Rozdział 14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

     Księżycowa Łapa leżała przy ciele swojej matki, płacząc. Gdy tylko klan dowiedział się o jej śmierci, Kwiecista Pręga dał jej wolne aż do następnego wysokiego księżyca. Czyli do zgromadzenia. Wszyscy opłakiwali jej stratę. Jednak to Księżycowa Łapa cały dzień spędziła przy jej ciele. Figlarna Łapa musiał niestety odejść, ponieważ Ptasi Lot złapała kaszel. Powoli przychodziła Pora Spadających Liści i nikt nie chciał, aby ewentualne przeziębienie przerodziło się w groźniejszą chorobę. Na dodatek Kocie Oko spodziewa się kociąt razem z Niebieskimi Skrzydłem.

   Brązowa kotka zadrżała, gdy poczuła chłodny wiatr i nastroszyła futro, aby się ogrzać. Obok niej kszątał się Skowronie Skrzydło sprawdzając zioła wyniesione z jaskini przez Figlarną Łapę. Robili przegląd ziół i zbierali potrzebne zapasy przed wieloma zimnymi księżycami.

    - Niech wszystkie koty, które są zdolne do samotnego zdobywania zwierzyny, stawią się na spotkanie klanu pod Wysokim Głazem! - rozległ się donośny krzyk ich przywódczyni.

Księżycowa Łapa wstała i jeszcze rzuciła spojrzeniem na matkę i smętnie ruszyła na polanę, ciągnąc ogon po ziemi. Za nią szli Skowronie Skrzydło i Figlarna Łapa, również przygnębiony. Gdy doszli na polanę, uczniowie usiedli obok Szybkiego Kła i Niebieskiego Skrzydła, którzy tak samo jak oni byli pogrążeni w żałobie.

   - Tragedii, której byliśmy świadkami nie są wstanie opisać słowa. Jednak już jutrzejszej nocy jest pełnia księżyca, a to oznacza zgromadzenie. Dzisiaj w nocy będziemy czuwać nad Mroźnym Liściem, ale chciałambym wybrać jeszcze koty, które pójdą na zebranie klanów. Będą to: Wietrzna Pieśń, Skowronie Skrzydło, Żmijiwa Skóra, Długi Wąs, Pręgowana Łapa, Kocie Oko, Ptasi Lot, Orle Serce, Mroczna Łapa oraz Kwiecista Pręga. Również chciałabym, aby razem z nami poszli Szybki Kieł, Niebieskie Skrzydło, Księżycowa Łapa i Figlarna Łapa. Wiem, że to będzie dla was trudne i będzie tam Puchowe Futro, ale wasza obecność jest niezbędna - oświadczyła Puszysta Gwiazda i rozejrzała się po zebranych kotach. Członkowie klanu zaczęli dyskutować.

   - Puszysta Gwiazdo, czy zamierzasz powiedzieć o śmierci Mroźnego Liścia na zgromadzeniu? - głos zabrał Żmijowa Skóra. Koty wokół niego rozstąpiły się, aby ten mógł poczuć nieco swobody.

   - Tej sprawy nie możemy zbagatelizować, Żmijowa Skóro. Osobiście dopilnuję, aby Puchowe Futro spotkała odpowiednia kara - oznajmiła przywódczyni i spojrzała na wcześniej wspomnianych członków klanu. - Zamierzacie udać się na zgromadzenie? - ponowiła pytanie, uważnie im się przypatrując. Głos zabrał najstarszy kot z rodziny, Szybki Kieł.

   - Tak, Puszysta Gwiazdo. Zostaliśmy wybrani, a nasze zeznania mogą być niezbędne do prawidłowej wymiary sprawiedliwości - pręgowany kocur pochylił z szacunkiem głowę, poczym odszedł kilka kroków w tył. Brązowo-biała kocica odwzajemniła gest i omiotła wzrokiem wszystkie koty.

   - Więc postanowione. Miejmy nadzieję, że Klan Gwiazdy będzie nam sprzyjał - miauknęła i zeskoczyła z Wysokiej Skały, kończonc tym spotkanie.

,,,,,

     Księżycowa Łapa patrzyła że smutkiem na oddalające się koty. Na barkach Niebieskiego Skrzydła, Szybkiego Kła oraz Długiego Wąsa spoczywało ciało Mroźnego Liścia, a pochód zamykał Żmijowa Skóra, idący za koniuszkiem ogona swojego przyjaciela. Jej matka zginęła śmiercią wojownika i zasługiwała na honorowym pogrzeb. Jednak ona, jej jedyna żyjąca córka, stała na środku obozu, nie wiedząc co ze sobą zrobić. Wiedziała, że w Klanie Gwiazdy kotka spotka Fiołkę, jej zmarłą siostrę, ale nie mogła już pogodzić się z faktem, że już nigdy nie zobaczy, ani nie usłyszy swojej matki. Spojrzała na niebo. Słońce powoli zachodziło, rzucając na świat ogniste promienie.

   - Księżycowa Łapo? - kotka podskoczyła  w miejscu i odwróciła się, aby stanąć pyskiem w pysk z Kwiecistą Pręgą. Kocur popatrzył na nią że współczuciem, starakąc się ukryć rozbawienie. - Zjedz coś. Potrzebujesz siły, a niedługo wyruszamy - miauknał łagodnym głosem, a kotka tylko pokiwała głową i ruszyła w stronę stosu zwierzyny.

Pogrzebała w nim chwilę, aż w końcu wybrała pulchniutką, małą myszkę. Zlapała ją za ogon i udała się w najbardziej osłonięte miejsce w bozie, za żłobkiem, aby skonsumować małego ssaka w spokoju i samotności. Ułożyła się na ziemi i wzięła pierwszy kęs myszy. Zaczęła go rzuć, wpatrując się nieobecnym wzrokiem przed siebie. Nie chciała okazywać uczuć, jakie nią targały, ale czasami można sobie pozwolić na chwilę słabości, prawda? O ile wróg nie wykorzysta tego przeciwko tobie.

   - ...po! Księżycowa Łapo, gdzie jesteś? - kotka drgnęła zaskoczona i potrząsnęła głową, aby pozbyć się rozmazanego obrazu. Widocznie straciła poczucie czasu i niezmiennie wpatrywała się w jeden punkt. - Księżycowa Łapo! Zaraz wychodzimy! - rozpoznała głos Figlarnej Łapy. Wstała i popatrzyła w dół, szukając wzrokiem myszy, którą jadła. Z zaskoczeniem zdała sobie sprawę, że musiała ją zjeść. Wyszła ze swojej "kryjówki", a promieni zachodzącego słońca oślepiły ją na chwilę.

   - Tu jesteś! Wszyscy cię szukali - zganił ją Figlarna Łapa i podbiegł do siostry, aby ją obejrzeć.

   - Wybacz Figlarna Łapo - miauknęła kotka że skruchą. - Po prostu ja...potrzebowałam chwili dla siebie. No i zjadłam mysz - dodała szybko i liznęła brata pocieszająco.

Rodzeństwo ruszyło w stronę wyjścia z obozu, gdzie zebrali się wszyscy, którzy byli wyznaczeni do uczestnictwa w zgromadzeniu. Kilka kotów odwróciło się w ich stronę, a jeden z nich od razu przypadł do młodej uczennicy.

   - Księżycowa Łapo! Nie strasz nas tak - miauknął rozgorączokwany Szybki Kieł i przytulił szczelnie córkę. Kotka poczuła silne wyrzuty sumienia.

   - Przepraszam tato - miauknęła, wtulając pysk w jego długie futro. - Po prostu potrzebowałam chwili dla siebie i starciłam poczucie czasu - wytłumaczyła się, a kocur westchnął z ulgą.

   - Najważniejsze, że jesteś i nic ci nie jest - wymruczał cicho. - A teraz chodźcie. Musimy dogonić resztę - oznajmił i cała trójka pobiegła za klanem.

   Dogonili ich całkiem szybko. Na samym końcu szli Kocie Oko wraz z Niebieskimi Skrzydłem. Ruszyli w milczeniu. Każdy tego potrzebował. Wszyscy razem i wszyscy z osobna. Milczenie jest ważnym elementem życia, tak samo jak głos. Jednak teraz oni potrzebowali tego pierwszego. Szli bez głosu, chodźbt najmniejszego ruchu strun głosowych. Przecierali szlak, którym od wielu, wielu sezonów chodzili koty Klanu Pioruna i zawsze nim będą chodzić.

   - Jesteśmy ostatni - zmartwione westchnięcie jakiegoś kota przebiło się przez ich tarczę ciszy. Podnieśli głowy i rzeczywiście. Koty z Klan Cienia, Klanu Wiatru oraz Klanu Rzeki już były. Czekali tylko na nich.

   - Puchowe Futro wydaje się być zaniepokojona - miauknęła Orle Serce, a Księżycowa Łapa wbiła pazury w ziemię.

   - I bardzo dobrze - syknęła. - Niechaj wie, że koty Klanu Pioruna nigdy nie zapominają - wszyscy jej pobratymcy pokiwali głowami, zgadzając się że słowami kotki.

   - Cisza - zażądała Puszysta Gwiazda i uniosła ogon ku górze. - Nic nie mówice, zachowujcie się naturalnie. Ja wszystko zacznę - oznajmiła, a koty zaczęły pomrukiwać że zrozumieniem.

Klan ruszył i wszedł jak gdyby nigdy nic na polanę, otaczającą Cztery Drzewa. Puszysta Gwiazda wskoczyła na Wielki Kamień i skinęła głową pozostałym przywódcą. Wietrzna Pieśń usadowił się za to u podnurza głazu i wbił nienawiste spojrzenie w Puchowe Futro.

   Figlarna Łapa wraz ze Skowronim Skrzydłem udali się w stronę pozostałych medyków. Skowroni Pląs z Klanu Cienia, Wroni Pazur z Klanu Wiatru wraz ze swoim uczniem, Deszczową Łapą oraz Tymiankowe Serce z Kalnu Rzeki razem z młodym, wyglądającym na kociaka kotem.

   - Witajcie - przywitał się Tymiankowe Serce. - Poznajcie mojego nowego ucznia, Chybotliwą Łapę. Wczoraj skończył sześć księżyców - kocur przedstawił nowego członka ich grupy. Koty powitały Chybotliwą Łapę mruczeniem. Deszczowa Łapa i Figlarna Łapa podeszli do nowego kolegi po fachu.

   - Cześć. Mam na imię Deszczowa Łapa, a to jest Figlarna Łapa - przywitał się kocur, a młody uczeń usmiechnął się lekko. - Ja jestem z Klanu Wiatru, a tu, ten wariat z Klanu Pioruna - dodał, a srebrno-czarny uczeń pacnął go łapą w ucho.

   - Ej! Wcale nie jestem wariatem! - zaoponował i udał obrażonego. Chybotliwa Łapa zaśmiał się cicho.

   - Ja jestem Chybotliwa Łapa, jak już wiecie - miauknął biały kocurek z szarymi uszami i przednimi łapami. - Jak to jest dzielić sny z Klanem Gwiazdy? - zapytał zainteresowany, patrząc wyczekująco na starszych kolegów.

   - Dla każdego jest to inne odczucie - zaczął Figlarna Łapa. - Na przykład dla mnie, najgorsze jest to, kiedy gwiazdy wirują, albo ja. Wtedy zawsze jest mi niedobrze - miauknał i skrzywił się teatralnie. Chybotliwa Łapa zasmiał się i spojrzał na swoich dwóch nowych kolegów.

   - Twoje imię pasuje do ciebie - stwierdził, patrząc na Figlarną Łapę. - Rzeczywiście wyglądasz na takiego lekko szurmiętego - zamruczał, a młody uczeń zaśmiał się głośno.

   - Oj, gdybyś wiedział, jak moja siostra mnie nazywa - miauknął rozbawiony. - Stoi tam. To ta ciemnobrązowa kotka z pręgami. Ma na imię Księżycowa Łapa Siedzi obok niemal identycznego kocura, naszego ojca, Szybkiego Kła. On za to siedzi obok tej pręgowanej kotki - przedstawił swoją najbliższą rodzinę kocurkowi. Oczy Chybotliwej Łapy zabłysły.

   - Szybki Kieł? Ten Szybki Kieł? Kocur, który porzucił swój klan dla ukochanej? - zapytał, a srebrno-czarny uczeń pokiwał głową. - Moja matka, a jego siostra zawsze mi o nim opowiadała. Mówiła, że jest najdzielniejszym wojownikiem, jakiego widział ten las - dodał, wpatrując się z zainteresowaniem na kocura. Nagle zamarł zaskoczony.

   - W takim razie jesteście kuzynami - Wytącił się Deszczowa Łapa, patrząc młodszych kolegów.

   - Na to wy... - Chybotliwa Łapa nie dokonczył, ponieważ z Wielki go Kamienia zaczęła przemawiać Zachodnia Gwiazda.

   - Witajcie na dzisiejszym zgromadzeniu. - miauknął przywódca Klanu Rzeki. -Puszysta Gwiazdo, czy chcialabyś zacząć? - zapytał ciemny kocur, a przywódczyni Klanu Pioruna skinęła głową z wdzięcznością.

   - Koty wszystkich klanów! - zakrzyknęla, aby wszyscy ją usłyszeli. - Wśród nas jest morderca!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro