16 :))

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

To jakiś żart - zapytał się załamany Jack 

- Nathan odszedł z drużyny ? 

 - Nie wieżę że opuścił by naszą drużynę akurat teraz- powiedziała Syllwia

 -Nathan co się stało ? - zapytał sam siebie Tood 

 -Trenerko on naprawdę odszedł ? - zapytał się zdziwiony sytułacją Jude 

 - Tak , wczoraj wieczorem wrzucił do Tokio- odrzekła 

 - Nie powstrzymała go pani?- zapytała Sylwia

 -Rozmowa z kimś kto stracił chęć do gry nie ma sensu - wytłumaczyła,rozniosły się zdziwione okrzyki - Ta drużyna powstała żeby pokonać Akademię Aliusa , jeśli nie chcecie grać nie ma tu dla was miejsca - odrzekła ze spokojem patrząc na każdego po kolei . 

 -Pani dla wygranej zrobi wszystko - wrzasną smutny Boby -

- Wiedziała pani o problemach psychicznych Fabukiego lecz dopuściłaś to do gry. Myśli pani wyłącznie o sobie !-   Tymi słowami jeszcze bardziej zdołował Venus ale nie tylko ją ona była zdołowana już wcześniej , do tego wszystkiego doszedł zawsze uśmiechnięty Mark . Który był oparciem dla całej swojej drużyny , on sprawił że zaczęli trenować .A teraz wszystko zaczęło się sypać . Mark stracił ochotę na grę .

 -Powinniście zacząć trenować - odparła trenerka - zastanówcie się jak uzupełnić lukę - powiedziawszy te słowa odwróciła się i poszła tylko w sobie znanym kierunku , zostawiając roztrzęsioną drużynę za sobą. 

 -Oczywiście wasza trenerska wysokość- zażartował Boby gdy trenerka odeszła na bezpieczną odległość 

 - Nie martwcie się Nathan na pewno wróci- Pocieszyła Sylwia 

 -Ja też tak sądzę - Potwierciła Cillia 

 -Nie gramy dla przyjemności trenerki- powiedział Jude - tylko dlatego że kochamy piłkę ,więc chodźmy - krzyknął i wszyscy zaczęli iść

 -Chodźcie na trening - powiedziała Sillvia podchodząc do Marka i Venus którzy stali spoglądając na ziemię. 

 - Ja ...Ja- powiedziała ledwie słyszalne - Nie mogę, nie umiem trenować - powiedziała 

 - Ja również - powiedział Mark , Venus spojrzała na niego smutnym wzrokiem . Cała drużyna spojrzała na nich nie rozumiejąc o co im chodzi . Venus ominęła ich i poszła tylko dla siebie znanym kierunku . A Mark? Zrobił to samo zostawiając osłupiała drożynę stylu. 

Po paru godzinach chodzenia bez jakiegokolwiwek wyznaczonego celu , zdecydowała sie pójść na boisko .Wszyscy w pośpiechu biegli do budynku , żeby odpocząć i ukryć się przed deszczem który zaraz miał zacząć padać.Ven stała na środku boiska patrząc się osłupiała w bramkę . Nie wiedziała co ma robić , upadła bezsilna na kolana spoglądając w górę skąd już od ponad dziesięciu minut padał deszcz. 


Drużyna stała przy oknie spoglądając na Venus która już na pewno przemokła . Nie mogli uwierzyć że się poddała , że straciła chęć do gry. Byli zaskoczeni i nie umieli tego ukryć .

Był już wschód słońca a Venus dalej siedziała na ziemi myśląc o wszystkim ci ją spotkało . W końcu doszła do wniosku że nie może się poddać , obiecała że będzie grać w piłkę i tak zrobi. Podniosła się z ziemi i podeszła do piłki która została po wczorajszym treningu . Musiała zacząć trenować nie chciała być słaba .

Wżęła piłkę ustawiła ją na środku i zaczęła biegnąć na bramkę stojąc już w odpowiedniej odległości kopnęła piłkę z całej siły nogą którą była chora . Piłka trafiła wprost do bramki kręcąc się w niej przez chwilę . Uśmiechniętą zaczęła biegać wokół boiska .

Drużyna gdy już wstała zjedli śniadanie i poszli na boisko to co zobaczyli ogromnie ich ucieszyło i zszokowało . Mianowicie zobaczyli Venus którą ledwo co mogli zobaczyć gdyż biegła i to z jeszcze większą prędkością niż Xawier i jego drużyna . Ucieszeni oglądali ten widok , nagle się zatrzymała myśleli że chce kopnąć piłkę do bramki lecz ona kopnęła piłkę wprost na nich . Leciała z mniejszą prędkością niż do bramki . Darrena który był razem z nimi użył Boskiej Ręki lecz została przebita i poleciał razem z piłką do tyłu.

- Wow , spokojnie - krzyknął Jude

- Sorrki - powiedziała i stanęła na przeciwko ich - Ja już idę

-Gdzie idziesz ?- Powiedziała Tori

-Musze coś załatwić- powiedziała i zaczęła biec do Marka . Dobiegła do niego usiadła na przeciwko jej .

- Mark,chodź muszę ci coś pokazać - powiedziała podekscytowana , a on spojrzał na mnie nie rozumiejąc. - Dobra , powiem ci - westchnęła - Mam pomysł na nową technikę ale musisz mi pomóc - powiedziała - Nathan do nas wróci , chodź proszę - powiedziała i podała mu rękę .

Nagle Mark przyją ją i wstał z uśmiechem .
-Chodźmy - uśmiechnęła się i razem z nim zeszłam do drużyny ktora trenowała .
Widzieliśmy że w drużynie brakuje bramkarza i napastnika więc szybko stanęliśmy na swoich pozycjach i wykorzystując zaskoczenie innych pobiegłem do bramki i strzeliła Darrenowi gdy dalej się na mnie patrzył i nawet nie zareagował.

Po treningu drużyna krążyła Venus i Marka .

- Przepraszamy nie chcieliśmy was martwić - zaczęła Venus

- To była chwila słabości - podpowiedział Mark

- Słuchajcie Raimona chyba odzyskał dwóch zawodników - uśmiechną się Jude

- Przepraszam panią - powiedziała Venus

- Przepraszamy- poprawił dziewczynę Mark - mamy nadzieję że dalej jesteśmy w drużynie

- Tak ale jeszcze raz tak zrobicie i od razu zostaniecie wyrzuceni , czy to zrozumiałe?- zapytała się trenerka

- Hai - uśmiechnęli się do niej , do Marka pobiegły Darren

- Czy mógłbym walczyć razem z wami ? - zapytał się z nadzieją - Planowałem już rękę magjina i mógłbym się przydać

- Pewnie że możesz - krzyknął Mark - prawda ? - spytał się trenerki

- Tak - odpowiedziała

-Bardzo pani dziękuję- podziękował jej - wam też dziękuje - odwrócił się do drużyny

-Żaden problem- uśmiechnęła się do niego

-Czas na trening !- krzyknął Mark

W trakcie treningu na boisko wkroczyli Fabuki i trenerka

- Wróciłem- powiedział Fabuki , a dziewczyny się uśmiechały . Venus gdy tylko go zobaczyła od razu pobiegły tak samo jak reszta
- Tak bardzo Cię przepraszam - mówiła tuląc go , co od razu odwzajemnił.

- To ja ciebie powinienem przeprosić, nie powiedziałem ci - uśmiechnął się do niej .

- Wszystko już z tobą dobrze ? - zapytał się Mark A oni odkleili się od siebie

- Tak , przepraszam że się o mnie martwiliście - powiedział zmieszany

- Nic nie szkodzi - mówił uśmiechnięty Mark

Venus patrzyła jak zaczarowana na Fabukiego gdy w jego oczach znowu zauważyła ten złoty kolor . Wystraszył się i patrzyła na niego osłupiała. Nagle zadzwonił telefon trenerki , po krótkiej rozmowie odwróciła się do drużyny .

- Na Okinomie gra płomienny napastnik

- To Axel - powiedziała uśmiechniętą Venus 


Venus stała na środku boiska patrząc się osłupiała w bramkę . Nie wiedziała co ma robić , upadła bezsilna na kolana spoglądając w górę skąd już od ponad dziesięciu minut padał deszcz.

Drużyna stała przy oknie spoglądając na Venus która już na pewno przemokła . Nie mogli uwierzyć że się poddała , że straciła chęć do gry. Byli zaskoczeni i nie umieli tego ukryć .

Był już wschód słońca a Venus dalej siedziała na ziemi myśląc o wszystkim ci ją spotkało . W końcu doszła do wniosku że nie może się poddać , obiecała że będzie grać w piłkę i tak zrobi. Podniosła się z ziemi i podeszła do piłki która została po wczorajszym treningu . Musiała zacząć trenować nie chciała być słaba .

Wżęła piłkę ustawiła ją na środku i zaczęła biegnąć na bramkę stojąc już w odpowiedniej odległości kopnęła piłkę z całej siły nogą którą była chora . Piłka trafiła wprost do bramki kręcąc się w niej przez chwilę . Uśmiechniętą zaczęła biegać wokół boiska .

Drużyna gdy już wstała zjedli śniadanie i poszli na boisko to co zobaczyli ogromnie ich ucieszyło i zszokowało . Mianowicie zobaczyli Venus którą ledwo co mogli zobaczyć gdyż biegła i to z jeszcze większą prędkością niż Xawier i jego drużyna . Ucieszeni oglądali ten widok , nagle się zatrzymała myśleli że chce kopnąć piłkę do bramki lecz ona kopnęła piłkę wprost na nich . Leciała z mniejszą prędkością niż do bramki . Darrena który był razem z nimi użył Boskiej Ręki lecz została przebita i poleciał razem z piłką do tyłu.

- Wow , spokojnie - krzyknął Jude

- Sorrki - powiedziała i stanęła na przeciwko ich - Ja już idę

-Gdzie idziesz ?- Powiedziała Tori

-Musze coś załatwić- powiedziała i zaczęła biec do Marka . Dobiegła do niego usiadła na przeciwko jej .

- Mark,chodź muszę ci coś pokazać - powiedziała podekscytowana , a on spojrzał na mnie nie rozumiejąc. - Dobra , powiem ci - westchnęła - Mam pomysł na nową technikę ale musisz mi pomóc - powiedziała - Nathan do nas wróci , chodź proszę - powiedziała i podała mu rękę .

Nagle Mark przyją ją i wstał z uśmiechem .
-Chodźmy - uśmiechnęła się i razem z nim zeszłam do drużyny ktora trenowała .
Widzieliśmy że w drużynie brakuje bramkarza i napastnika więc szybko stanęliśmy na swoich pozycjach i wykorzystując zaskoczenie innych pobiegłem do bramki i strzeliła Darrenowi gdy dalej się na mnie patrzył i nawet nie zareagował.

Po treningu drużyna krążyła Venus i Marka .

- Przepraszamy nie chcieliśmy was martwić - zaczęła Venus

- To była chwila słabości - podpowiedział Mark

- Słuchajcie Raimona chyba odzyskał dwóch zawodników - uśmiechną się Jude

- Przepraszam panią - powiedziała Venus

- Przepraszamy- poprawił dziewczynę Mark - mamy nadzieję że dalej jesteśmy w drużynie

- Tak ale jeszcze raz tak zrobicie i od razu zostaniecie wyrzuceni , czy to zrozumiałe?- zapytała się trenerka

- Hai - uśmiechnęli się do niej , do Marka pobiegły Darren

- Czy mógłbym walczyć razem z wami ? - zapytał się z nadzieją - Planowałem już rękę magjina i mógłbym się przydać

- Pewnie że możesz - krzyknął Mark - prawda ? - spytał się trenerki

- Tak - odpowiedziała

-Bardzo pani dziękuję- podziękował jej - wam też dziękuje - odwrócił się do drużyny

-Żaden problem- uśmiechnęła się do niego

-Czas na trening !- krzyknął Mark

W trakcie treningu na boisko wkroczyli Fabuki i trenerka

- Wróciłem- powiedział Fabuki , a dziewczyny się uśmiechały . Venus gdy tylko go zobaczyła od razu pobiegły tak samo jak reszta
- Tak bardzo Cię przepraszam - mówiła tuląc go , co od razu odwzajemnił.

- To ja ciebie powinienem przeprosić, nie powiedziałem ci - uśmiechnął się do niej .

- Wszystko już z tobą dobrze ? - zapytał się Mark A oni odkleili się od siebie

- Tak , przepraszam że się o mnie martwiliście - powiedział zmieszany

- Nic nie szkodzi - mówił uśmiechnięty Mark

Venus patrzyła jak zaczarowana na Fabukiego gdy w jego oczach znowu zauważyła ten złoty kolor . Wystraszył się i patrzyła na niego osłupiała. Nagle zadzwonił telefon trenerki , po krótkiej rozmowie odwróciła się do drużyny .

- Na Okinomie gra płomienny napastnik

- To Axel - powiedziała uśmiechniętą Venus


Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne

Wszyscy w pośpiechu biegli do budynku , żeby odpocząć i ukryć się przed deszczem który zaraz miał zacząć padać.


Venus stała na środku boiska patrząc się osłupiała w bramkę . Nie wiedziała co ma robić , upadła bezsilna na kolana spoglądając w górę skąd już od ponad dziesięciu minut padał deszcz.

Drużyna stała przy oknie spoglądając na Venus która już na pewno przemokła . Nie mogli uwierzyć że się poddała , że straciła chęć do gry. Byli zaskoczeni i nie umieli tego ukryć .

Był już wschód słońca a Venus dalej siedziała na ziemi myśląc o wszystkim ci ją spotkało . W końcu doszła do wniosku że nie może się poddać , obiecała że będzie grać w piłkę i tak zrobi. Podniosła się z ziemi i podeszła do piłki która została po wczorajszym treningu . Musiała zacząć trenować nie chciała być słaba .

Wżęła piłkę ustawiła ją na środku i zaczęła biegnąć na bramkę stojąc już w odpowiedniej odległości kopnęła piłkę z całej siły nogą którą była chora . Piłka trafiła wprost do bramki kręcąc się w niej przez chwilę . Uśmiechniętą zaczęła biegać wokół boiska .

Drużyna gdy już wstała zjedli śniadanie i poszli na boisko to co zobaczyli ogromnie ich ucieszyło i zszokowało . Mianowicie zobaczyli Venus którą ledwo co mogli zobaczyć gdyż biegła i to z jeszcze większą prędkością niż Xawier i jego drużyna . Ucieszeni oglądali ten widok , nagle się zatrzymała myśleli że chce kopnąć piłkę do bramki lecz ona kopnęła piłkę wprost na nich . Leciała z mniejszą prędkością niż do bramki . Darrena który był razem z nimi użył Boskiej Ręki lecz została przebita i poleciał razem z piłką do tyłu.

- Wow , spokojnie - krzyknął Jude

- Sorrki - powiedziała i stanęła na przeciwko ich - Ja już idę

-Gdzie idziesz ?- Powiedziała Tori

-Musze coś załatwić- powiedziała i zaczęła biec do Marka . Dobiegła do niego usiadła na przeciwko jej .

- Mark,chodź muszę ci coś pokazać - powiedziała podekscytowana , a on spojrzał na mnie nie rozumiejąc. - Dobra , powiem ci - westchnęła - Mam pomysł na nową technikę ale musisz mi pomóc - powiedziała - Nathan do nas wróci , chodź proszę - powiedziała i podała mu rękę .

Nagle Mark przyją ją i wstał z uśmiechem .
-Chodźmy - uśmiechnęła się i razem z nim zeszłam do drużyny ktora trenowała .
Widzieliśmy że w drużynie brakuje bramkarza i napastnika więc szybko stanęliśmy na swoich pozycjach i wykorzystując zaskoczenie innych pobiegłem do bramki i strzeliła Darrenowi gdy dalej się na mnie patrzył i nawet nie zareagował.

Po treningu drużyna krążyła Venus i Marka .

- Przepraszamy nie chcieliśmy was martwić - zaczęła Venus

- To była chwila słabości - podpowiedział Mark

- Słuchajcie Raimona chyba odzyskał dwóch zawodników - uśmiechną się Jude

- Przepraszam panią - powiedziała Venus

- Przepraszamy- poprawił dziewczynę Mark - mamy nadzieję że dalej jesteśmy w drużynie

- Tak ale jeszcze raz tak zrobicie i od razu zostaniecie wyrzuceni , czy to zrozumiałe?- zapytała się trenerka

- Hai - uśmiechnęli się do niej , do Marka pobiegły Darren

- Czy mógłbym walczyć razem z wami ? - zapytał się z nadzieją - Planowałem już rękę magjina i mógłbym się przydać

- Pewnie że możesz - krzyknął Mark - prawda ? - spytał się trenerki

- Tak - odpowiedziała

-Bardzo pani dziękuję- podziękował jej - wam też dziękuje - odwrócił się do drużyny

-Żaden problem- uśmiechnęła się do niego

-Czas na trening !- krzyknął Mark

W trakcie treningu na boisko wkroczyli Fabuki i trenerka

- Wróciłem- powiedział Fabuki , a dziewczyny się uśmiechały . Venus gdy tylko go zobaczyła od razu pobiegły tak samo jak reszta
- Tak bardzo Cię przepraszam - mówiła tuląc go , co od razu odwzajemnił.

- To ja ciebie powinienem przeprosić, nie powiedziałem ci - uśmiechnął się do niej .

- Wszystko już z tobą dobrze ? - zapytał się Mark A oni odkleili się od siebie

- Tak , przepraszam że się o mnie martwiliście - powiedział zmieszany

- Nic nie szkodzi - mówił uśmiechnięty Mark

Venus patrzyła jak zaczarowana na Fabukiego gdy w jego oczach znowu zauważyła ten złoty kolor . Wystraszył się i patrzyła na niego osłupiała. Nagle zadzwonił telefon trenerki , po krótkiej rozmowie odwróciła się do drużyny .

- Na Okinomie gra płomienny napastnik

- To Axel - powiedziała uśmiechniętą Venus


Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne

PoWs Wszyscy w pośpiechu biegli do budynku , żeby odpocząć i ukryć się przed deszczem który zaraz miał zacząć padać.


Venus stała na środku boiska patrząc się osłupiała w bramkę . Nie wiedziała co ma robić , upadła bezsilna na kolana spoglądając w górę skąd już od ponad dziesięciu minut padał deszcz.

Drużyna stała przy oknie spoglądając na Venus która już na pewno przemokła . Nie mogli uwierzyć że się poddała , że straciła chęć do gry. Byli zaskoczeni i nie umieli tego ukryć .

Był już wschód słońca a Venus dalej siedziała na ziemi myśląc o wszystkim ci ją spotkało . W końcu doszła do wniosku że nie może się poddać , obiecała że będzie grać w piłkę i tak zrobi. Podniosła się z ziemi i podeszła do piłki która została po wczorajszym treningu . Musiała zacząć trenować nie chciała być słaba .

Wżęła piłkę ustawiła ją na środku i zaczęła biegnąć na bramkę stojąc już w odpowiedniej odległości kopnęła piłkę z całej siły nogą którą była chora . Piłka trafiła wprost do bramki kręcąc się w niej przez chwilę . Uśmiechniętą zaczęła biegać wokół boiska .

Drużyna gdy już wstała zjedli śniadanie i poszli na boisko to co zobaczyli ogromnie ich ucieszyło i zszokowało . Mianowicie zobaczyli Venus którą ledwo co mogli zobaczyć gdyż biegła i to z jeszcze większą prędkością niż Xawier i jego drużyna . Ucieszeni oglądali ten widok , nagle się zatrzymała myśleli że chce kopnąć piłkę do bramki lecz ona kopnęła piłkę wprost na nich . Leciała z mniejszą prędkością niż do bramki . Darrena który był razem z nimi użył Boskiej Ręki lecz została przebita i poleciał razem z piłką do tyłu.

- Wow , spokojnie - krzyknął Jude

- Sorrki - powiedziała i stanęła na przeciwko ich - Ja już idę

-Gdzie idziesz ?- Powiedziała Tori

-Musze coś załatwić- powiedziała i zaczęła biec do Marka . Dobiegła do niego usiadła na przeciwko jej .

- Mark,chodź muszę ci coś pokazać - powiedziała podekscytowana , a on spojrzał na mnie nie rozumiejąc. - Dobra , powiem ci - westchnęła - Mam pomysł na nową technikę ale musisz mi pomóc - powiedziała - Nathan do nas wróci , chodź proszę - powiedziała i podała mu rękę .

Nagle Mark przyją ją i wstał z uśmiechem .
-Chodźmy - uśmiechnęła się i razem z nim zeszłam do drużyny ktora trenowała .
Widzieliśmy że w drużynie brakuje bramkarza i napastnika więc szybko stanęliśmy na swoich pozycjach i wykorzystując zaskoczenie innych pobiegłem do bramki i strzeliła Darrenowi gdy dalej się na mnie patrzył i nawet nie zareagował.

Po treningu drużyna krążyła Venus i Marka .

- Przepraszamy nie chcieliśmy was martwić - zaczęła Venus

- To była chwila słabości - podpowiedział Mark

- Słuchajcie Raimona chyba odzyskał dwóch zawodników - uśmiechną się Jude

- Przepraszam panią - powiedziała Venus

- Przepraszamy- poprawił dziewczynę Mark - mamy nadzieję że dalej jesteśmy w drużynie

- Tak ale jeszcze raz tak zrobicie i od razu zostaniecie wyrzuceni , czy to zrozumiałe?- zapytała się trenerka

- Hai - uśmiechnęli się do niej , do Marka pobiegły Darren

- Czy mógłbym walczyć razem z wami ? - zapytał się z nadzieją - Planowałem już rękę magjina i mógłbym się przydać

- Pewnie że możesz - krzyknął Mark - prawda ? - spytał się trenerki

- Tak - odpowiedziała

-Bardzo pani dziękuję- podziękował jej - wam też dziękuje - odwrócił się do drużyny

-Żaden problem- uśmiechnęła się do niego

-Czas na trening !- krzyknął Mark

W trakcie treningu na boisko wkroczyli Fabuki i trenerka

- Wróciłem- powiedział Fabuki , a dziewczyny się uśmiechały . Venus gdy tylko go zobaczyła od razu pobiegły tak samo jak reszta
- Tak bardzo Cię przepraszam - mówiła tuląc go , co od razu odwzajemnił.

- To ja ciebie powinienem przeprosić, nie powiedziałem ci - uśmiechnął się do niej .

- Wszystko już z tobą dobrze ? - zapytał się Mark A oni odkleili się od siebie

- Tak , przepraszam że się o mnie martwiliście - powiedział zmieszany

- Nic nie szkodzi - mówił uśmiechnięty Mark

Venus patrzyła jak zaczarowana na Fabukiego gdy w jego oczach znowu zauważyła ten złoty kolor . Wystraszył się i patrzyła na niego osłupiała. Nagle zadzwonił telefon trenerki , po krótkiej rozmowie odwróciła się do drużyny .

- Na Okinomie gra płomienny napastnik

- To Axel - powiedziała uśmiechniętą Venus


Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne

zyscy w pośpiechu biegli do budynku , żeby odpocząć i ukryć się przed deszczem który zaraz miał zacząć padać.


Venus stała na środku boiska patrząc się osłupiała w bramkę . Nie wiedziała co ma robić , upadła bezsilna na kolana spoglądając w górę skąd już od ponad dziesięciu minut padał deszcz.

Drużyna stała przy oknie spoglądając na Venus która już na pewno przemokła . Nie mogli uwierzyć że się poddała , że straciła chęć do gry. Byli zaskoczeni i nie umieli tego ukryć .

Był już wschód słońca a Venus dalej siedziała na ziemi myśląc o wszystkim ci ją spotkało . W końcu doszła do wniosku że nie może się poddać , obiecała że będzie grać w piłkę i tak zrobi. Podniosła się z ziemi i podeszła do piłki która została po wczorajszym treningu . Musiała zacząć trenować nie chciała być słaba .

Wżęła piłkę ustawiła ją na środku i zaczęła biegnąć na bramkę stojąc już w odpowiedniej odległości kopnęła piłkę z całej siły nogą którą była chora . Piłka trafiła wprost do bramki kręcąc się w niej przez chwilę . Uśmiechniętą zaczęła biegać wokół boiska .

Drużyna gdy już wstała zjedli śniadanie i poszli na boisko to co zobaczyli ogromnie ich ucieszyło i zszokowało . Mianowicie zobaczyli Venus którą ledwo co mogli zobaczyć gdyż biegła i to z jeszcze większą prędkością niż Xawier i jego drużyna . Ucieszeni oglądali ten widok , nagle się zatrzymała myśleli że chce kopnąć piłkę do bramki lecz ona kopnęła piłkę wprost na nich . Leciała z mniejszą prędkością niż do bramki . Darrena który był razem z nimi użył Boskiej Ręki lecz została przebita i poleciał razem z piłką do tyłu.

- Wow , spokojnie - krzyknął Jude

- Sorrki - powiedziała i stanęła na przeciwko ich - Ja już idę

-Gdzie idziesz ?- Powiedziała Tori

-Musze coś załatwić- powiedziała i zaczęła biec do Marka . Dobiegła do niego usiadła na przeciwko jej .

- Mark,chodź muszę ci coś pokazać - powiedziała podekscytowana , a on spojrzał na mnie nie rozumiejąc. - Dobra , powiem ci - westchnęła - Mam pomysł na nową technikę ale musisz mi pomóc - powiedziała - Nathan do nas wróci , chodź proszę - powiedziała i podała mu rękę .

Nagle Mark przyją ją i wstał z uśmiechem .
-Chodźmy - uśmiechnęła się i razem z nim zeszłam do drużyny ktora trenowała .
Widzieliśmy że w drużynie brakuje bramkarza i napastnika więc szybko stanęliśmy na swoich pozycjach i wykorzystując zaskoczenie innych pobiegłem do bramki i strzeliła Darrenowi gdy dalej się na mnie patrzył i nawet nie zareagował.

Po treningu drużyna krążyła Venus i Marka .

- Przepraszamy nie chcieliśmy was martwić - zaczęła Venus

- To była chwila słabości - podpowiedział Mark

- Słuchajcie Raimona chyba odzyskał dwóch zawodników - uśmiechną się Jude

- Przepraszam panią - powiedziała Venus

- Przepraszamy- poprawił dziewczynę Mark - mamy nadzieję że dalej jesteśmy w drużynie

- Tak ale jeszcze raz tak zrobicie i od razu zostaniecie wyrzuceni , czy to zrozumiałe?- zapytała się trenerka

- Hai - uśmiechnęli się do niej , do Marka pobiegły Darren

- Czy mógłbym walczyć razem z wami ? - zapytał się z nadzieją - Planowałem już rękę magjina i mógłbym się przydać

- Pewnie że możesz - krzyknął Mark - prawda ? - spytał się trenerki

- Tak - odpowiedziała

-Bardzo pani dziękuję- podziękował jej - wam też dziękuje - odwrócił się do drużyny

-Żaden problem- uśmiechnęła się do niego

-Czas na trening !- krzyknął Mark

W trakcie treningu na boisko wkroczyli Fabuki i trenerka

- Wróciłem- powiedział Fabuki , a dziewczyny się uśmiechały . Venus gdy tylko go zobaczyła od razu pobiegły tak samo jak reszta
- Tak bardzo Cię przepraszam - mówiła tuląc go , co od razu odwzajemnił.

- To ja ciebie powinienem przeprosić, nie powiedziałem ci - uśmiechnął się do niej .

- Wszystko już z tobą dobrze ? - zapytał się Mark A oni odkleili się od siebie

- Tak , przepraszam że się o mnie martwiliście - powiedział zmieszany

- Nic nie szkodzi - mówił uśmiechnięty Mark

Venus patrzyła jak zaczarowana na Fabukiego gdy w jego oczach znowu zauważyła ten złoty kolor . Wystraszył się i patrzyła na niego osłupiała. Nagle zadzwonił telefon trenerki , po krótkiej rozmowie odwróciła się do drużyny .

- Na Okinomie gra płomienny napastnik

- To Axel - powiedziała uśmiechniętą Venus


Przepraszam za wszelkie błędy ortograficzne

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro