Rozdział 3

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

   Figiel obudził się i rozciągnął w legowisku. Wstał i szturchnął łapką Księżyc, która otworzyła zaspane oczy. Popatrzyła na brata z zaciekawieniem.

   - Co się stało? - zapytała kotka wstając i rozciągając łapy.

   - Dzisiaj Mrok i Pręga zostaną mianowani uczniami! Pamiętasz? - Figiel odpowiedział Księżycowi skacząc wokół niej.

Księżyc wyprostowała się jak struna i popatrzyła na Figla. Nagle, oba kociaki jak na zawołanie rzuciły się przed siebie i wypadły ze żłobka przepychając się nawzajem. Księżyc wyprzedziwszy Figla biegła ile sił w łapkach w stronę Wysokiego Głazu. Księżyc kątem oka zauważyła zbliżającego się w ich kierunku kota, jednak w porę wyhamowała wzbijając tumany kurzu. Figiel nie miał tyle szczęścia i wpadł na siostrę. Kociaki spojrzały z lekkim przestrachem. Przed nimi stał wielki, brązowo-rudy kocur. Popatrzył na nich z rozbawieniem i usiadł.

   - Jesteście kociakami Mroźnego Liścia i Szybkiego Kła? - zapytał kocur z rozbawieniem. Kociaki pokiwały twierdząco głową. Figiel wstał i usiadł koło siostry przekrzywiając łepek.

- Jak masz na imię? - zapytał śmiało, a kocur spojrzał na niego z aprobatą.

   - Mam na imię Wietrzna Pieśń i jestem zastępcą Puszyste Gwiazdy - odpowiedział liżąc łapę i przejechał nią po pręgowanym uchu. Księżyc popatrzyła na niego wielkimi oczami a Figiel wstał i popatrzył śmiało na zastępce.

   - Widziałeś może Szybkiego Kła? Albo Mroka i Pręgę? Albo Skowronie Skrzydło? - kociak zasypał Wietrzną Pieśń lawiną pytań a on zamruczał rozbawiony.

   - Czy ktoś o mnie pytał? Bo wydaje mi się, że to był kociak głodny wiedzy - powiedział jakiś głos. Figiel i Księżyc odwrócili się i ujrzeli Skowronie Skrzydło, medyka klanu. Księżyc kiwnęła główką medykowi, a Figiel już skakał wokół medyka.

   - Skowronie Skrzydło, czy mogę ci dzisiaj pomóc z ziołami? Proszę - prosił Figiel z wielkim entuzjazmem. Oba kocury zamruczały rozbawione. Gdy Figiel zmęczył się skakaniem wokół medyka usiadł przednim i popatrzył na niego błagalnym spojrzeniem. Skowronie Skrzydło zamruczał patrząc na młodszego kocurka.

   - Oczywiście Figlu! Ale najpierw poczekamy na rytuał mianowania na ucznia Mroka i Pręgi a potem odwiedzimy starszych. Bardzo chcieli was poznać - wymruczał medyk patrząc na kociaka, w którym już buzowała radość.

   - Do zobaczenia kociaki. Ja muszę iść do Puszystej Gwiazdy. Niedługo mianowanie naszych młodych wojowników - powiedział Wietrzna Pieśń i wstał kierując się w stronę legowiska przywódczyni.

   - Do widzenia Wietrzna Pieśnio - kociaki pożegnały się się grzecznie i zajęły się swoimi rzeczami.

 Figiel zaczął wypytywać Skowronie Skrzydło o różne zioła a Księżyc rzuciła się z warczeniem na kulkę mchu, która poruszyła się pod wpływem wiatru. Słońce wschodziło coraz wyżej, ogrzewając obóz klanu Pioruna. Koty powoli zaczęły wychodzić z legowisk. Gdzieś między paprociami mignęło rude futro Kociego Oka i jasnoszare futro Bystrego Wiatru.

   - Ładnie to tak wychodzić ze żłobka bez żadnego ostrzeżenia? - zapytała łagodnie Mroźny Liść, która wyszła ze swojego legowiska w żłobku.

Przygarnęła kociaki ogonem i mrucząc wylizała każdemu główkę. Popatrzyła z wdzięcznością na Skowronie Skrzydło, który kiwnął głową i odszedł w stronę swojego legowiska. Z wejścia do obozu dobiegły szelesty i trójka kotów spojrzała w tamto miejsce. Z tunelu w paprociach wyszedł Błękitne Niebo a za nim Myszaste Ucho ze swoim uczniem, Rudą Łapą. Za nimi szedł Szybki Kieł wlokąc dwa króliki. Gdy patrol rzucił swoje łupy na stos zwierzyny, jego członkowie rozeszli się w różne strony. Szybki Kieł podszedł do Mroźnego Liścia i swoich kociaków i przywitał się czule z kociakami liżąc każde między uszami. Podszedł do swojej partnerki i splotli ze sobą ogony mrucząc. Błękitne Niebo zamienił kilka słów z Wietrzną Pieśnią i widocznie usatysfakcjonowany usiadł obok Ptasiego Lotu i polizał kotkę czule. Księżyc szturchnęła brata i pokazała pyszczkiem w tamto miejsce. Figiel popatrzył we wskazane mu miejsce i z miną wielkiego znawcy pokiwał poważnie głową. Kotka pacnęła łapką kocurka w głowę. Figiel przysiadł i  z warczeniem rzucił się na siostrę. Przeturlali się po wydeptanej trawie. Gdyby nie ostrzegawcze syknięcie Mroźnego Liścia, kociaki z pewnością wpadły by na Długiego Wąsa, który prowadził swojego niewidomego towarzysza przez polanę.

   - Niech wszystkie koty, które są zdolne do samotnego zdobywania zwierzyny stawią się na spotkanie klanu pod Wysokim Głazem! - miauknęła donośnie Puszysta Gwiazda. Jej niebieskie oczy patrzyły dumnie po członkach swojego klanu a brązowo-białe futro lśniło w promieniach słońca. Rozmowy ucichły. Ostatnie koty wyszły z legowisk i usadowiły się przy Wysokim Głazie.

   - Mrok i Pręga są z nami już ponad sześć księżyców i są gotowi zastać uczniami klanu Pioruna - powiedziała Puszysta Gwiazda patrząc w miejsce, w którym Błyskawiczny Wiatr siedziała dumnie wyprostowana ze swoim partnerem, Bluszczowym Okiem. Obok nich siedzieli Mrok i Pręga staranie wyczyszczeni. Od rodziców kociaków biła duma. Mrok podszedł bliżej Wysokiego Głazu a Pręga zrobił to samo sadowiąc się obok brata. Puszysta Gwiazda zeskoczyła z kamienia i podeszła do nich.

   - Mroku. Zanim otrzymasz imię wojownika, będziesz znany jako Mroczna Łapa a twoim mentorem zostanie Szybki Kieł - ogłosiła przywódczyni patrząc uważnie na wybranego przez nią kocura.

Szybki Kieł spojrzał na Puszystą Gwiazdę zaskoczony, ale podszedł do Mrocznej Łapy. Księżyc i Figiel nie mogli uwierzyć własnym uszom. Ich ojciec został właśnie wybrany na mentora! Mroźny Liść zaczęła mruczeć z dumy i szczęścia. Osiągnięcie jej partnera było dla niej bardzo ważne.

   - Szybki Kle. Jesteś z nami już ponad osiem księżyców. Zdobyłeś nasze zaufanie pomagając klanowi. Polowałeś całymi dniami i cierpliwie uczyłeś się naszych technik łowieckich, dzieląc się również swoim doświadczeniem z innymi. Zostałeś również ojcem silnych kociąt. Stwierdziłam, że nadszedł czas, abyś dostał swojego pierwszego ucznia. Przekaż temu uczniowi swoją szlachetność i mądrość - powiedziała a ogon Księżyca wystrzelił ku górze z radości.

   - Dziękuję za takie zaufanie, Puszysta Gwiazda.  Obiecuję, że wyszkolę Mroczną Łapę najlepiej jak potrafię - powiedział głośno, aby każdy kot mógł go usłyszeć i  podszedł do Mrocznej Łapy, z którym zetknął się nosem. Podeszli do innych uczniów i usiedli obok Nocnej Łani i Zielonej Łapy.

   - Pręgo - kotka zwróciła się drugiego kociaka - zanim otrzymasz imię wojownika, będziesz znany jako Pręgowana Łapa, a twoim mentorem zostanie Niebieskie Skrzydło - powiedziała i popatrzyła czule na ciemnogranatowego kocura, który stąpał lekko w stronę swojego nowego ucznia.

   - Niebieskie Skrzydło. Jesteś gotowy przyjąć drugiego ucznia. Świetnie się spisałeś szkoląc Skrzydlatą Łanię. Przekaż temu oto uczniowi swoją rozwagę i stanowczość - miauknęła a Niebieskie Skrzydło zetknął się nosem z Pręgowaną Łapą. Przeszli przez polankę i usiedli obok Szybkiego Kła i Mrocznej Łapy.

   - Mroczna Łapa! Pręgowana Łapa! Mroczna Łapa! Pręgowana Łapa! - klan skandował imiona świeżo co mianowanych uczniów.

Koty zaczęły się rozchodzić. Figiel i Księżyc ruszyli w podskokach do ojca, który jeszcze siedział i rozmawiał z Mroczną Łapą, Pręgowaną Łapą i Niebieskim Skrzydłem. Za kociakami, nieco spokojniej szła Mroźny Liść.

   - Gratuluję wam obu - powiedziała do kocurów, gdy usiadła obok nich. Niebieskie Skrzydło przejechał po jej barku ogonem. Zawsze tak robił, gdy Mroźnemu Liściowi coś się nie udawało, gdy była jeszcze uczennicą. Był jej bratem, jedynym krewnym oprócz Szybkiego Kła i jej kociąt. Partner kotki zaakceptował Niebieskie Skrzydło i szybko zaprzyjaźnił się ze spokojnym kocurem.

   - Mroczna Łapo! Pręgowana Łapo! Gratuluję wam mianowania! - zapiszczała Księżyc skacząc na grzbiet ciemniejszemu uczniowi.

   - Tak. Macie świetne imiona - dodał Figiel patrząc z Pręgowaną Łapą na Mroczną Łapę, który przywrócił się ze stęknięciem i Księżyc, która skoczyła na jego klatkę piersiową ze śmiechem.

   - Nie długo i wy zostaniecie uczniami - zauważył Mroczna Łapa, zrzucając z siebie młodszą kotkę. Księżyc pisnęła radośnie, gdy starszy uczeń pacnął ją łapą w głowę.

   - Ale nasze mianowanie odbędzie się za mniej więcej... - zaczął Figiel zastanawiając się, ile muszą jeszcze czekać na mianowanie.

   - ...za cztery i pół księżyca - dokończyła Księżyc myjąc uszy łapką - to strasznie długo. Wy będziecie już umieć polować i walczyć - dodała jeszcze smętnie Księżyc. Pręgowana Łapa zaśmiał się a Mroczna Łapa tylko westchnął.

   - Pręgowana Łapo, Mroczna Łapo. Chodźcie poznać waszych nowych współlokatorów - zawołał Niebieskie Skrzydło idąc w stronę sterty zwierzyny.

   - Dobrze, Niebieskie Skrzydło! Już idziemy - odpowiedział Pręgowana Łapa ciągnąc brata do legowiska uczniów. Mroczna Łapa liznął na pożegnanie Księżyc po policzku i pobiegł za bratem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro