniale! Jak tam ojciec mam nadziejedzieje nabuj którym go postrzeliłem nie zabił go choć mi to już i tak obojętnie, mam twoją siostrzyczke jak chcesz to sobie po nią przyjdz ale bedziesz musiał zmieżyć się ze mną... Lecz przyjdziesz sam jeśli chcesz żeby żyła przyjdz dzisiaj o 23:00 do starego bunkru twojego ojca.

Ps.Nie spuźnij sie~"

To co tam przeczytałem mega mnie przeraziło serio losy mojej siostry są w moich rękach ale co sie stanie jak to spiepsze? Co jak przegram? Nie, nawet nie moge tak myśleć. Nie moge powiedzieć nikomu o tym liśće bo inaczej wszyscy beda chcieli iść, a musze pujść sam bo może sie coś stać Białoruś.

U- R-Rosja?- Spytał Ukraina tym samyn wyrywając mnie z moich pezemyśleń
R- tak- powiedziałen niespokojnym głosem
U- c-co tam jest n-napisane?-spytał Ukraina, i co mu powiedzieć...
R- że, porwano B-białoruś ...-powiedziałem po czym niepostrzerzenie schowałem list do kieszeni
U-...-Ukraina zamilk to chyba za dużo informacji jak na jeden raz... Jak to ja bym pojechał to może obronił bym sie  czemu Białoruś, czemu...
U- to wszystko twoja w-wina! Jak byś to ty pojechał a-albo przynajmniej zatrzymał B-białotuś pewnie do niczego by nie doszło a teraz, t-to twoja wina!- Wykrzyczał Ukraina ze łzami w oczach...

Nie moge uwieżyć czemo on mi to mówi? Pezecież to nie moja wina że białoryś została porwana, chyba...
Po tym Ukraina uciekł z domu a ja sybko wstałem i pobiegłem za nim.

Potem ja sam zaczołem gonić Ukraine żeby teraz jemu coś sie nie stało, krzyczałem żeby zaczekał( bo byłdosyć daleko ) ale on nie słuchał i biegł dalej, a ostatnie co go widziałem to to że wbiegł do autobusu i tyle go widziałem eh... Napisałrm do niego żeby pojechał z kazachstanem do mamy a ja zajme sie Białoruśą...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro