Raz

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z samego rana obudził mnie jakichś pyszny zapach. Otworzyłam oczy i się podniosłam. Przebudziłam się i wstałam z łóżka. Pokierowałam się do kuchni z której dochodził zapach. Zobaczyłam tam Borysa robiącego coś przy kuchence.

-Co tam pichcisz?- spytałam

-O wstałaś- powiedział

-Jak widać- odpowiedziałam

-A śniadanie robię- odpowiedział

-O wow chyba pierwszy raz jem od ciebie śniadanie- przyznałam

-Niee napewno już kiedyś coś ci gotowałem- odpowiedział.

-Możliwe, ale i tak rzadko- odpowiedziałam i oparłam się o ścianę.

-Dobra siadaj do stołu- Powiedział Borys i zrobiłam to co powiedział. Chłopak przyniósł dwa talerze ze śniadaniem.

***

I tak mijały kolejne dni. Dziś jedziemy do Borysa i tam będziemy pomieszkiwać. Ale najpierw zawozimy Gustawa do jego mamy. Kurde poznamy się dopiero teraz. A co najgorsze ona jeszcze nie wie, że będziemy mieć dziecko.

Około południa zaczęliśmy zbierać rzeczy. Powkładaliśmy je do auta Borysa i do niego wsiedliśmy. Wzięłam Gustawa na kolana i zaczęliśmy jechać w stronę mieszkania mamy chłopaka.

-Jak myślisz jak zareaguje twoja mama?- spytałam głaskając psa.

-Nie wiem, ale mam nadzieje, że dobrze- odpowiedział i również jedna ręka zaczął głaskać Gustawa.

-Ogłosimy to dzisiaj reszcie?- spytałam

-spoko- odpowiedział

-stresuje się- powiedziałam

-spokojnie- odpowiedział i wziął rękę na moje kolano- uśmiechnęłam się do niego lekko.

Dalsza podróż zleciała bardzo szybko. Już po paru minutach byliśmy pod blokiem, w którym mieszkała mama Borysa. Wysiedliśmy z auta. Chłopak wziął Gustawa, a ja jakieś rzeczy psa. Weszliśmy po schodach na piętro i Borys zapukał do drzwi mieszkania. Mama chłopaka odrazu go przytuliła i zaprosiła nas do środka.

-Mamo to jest Lena, dziewczyna którą bardzo kocham - powiedział Borys kiedy siedzieliśmy na kanapie w salonie. Po usłyszeniu tych słów zrobiło mi się ciepło na sercu. Mama Borysa się uśmiechnęła i również się przedstawiła.

-Jest jeszcze coś co wypadałoby, żebyś wiedziała- zaczął chłopak.

-wiec słucham- odpowiedziała jego mama

-Ja i Lena spodziewamy się dziecka- powiedział chłopak, mówiąc to zacisnął rękę na moim udzie. Jak widać też się bardzo stresował. Jego mama uśmiechnęła się słabo i jakoś bez przekonania powiedziała: No to gratuluje.

-Który to miesiąc?- spytała kobieta

-niedługo pierwszy- odpowiedziałam

-mhm-

***

Niestety reakcja jego mamy nie była taka jak mojej. Co trochę mnie zasmuciło i nie tylko mnie. Po wyjściu z mieszkania Borys był przygnębiony. Znów czuje, że to moja wina. Chodź tak nie jest. Droga do domu minęła nam w ciszy. Obydwoje musieliśmy pozbierać myśli.
Kiedy byliśmy już pod domem. Chłopak zaparkował auto i z niego wysiedliśmy. Pokierowaliśmy się do drzwi i zapukaliśmy. Po chwili zostały otwarte przez Blache.

-O siema- powiedział blacha wpuszczają nas do środka.

-Cześć, a ty nie w Niemczech?- spytał zdziwiony Borys

-wczoraj przyjechałem-odpowiedział i się zaśmiał.

-No to wykurwiście- odpowiedział Borys, a ja się zaśmiałam. Weszliśmy do środka i za Patrykiem poszliśmy do kuchni. W niej stali Maciek, Łukasz, Kamil.

-Ohoho dawno cię nie widziałem Lena- przyznał Maciej

-Hejka, No tak wszło- powiedziałam i się zaśmiałam.

-No z Borysem się widziałem jak przyjechał po prezent dla ciebie- powiedział Flexxy, a ja się uśmiechałam na myśl o pięknym złotym naszyjniku i masie słodyczy.

-A właśnie, muszę wam coś powiedzieć- powiedział Łukasz i wszyscy spojrzeli na niego oczekująco.

-Kupiłem ostatnio to- powiedział Łukasz i wyciągnął z kieszeni spodni małe pudełeczko. Po chwili je otworzył i ujrzeliśmy mały pierścionek zaręczynowy.

-Nie gadaj, że się oświadczysz Laurze- powiedział Blacha

-właśnie to zrobie-

-O kurwa gratulacje stary- krzyknął Borys, aż się wystraszyłam

Chłopaki zaczęli podchodzić do Łukasza, aby zbić z nim tak zwaną „męską piątkę". Na końcu ja podeszłam do chłopaka i mu pogratulowałam.

-To jak opijamy zaręczyny nie?- spytał Blacha przychodząc z dwoma butelkami wódki w ręku. Nawet nie wiem kiedy on po nie poszedł. Patryk zaczął rozlewać kieliszki. W pewnym momencie podał mi kieliszek, ale odmówiłam z wiadomych powodów.

-Ty nie pijesz?- spytał Maciek. Przesunęła swój wzrok na Borysa i chłopak zrozumiał. Podszedł do mnie i objął mnie w pasie.

-My tez mamy wam coś do powiedzeniach zaczęłam

-Co w ciąży jesteś?- spytał śmiejąc się Łukasz, a chłopaki podłapali i również zaczęli się śmiać. Tylko nie Kamil, bo on już wiedział. Ja przeniosłam wzrok na moje nogi. Kiedy po chwili Kuqe powiedział:

-Czekaj serio jesteś?- A, ja kiwnęłam tylko głową. O większość była w nie małym szoku.

-O kurwa, ale jak?- spytał Kuqe.

-Mam ci opisać?-spytałam sarkastycznie. A on się nie odzywał.

-No tak, pewnego wieczo- przerwał mi po chwili

-Żartowałem stop- powiedział

-Ale Kurwa Gratulacje-

Teraz wszyscy oprócz Kamila zaczęli do nas podchodzić.

-Ej, a ty Kamil nie pogratulujesz?- spytał Maciek

-Ja już wiem od mniej więcej dwóch tygodni idioto. Żebyście wiedzieli co ona odwalala w tamtym tygodniu.-

-Ej kurwa czyli dowiadujemy się ostatni?- spytał blacha.

-Niestety- odpowiedziałam

-Tak się nie robi kurwa- powiedział Flexxy i podszedł do Borysa.

------------------------
Ja wiem, że był dawno, ale brak weny oraz czasu. Jak są błędy to przepraszam, ale nie sprawdzany.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro