14 .👉👈🥺

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Z samego rana zaczęliśmy mecz niestety ale ja byłam na ławce rezerwowych i to nie zgadnijcie przez kogo .
No przez tego durnia Juda który nie chciał pogarszać stanu mojej kostki , a co mu do mojego życia . Więc teraz siedzę na ławce i jestem całkowicie na niego wkurzona i zła na wszystkich z drużyny że się zgodzili na jego jakże cudowny pomysł ( wyczuj sarkazm ) . No więc wracając do gry Mark chce spróbować nowej techniki , a Raimon gra za szybko dla nich no może jedyny Darren umie zatrzymać ich strzał .
Mark jest szczęśliwy no sama nie wiem z czego A Tori jest wkurzona w sumie tak samo Rika .Dopiero teraz zaczęła się gra drużyna przeciwna rozgrywka nasza taktykę,  ta no wiedzą prawie wszystko no ja bym pewna nie była no ale ci ja się będę wtrącać . No oni teraz ciągle mają piłkę A my nic nie możemy zrobić A najbardziej to chyba ja . Wykonują strzał i no prawie się im udało strzelić gdyby nie Jude . I pierwsza połowa się kończy wszyscy schodzą z boiska ale je się nie dam dalej będę siedziała na ławce nie odzywają się do nich . I zaczyna się paplanina czy aby na pewno warto z nimi grać ja wam powiem no oczywiście że nie jeżeli ja nie mogę co za debile , no dobra trzeba skupić się na ich obronie bo mnie najbardziej chyba interesuje to że są strasznie przygotowano na ten mecz no na pewno lepiej niż my bo nigdy nie słyszałam o tej drużynie. Więc tak znając nasze wszystkie techniki i strategie dobra nie nasze tylko ich bo moich nie znają znaczy nie wszystkich . A może ...
-Ej Anna  co się dzieje ? - podeszła do mnie Tori
-Hym - spojrzałam na nią nie rozumiejąc przerwała mi moje myśli o naszej strategii
- No siedzisz i się nie odzywasz- powiedziała siadają koło mnie- chora jesteś? - i chciała położyć swoją rękę na moim czele  ja chora ? No chyba coś jej się pomyliło , przecież ja wyglądam na obrażoną A nie na chorą ...
- Nie - odpowiedziałam krótko i wróciłam myślami do analizowania przeciwnej drużyny , ale zauważyłam coś innego A mianowicie że do Fabukiego który odszedł kawałek od nas podchodzi Nathan i coś do niego mówi .Ale nie zaprzeczając sobie tym głowy powracam do drużyny przeciwnej którą rozpatruje się nam z zaciekawieniem i wymieniają pomiędzy sobą zdania , które dotyczą pewnie naszej gry . Tak pewnie chodzi im o to że nasza drużyna osłabia Marka i też tak zrobię z Darrenem , ale nie jestem pewna , ta drużyna jest pewna siebie , no że niby znają nasza taktykę to są lepsi no chyba im coś ciężkiego na głowę spadło . Nagle czuje mocne szarpniecie w bok , więc tam spoglądam .
- Co? - Mówię do Tori którą ma dziwny wyraz twarzy
-Mówię do ciebie już drugi raz to samo A ty nawet nie reagujesz , co Cię tak bardzo interesuje co ? - powiedziała i spojrzała w kierunku na który ja ciągle spoglądam - Czyżbyś analizował ich grę? Nigdy tego nie robiłaś - mówi wstawać z ławki.
- Nie mam co robić- mówię odwracając głowę w przeciwnym od niej kierunku . Nagle słyszę głos komentatora że rozpoczynają drugą połowę. 
I zaczęło się Reimon odbiera piłkę i kieruje się na bramkę ale coś dziwnego staje się z Fabukim , tak jakby miał rozdwojone jaźnie nie to nie możliwe , chociaż to strzał jego brata do tego te oczy . Nie to nie może być prawda powtarzam sobie w myślach i patrze przestraszona na boisko .Oni na niego za bardzo naciskają , no i odebrali mu piłkę i to nawet dobrze że tak zrobili . Na boisku Jud na niego krzyczy no w sumie jak wszyscy że co on wyprawia albo że ma się nie hamować A jeżeli on nie umie on nie chce ? Właśnie nikt i tym nie pomyślał. Fabuki jest w rozrywce widzę to po nim , wstaje z ławki i podchodzę do trenerki.
- niech mnie pani wpuścić zamiast niego- powiedziałam A ona się na mnie spojrzała- on cierpi - powiedziałam ciszej - proszę- odpowiedziałam i widziałam po minie trenerski że się zgadza szczęśliwa stanęłam na lini a komentator ogłosił zmianę zawodników . Fabuki powoli schodzi i staje koło mnie .
- Nie pozwolę Ci siebie zniszczyć , będziemy walczyć we dwoje - powiedziałam do niego cicho a on spojrzał na mnie zdziwiony a za razem z uśmiechem . Weszłam na jego miejsce i no pan pelerynka  do mnie podbiegł .
- Co ty tu robisz  ?
- No nie widzisz ?  stoję ,będę grała to co Ty- powiedziałam z uśmiechem i chciałam odejść ale złapał mnie za rękę
- Nie jesteś w stanie jeszcze grać
-   Nie martw się mną - powiedziałam uśmiechniętą i ustawiłem się na swoją pozycję drużyna przeciwna przejęła władzę ale nie na długo, przecinamy podanie pomiędzy dwoma zawodnikami których imienia nie znam i biegnę swoim tępym co dla nich jest szybko omijam obrońców i będąc już gotowa do strzału wyskakuje do góry wołam
- Pomylona strona -  i obracam się wokół osi gdzie tworzą się 3 piłki które otacza czarna poświata kopie w piłkę po środku i oddaje jak najsilniejszy cios , po drodze piłki się łącza i mkną po woli na bramkę Darren wykonuje Boską rękę trochę się opiera i nagle myśli ze już po wszystkim piłka przyspiesza przez co wpada do bramki razem z bramkarzem a ja zadowolona z rzutu opadam na boisko . 

Widząc zdziwienie na twarzach i mojej jak i przeciwnej drużyny,  powolnym krokiem podchodzę do Darrena i podaje mu rękę którą przyjmuje i wstaje na nogi .
- To było coś! Tyle siły ! Ale ty jesteś szybka !- mówi to tak szybko że trudno się połapać
- Dzięki ale następnym razem obserwuj uważnie piłkę- mówię mu i odchodzę gdyż jest już po środku boiska słyszę krzyk Darrena
- Dzięki!!! - uśmiecham się pod nosem i staje na swoim miejscu .Drużyna przeciwna atakuje wykonują strzał ale Mark bez problemu go łapie .I zaczyna się znowu gra przechodzimy przez piłkarzy niczym by byli pachołkami dostając piłkę podaje do Erika który wykonuje spiralny  strzał  piłka minie do bramki , Darren wykonuje dokładnie takie same ruchy co Mark przy ręce majina czyżby znowu kopiował ? Tak zdecydowanie ale nie jest jeszcze tak silny by zatrzymać spiralę Erika.i piłkę wpada do bramki z Darrenem , spoglądam na wszystkich po kolei ale moja uwagę przyciąga ktoś kto stoi i ogląda nasz mini mecz. I następny gol dla Raimona zdobyty przez Rike ale nie bardzo to mnie interesuje bardziej ten gościu i znowu strzał na bramkę Darrena którego nie obronił 4 :0 dla nas i Mark wybiega z bramki i strzelają tron Feniksem który zdobywa następny gol 5:0 dla Raimona kończymy mecz . A ten gościu dalej tam stoi .  Wszyscy rozeszli się ,Mark i Darek poszli ćwiczyć z oponą. A pozostali  poszliśmy spać.





Tak cudowny rozdział (sarkazm) . Jest on z wersji roboczych i pisałam go naprawdę dawno 😥 ale że Ja Jestem leniwa to nie chciałam go poprawiać... Dlatego jest on trochę (całościowo ) bez sensu  Jak kolejne rozdziały( chyba 2 )jakie będą się pojawiać. 


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro