Rozdział 7

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

     Kwiecista Pręga popatrzył zaskoczony na biało-czarnego ucznia po czym cała czwórka rzuciła się biegiem w stronę obleganego obozu. Gdy byli już na zboczu, Księżycowa Łapa słyszała już odgłosy walki i czuła zapach innego klanu pomieszany z odorem strachu jej pobratymców.

   - Wejdziemy od strony śmietniska - zażądał Kwiecista Pręga.

Szybko przebiegli na tyły obozu i weszli do niego przez ukrytą ścieżkę.

   - Idź do żłobka Księżycowa Łapo. Ja będę ciebie osłaniać - wyszeptał jej do ucho Szybki Kieł. - Zacznij biec na trzy. Raz...dwa...trzy! - pręgowana uczennica rzuciła się biegiem w stronę żłobka.

Zaraz za nią biegł jej ojciec. Kotka wślizgnęła się do żłobka. Zobaczyła tam Długiego Wąsa, Żmijową Skórę oraz Figlarną Łapę.

   - Księżycowa Łapo! - zawołał cicho kocurek i szybko podbiegł do siostry, niemal szorując brzuchem po ziemi.

Widać było, że był przestraszony. Kotka przytuliła brata i liznęła go po głowie pocieszająco. Ona również się bała. Kiedy blisko żłobka rozległ się dźwięk spadającego kota, młodzi uczniowie podbiegli do starszych i się w nich wtulili.

,,,

     Tym czasie na polanie trwała zażarta walka. Koty z Klanu Cienia raz po raz atakowały koty Klanu Pioruna. Kocie Oko i Bystry Wiatr walczyli ramię w ramię z Rozmarynową Gwiazdą, przywódczynią Klanu Cienia. Dalej Puszysta Gwiazda mocowała się z Puchowym Uchem. Na tyle polany przy żłobku, Ruda Łapa został przerzucony przez Żabi Skok. Podbiegł do niego Szybki Kieł i zaatakował wojownika wrogiego klanu. Pazurami przeciął mu oko i nos, a on wrzasnął i zamachał łapami w powietrzu. Szybki Kieł zaszedł do od tyłu i złapał za luźną skórę na karku i powalił na plecy. Przesunął pysk i mocno ugryzł kocura w łapę, tak że tamten zawył z bólu, wyrwał się Szybkiemu Kłowi i kuśtykając uciekł od niego. Kocur rozejrzał się i ujrzał swojego ucznia, który zmagał się z ciemnym wojownikiem Klanu Cienia. Natychmiast do niego podbiegł i uderzył pazurami w potylicę napastnika.

   - Może zmierzysz się z kimś swoich rozmiarów, lisie serce? - powiedział wyzywająco odsłaniając kły.

Kocur obrócił się wokół własnej stawając pysk w pysk z Szybkim Kłem, zapominając o Mrocznej Łapie. I to był jego najgorszy błąd. Młody uczeń wskoczył mu na grzbiet, wbijając pazury w boki a zęby w kark. Burzowy Wiatr zaczął podskakiwać wrzeszcząc przy tym. Podczas jego podrygów, Szybki Kieł zdzielił go łapą z wysuniętymi pazurami w głowę. Mroczna Łapa zeskoczył z wojownika a po chwili on się zatoczył i przewrócił oszołomiony.

   - Dobra robota Mroczna Łapo - pochwalił go kocur i wskoczył w wir walki.

Dobiegł do środka polany i zatrzymał się zszokowany. Rozmarynowa Gwiazda brutalnie zaatakowała Mroźny Liść. Krew Szybkiego Kła momentalnie zastygła, aby za chwilę się zagotować z wściekłości. Zobaczył Niebieskie Skrzydło i Kwiecistą Pręgę, którzy również biegli w tym samym kierunku. Kiwnęli sobie głowami i Kwiecista Pręga szarżował na przywódczynię Klanu Cienia z lewej strony, Niebieskie Skrzydło z prawej, a Szybki Kieł od tył. Jednocześnie ją zaatakowali. Kocica wrzasnęła zaskoczona i próbowała walczyć z trzema napastnikami naraz, ale to było ponad jej siły. Niebieskie Skrzydło przygwoździł ją do ziemi. Szybki Kieł podszedł do swojej partnerki o odprowadził ją do Skowroniego Skrzydła, a w tym czasie Kwiecista Pręga podgryzał łapy i ogon Rozmarynowej Gwiazdy. Niebieskie Skrzydło nadal trzymał ją w szczelnym uścisku i przybliżył zęby do jej barku i agresywnie ugryzł, aż poczuł na języku smak krwi. Poluzował uchwyt, a ona wysunęła się z pod niego i stanęła prosto.

   - Odwrót, Klanie Cienia! Odwrót! - zawołała.

Jej koty zaczęły uciekać od leśnych kotów prychając i sycząc gniewnie.

   - Uciekaj na swoje bagno Rozmarynowa Gwiazdo! W lesie nie ma dla ciebie miejsca! - parsknął Wietrzna Pieśń.

Przywódczyni obrzuciła go nienawistnym spojrzeniem, po czym odwróciła się i uciekła.

,,,,,

     - Odwrót Klanie Cienia! Odwrót! - usłyszała Księżycowa Łapa i spojrzała z niepokojem na brata.

Długi Wąs ostrożnie podszedł do wyjścia ze żłobka i wysunął pysk na zewnątrz.

   - Pusto. Klan Cienia rzeczywiście odszedł - powiedział uspokajająco.

Cała czwórka wyszła z legowiska. Na polanie leżało mnóstwo rannych i wyczerpanych kotów. Gdy Księżycowa Łapa zobaczyła Mroczną Łapę, podbiegła do niego wystraszona.

   - Mroczna Łapo! Wszystko dobrze? Nic ci nie jest? - pytała rozgorączkowana, obwąchując starszego kota.

Miał on kilka zadrapań na prawej przedniej łapie, na grzbiecie długie rozcięcie, rozpoczynające się między łopatkami, a kończące się na lewym boku oraz kilka ran na policzkach.

   - Nie martw się Księżycowa Łapo. Ty tylko małe rany. Wszystko będzie dobrze - zapewniał, ale kotka popatrzyła na niego powątpiewająco.

   - Ta na plecach wygląda na głęboką - mruknęła i zaczęła wylizywać pomniejsze zadrapania.

Po chwili podeszli do nich Skowronie Skrzydło, a za nim Figlarna Łapa, niosąc jakieś zioła w pysku. Księżycowa Łapa odsunęła się, dając medykowi pole do manewru. Odwróciła się i wzrokiem zaczęła szukać Mroźnego Liścia. Zobaczyła swoją matkę leżącą przy legowisku medyka, opatrzoną w pajęczyny i jakieś mazie.

   - Mroźny Liściu! - krzyknęła i pobiegła sprintem w stronę matki.

Przypatrzyła się jej dokładnie i obwąchała od uszu aż po koniuszek ogona. Bok kotki unosił się równomiernie zgodnie z rytmem jej oddechu. Całe ciało kotki było pokryte zieloną papką o cierpkim zapachu. Oczy miała zamknięte.

   - Mroźny Liściu... Mamo - kotka zaczęła szeptać rozpaczliwe.

   - Nie martw się kochanie. Nic jej nie będzie - powiedział Szybki Kieł podchodząc do córki od tył.

   - Ale mama przeżyje, prawda? - zapytała, odwracając się do ojca przodem i patrząc na niego ze łzami w oczach.

   - Tylko Klan Gwiazdy to wie - westchnął Szybki Kieł. - Ale Mroźny Liść jest ślina. Na pewno wyzdrowieje - dodał przytulając Księżycową Łapę.

,,,,,

     Do wieczora pręgowana kotka siedziała przy matce. Figlarna Łapa musiał pomagać Skowroniemu Skrzydłu, ale gdy skończył, był zbyt wyczerpany, aby towarzyszyć siostrze. Księżycowa Łapa nie miała mu tego za złe. Ona tylko czekała. A to było najgorsze że wszystkiego. Czekanie w niepewności, czy Mroźny Liść obudzi się teraz, jutro, a może za trzy dni. Gdy księżyc zawisł nad ścianami obozu, podszedł do niej Mroczna Łapa kuśtykając.

   - Księżycowa Łapo. Musisz coś zjeść - powiedział z troską i ukucnął przy młodszej kotce, a ona tylko pokręciła przecząco głową.

   - Martwię się o nią, Mroczna Łapo. A...a co jeśli się nie obudzi? - zapytała łamiącym się głosem.

   - Och, Księżycowa Łapo. Mroźny Liść na pewno się obudzi i szybko wyzdrowieje - powiedział pocieszająco.

Przybliżył się do niej i zaczął wylizywać jej brązowe futro. Księżycowa Łapa wtuliła się w przyjaciela i zaczęła cicho mruczeć. Po chwili poczuła, jak powieki jej opadają że zmęczenia. Dzisiejszy dzień był dla niej wyczerpujący. Mroczna Łapa patrzył, jak jego towarzyszka zasypia na nim.

   Wygląda tak słodko, kiedy śpi - pomyślał.

Ostrożnie wstał i złapał kotkę za skórę za karku. Z racji tego, że ona była jeszcze bardzo młoda, a on był od niej dwa razy większy, bez problemu przeniósł śpiącą Księżycową Łapę do legowiska uczniów. Ostrożnie do niego wszedł i ułożył ją delikatnie na jej posłaniu. Już miał odejść, ale się zawahał. Popatrzył na nią przez ramię. Bez namysłu położył się obok niej i otoczył ją swoim ciałem, chcąc ją ochronić od całego zła na świecie. Zamruczał cicho i zamknął oczy, aby po chwili zapaść w głęboki spokojny sen.






Hej, cześć, witajcie!

Dzisiaj jest taki bitewny rozdział. Mam nadzieję, że cała książka się Wam podoba. Jeśli tak, to napisz to w komentarzu, i zaobserwój moje konto, aby być na bieżąco.

Życzę miłego dnia/po południa/wieczoru/nocy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro