33

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Teleportujemy się do miejsca gdzie są: Dalia ,Alan , Emyly , Wiki i Irenka
(pisać coś takiego zamiast pov?)

-Alan złaź z tego drzewa już nie ma  żadnego szczura!

Krzyknęła Dalia kiedy Wiki spełzła z jej ręki i wpęłzła do Alana.

-Alansss wiesz że  Wiewiórki są trochęsss jak sssszury?

-Nie miłe!

Powiedziała Irenka wychodząc z rudych kręconych włosów Alana.

-nie Irenka nie jest szczurem!

-ohhhsss dobra

-Choć Alan , jestem wiewiórką więc umiem chodzić po drzewach, o mogę zrobić jeszcze to.

Irenka użyła swojej mocy telekinezy i zdjęła Alana z drzewa.

-Dzięki Irenka!

Powiedziała Dalia, rozglądają się czy Emyly do nich idzie.

-Ej gdzie jest w sumie Emyly?

Zapytał Alan.

-nie wiem.

Przyjaciele usłyszeli trzask,Irenka nastawiła uszy i spojrzała w drugą  stronę

-czy ty byś mógł przestać!

Krzyknęła Nina na Oliviera.

-ale Ninuś

-nie Ninusiuj mi tu choć Eli.

-Ninuś no proszę cię.

Eleonora i Nina podeszły do przyjaciół a za nimi powoli biegł Olivier.

-Dobra oddaj mi już Fionę i Fibi.

Powiedziała Nina zabierając Eleonorze 2 małe koty.

-Awwww ale słodziaki mogę pogłaskać?

Spytał Alan patrząc na kotki.

-a masz coś do jedzenia, przyjmiemy nawet wegetariańską szynkę.

Powiedziały oba koty naraz.

-Kotki czy wy się dobrze czujecie Wegetariańska szynka?

-A tak jedzą wegańską szynkę bo no jestem wegetarianką dosyć często im ją daje .

-biedne kotki.

-nie są biedne one to jedzą z własnej woli, np ostatnio zostawiłam se kanapkę z wegetariańską szynką i ją zjadły.

-podejrzane.

Powiedział Alan i spojrzał na Dalię.

-właśnie dalej masz puszka?

-Tak puszek , mama mi wmawia że jest gruby.  Hmm chciała bym zobaczyć matkę chyba zaraz wrócę do normalnego świata,  czekaj właśnie jak ja zasnęłam?

-zemdlałaś przy mnie a potem zanieśli cię gdzieś postanowiłem zasnąć i zobaczyć czy cię nie ma w tej krainie.

-Dobra może wrócimy?

-my dopiero co przyszłyśmy więc chwilę tu jeszcze posiedzimy pewnie co Eli?

-no okej

Powiedziały Nina I Eleonora

-ale ten pedofile tu dalej jest

-dobra nic nam nie zrobi ten dziad po za tym biegamy szybciej od niego. Damy radę możecie wracać

-tak

-to co Alan?

-Wracamy

-to do zobaczenia dziewczyny

Powiedzieli Alan I Dalia w tym samym momencie I zniknęli.

*sorki że ten rozdział nie ma sensu ale nie wiedziałem co napisać, a chciałem coś napisać bo już od tygodnia chyba tu nie było nowego rozdziału może jutro wstawię coś co będzie miało więcej sense, a więc bayo *

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro