Napad

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

POV LENA

Od razu po wejściu do mieszkania włożyłam kwiaty do wazonu. Chłopak poszedł do salonu i usiadł na kanapie, a ja poszłam się umyć. Przebrałam się w świeże ciuchy. Ogarnęłam włosy i twarz i wróciłam do Borysa. Usidłam obok niego.

POV BORYS

Po jakimś czasie Lena wróciła do salonu. Usiadła na kanapie i zaczęła przeglądać coś na telefonie. Ja wyłączyłem telefon i zacząłem przyglądać się dziewczynie.
Nadal nie mogę w to uwierzyć, że będę ojcem. Tylko czy my damy sobie radę? Moje przemyślenia przerwał głos Leny.

-Co się tak patrzysz?-

-Podziwiam cię i rozmyślam- odpowiedziałem

-Nad czym rozmyślasz?- spytała

-Nad tym czy damy sobie radę-

-Wydaje mi się, że już tyle przeszliśmy, że napewno- odpowiedziała i uśmiechnęła się lekko. Odwzajemniłem uśmiech.

-Zastanawiam się jeszcze nad jednym- powiedziałem

-słucham-

-Co ty na to, żebym wprowadził się do ciebie?- spytałem, a ona westchnęła.

-Nie jestem przekonana- odpowiedziała

-Wiesz ja tylko zaproponowałem, ale w tedy mógłbym cię lepiej pilnować- odpowiedziałem

-Pilnować?- spytała

-Tak-

- jeszcze to przemyśle- powiedziała śmiejąc się.

***

POV LENA

Leżeliśmy na kanapie przykryci kocem i oglądaliśmy telewizje. W pewnym momencie zadzwonił telefon Borysa. Chłopak odebrał i wziął na głośnik.

-Kurwa mać Borys uwielbiam tego psa ale Gustaw dzisiaj chyba doprowadzi mnie do szału!- Krzyknęła do telefonu mama chłopaka.

-Co się dzieje Mamo?- spytał lekko się śmiejąc

-Ty się nie śmiej tylko przyjeżdżaj i zabieraj mi go. Muszę od niego odpocząć!- powiedziała

-Ale co się dzieje, co on robi?- spytał Borys

-Cały cały czas gryzie mi buty! A dziś jeszcze rozsypał całe swoje jedzenie na podłogę!- mówiła zdenerwowana mama Borysa.

-No dobra zaraz po niego będę, kocham cię- odpowiedział i się rozłączył.

-Jedziesz?- spytałam

-Tak, a będę mógł tu z nim przyjechać?- spytał Borys

-Pewnie, tylko nie zapomnij wziąć mu misek i jedzenia- powiedziałam

-Dobra, to ja jadę- powiedział i podniósł się z kanapy i poszedł do korytarza w którym wisiały kurtki i zaczął się ubierać.

-Wychodzę- powiedział i wyszedł z mieszkania. Podniosłam się z kanapy i poszłam zamknąć drwi. Następnie pokierowałam się do kuchni. Zrobiłam dzbanek herbaty i wróciłam do salonu z kubkiem herbaty. Usiadłam na kanapie włączyłam w telewizorze cicho muzykę i wzięłam laptopa na kolana. Weszłam na mojego maila i zobaczyłam wysyp wiadomości od mojego teraz chyba już byłego szefa. Przed świetami wzięłam w pracy płatny urlop na miesiąc i tak co chwile go przedłużałam. Wiec prawdopodobnie będzie to kolejna praca, z której mnie wyjebali. Odczytałam wszystkie maile i nawet nie chciało mi się odpisywać, ale tak zostałam dyscyplinarnie zwolniona. Nic dziwnego jak nie utrzymywałam w ogóle kontaktu z szefem ani jego przełożonymi. Zaczęłam przeglądać stronki z różnymi ofertami pracy. Przeszukiwania ofert przerwało mi pukanie do drzwi. Wstałam z kanapy i poszłam odtworzyć drzwi. Tam stał Borys z Gustawem na smyczy.

-Szybko wróciłeś- powiedziałam i wpuściłam ich do środka. Chłopak puścił psa, a ten zaczął wszystko obwąchiwać i szczekać. Uśmiechnęłam się na ten widok.

-Wziąłeś miski?- spytałam

-O dziwo nie zapomniałem i wziąłem-

-Wow gratuluje- powiedziałam i się zaśmiałam. Chłopak poszedł do kuchni i postawił tam miało Gustawa. Ja usiadłam na kanapie, za chwilę obok mnie znalazł się Gustaw. Zaczęłam głaskać psiaka i się z nim bawić. W tedy tak sobie pomyślałam, że w sumie mieszkanie z Borysem to taki nie najgorszy pomysł.

***

Tam nam zleciała reszta dnia. Na siedzeniu i bawieniu się z Gustawem. Jakoś pod wieczór zaczęliśmy kolejną poważną rozmowę. Wplotło się w nią niestety i rozmowa o jego zdradzie... ale postanowiliśmy, że już więcej nie będziemy do tego wracać. Są też plusy tej rozmowy zdecydowaliśmy, że raz on będzie u mnie pomieszkiwał, a raz ja u niego. Wydaje mi się to całkiem ciekawy pomysł. Rozmawialiśmy jeszcze o innych rzeczach a skończyło się na tym, czy kupimy nową konsole.

-To jak co ty na to?- spytał

-Jak chcesz, ja narazie muszę znaleść jakąś prace- powiedziałam

-Ale nie musisz pracować- powiedział

-Nie chce siedzieć na czyimkolwiek utrzymaniu- powiedziałam

-Pogadam z Solarem i napewno coś się dla ciebie znajdzie. Jakaś lekka praca-

-No dobra- odpowiedziałam i przypomniałam sobie co nadal leży ukryte w mojej szafie. Momentalnie wstałam i poszłam do szafy. Odkopałam ozdobną torbę i zamknęłam szafę. Wróciłam do chłopaka i wręczyłam mu prezent.

-Miałam ci do dać na święta, ale nie wyszło- powiedziałam, a Borys zaczął otwierać. W końcu trzymał w rękach złoty zegarek.

-Odwróć go- powiedziałam, i ten odwrócił zegarek. Na odwrocie były wygrawerowane nasze inicjały i data poznania.

Borys uśmiechnął się kiedy to zobaczył i odrazu go założył. Wstał i mnie pocałował.

-Piękny prezent dziękuje- odpowiedział

-Ja dla ciebie mam w domu. Jutro ci go przywiozę- powiedział, a ja się uśmiechnęłam.

------------------------
UwU
Wgl nie pamiętałam, czy ona miała prace. Więc powiedzmy, że miała ale już nie ma 😈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro