Rozdział 9

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

     Księżycowa Łapa szybko podążała za Kwiecistą Pręgą w stronę Piaszczystj Kotliny. Gałązki drzew smagały jej brązowe futro. Czarny kocur biegł szybko i wydawał się spięty. Trenował ją już od czterech księżycy i kotka zrobiła duże postępy w nauce, ale czuł, że dzisiaj wydarzy się coś nieoczekiwanego i niekoniecznie miłego. Wbiegli do kotliny. Księżycowa Łapa przyglądała się z uwagą swojemu mentorowi.

   - Dzisiaj nauczysz się ataku z pół obrotu - oznajmił na pozór spokojnie, ale cały czas uważnie obserwował całe otoczenie.

Młoda uczennica podskoczyła, już gotowa do ćwiczeń. Najpierw czarny wojownik pokazał jej jak przygotować się do skoku, potem sam skok, a na końcu jak wylądować.

Pierwsze próby kotki nie należały do najlepszych. Głównym problemem było dla niej lądowanie. Niby kot zawsze spada na cztery łapy, ale wyjątek podkreśla regułę. Po kilku, nie. Po kilkunastu próbach udało jej się wykonać poprawnie całą sekwęcję ruchów. Potem tylko szlifowała całość, starając się dojść do perfekcji.

   - Kwiecista Pręgo. Bolą mnie już łapy - powiedziała kotka po godzinie ćwiczeń.

Czarny kocur tylko ledwie zastrzygł uchem na znak, że może chwilę odpocząć. Księżycowa Łapa odetchnęła i usiadła na piachu, wylizując uszy. W pewnym momencie Kwiecista Pręga zerwał się na równe łapy.

   - Musimy biec do obozu. Szybko! - oznajmił i nie czekając na kotkę ruszył przed siebie.

Zaskoczona uczennica pobiegła za swoim mentorem. Gałązki samagały jej futro, ale ignorowała to, starając się nie spóścić z kocura wzroku. W oddali było słychać odgłosy walki, a w powietrzu unosił się odór Klanu Cienia.

   - To znowu Klan Cienia. Chcą się zemścić za ostatnią porażkę - powiedział czarny kocur, zwalniając przy skarpie.

Kotka jęknęła.

   - Klan Cienia chyba nie umie przegrywać - stwierdziła, ruszając za mentorem. - Ale teraz umiem walczyć. Przyda się nam każda para łap do obrony obozu - dodała, uchylając się przed gałęzią jeżynowego krzewu.

Kocur tylko zastrzygł uchem zgadzając się ze słowami.

Wpadli do obozu, gdzie rozgrywała się walka. Księżycowa Łapa od razu rzuciła się w wir kłów i pazurów. Wpadła na małego kacura i zamachnęła się uzbrojoną łapą. Trafiła w jego pysk, a zaskoczony kocur odskoczył z wrzaskiem. Uczennica rozpoznała w nim Żółtą Łapę, ucznia Klanu Cienia. Zasyczała i zjeżyła futro i skoczyła na biszkoptowego kota. Wylądowała na jego plecach i ukąsiła go w grzbiet. Kocur wrzasnął i zaczął wieżgać, aby ją zrzucić. Obrócił się na grzbiet a kotka sapnęła zaskoczona, puszczając się przeciwnika. Żółta Łapa zamachnął się łapą w jej stronę i uderzył ją w głowę. Siła uderzenia odrzuciła uczennicę kilka króliczych skoków od kocura. Cały świat przemknął jej przed oczami, przez zewsząd nadchodzącą ciemnością.

,,,,,

Oto długo wyczerpania 9 rozdział naszej historii! Niestety wena gdzieś z poszła i nie chce wrócić. Ale jeśli nie ma się tego co się lubi, lubi się to co się ma, jak to mówią. Więc lubię szczątki mojej weny i mam nadzieję, że szybko wróci

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro