12. Kiedy przez przypadek zrobi ci krzywdę. Cz. 1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Ohayo!
Na samym początku chciałabym powiadomić, że jest to część pierwsza.
Czyli, że w tej części pojawią się scenariusze z pięcioma pierwszymi postaciami, w drugiej części, kolejne pięć (Licząc z C "Shee" i Kankurō).
Postanowiłam podzielić każdy następny rozdział na dwie części, ze względów na to, że wtedy będą one pojawiały się częściej! ♥
No nic, zapraszam do czytania.

*****************************************

🍥 Uzumaki Naruto

Uciekałaś przed blondynem, śmiejąc się na cały głos. Chłopak gonił cię, bo zjadłaś jego ramen. Oczywiście, oboje widzieliście w tym zabawę, a przynajmniej do czasu. Schowałaś się za drzewami, używając Techniki Kamuflażu i zaczęłaś nasłuchiwać. Chakra młodego Uzumakiego gdzieś nagle zniknęła, a ty nie byłaś w stanie jej wyczuć.

Miałaś zamiar już wyjść zza drzewa, gdy ni stąd ni zowąd, w drzewo uderzył Rasengan chłopaka. Niestety, ale nie zdążyłaś odejść w bok i chłopak przez przypadek cię trafił. Odrzuciło cię daleko do tyłu, odbiłaś się plecami od jakiejś skały i padłaś bezwładnie na ziemię. Brzuch bolał cię niemiłosiernie, a przez chwilę miałaś nawet problemy z oddychaniem.

Naruto widząc co zrobił, przeraził się. Podbiegł szybko do ciebie i wziął w swoje ramiona, zaczynając delikatnie klepać twój policzek. Nie wiedział co ma zrobić, był zdezorientowany, przestraszony i bezradny.

- [Imię]? [Imię]! Przepraszam! Ja nie chciałem! - Mówił, zaczynając płakać.

Spojrzałaś na niego zamglonym wzrokiem i wzięłaś głęboki wdech. Zamknęłaś na chwilę oczy i podniosłaś się do siadu, dalej trzymając za brzuch.

- Nie...Ugh. - Skrzywiłaś się - Nie szkodzi. Przeżyje...Może. - Dodałaś, mocniej się krzywiąc.

- Naprawdę przepraszam! - Przytulił cię, w międzyczasie wycierając łzy.

- No, już dobrze...Zapamiętam, żeby więcej nie zjadać twojego ramenu. - Zachichotałaś cicho, ignorując rwący ból.

Chłopak zaśmiał się przez łzy i złapał twoje policzki w dłonie, po czym ucałował twoje czoło, następnie nos i na koniec, usta.

🍥 Uchiha Sasuke

- To twoje zasrana wina! - Krzyknęłaś, wskazując palcem na Uchihe - Gdybyś choć trochę ruszył swoim pustym łbem, oni by nam nie uciekli! - Popchnęłaś go, będąc wściekła.

Trafiła wam się jedna z ważniejszych misji, a Sasuke postanowił, że zacznie się chwalić jakie to on ma super umiejętności. I co? Przez niego wszyscy Shinobi, których mieliście złapać, dali dyla! Próbowałaś go uderzyć pięścią, jednak on złapał dłonią twój nadgarstek, mocno go ściskając.

- Jeżeli w przeciągu kilku sekund nie nie puścisz, zabiję cię.- Wysyczałaś, wyciągając z pochwy przytwierdzonej do twojego pasa, katane.

Mogłaś przysiąc, że powieka czarnowłosego drgnęła. Kiedy wyciągnęłaś ostrze, usłyszałaś tak dobrze ci już znany, charakterystyczny dźwięk dla Chidori. Próbowałaś go zaatakować, a wtedy z niewyobrażalną szybkością, to on zaatakował ciebie. Stanęłaś w miejscu i przeniosłaś wzrok na dłoń chłopaka, nie dotknął nią twojego brzucha, jednak Technika znacząco cię poraniła nawet z takiej odległości. W twoich oczach zabrały się łzy, od piekącego bólu. Syknęłaś i uwaktywniając Byakugan, uderzyłaś otwartą dłonią wprost w twarz chłopaka, blokując kilka tenketsu.

Uchiha padł do tyłu, nie czując w swoim ciele chakry, natomiast ty wylądowałaś na kolanach, trzymając się za brzuch. Sasuke spojrzał na ciebie i wydawał się dopiero co zrozumieć swój czyn.

- [Imię]...Ja...

- Zamilcz. - Przerwałaś mu, zaciskając powieki - Nie pogarszaj sytuacji.

🍥 Hyuuga Neji

Byliście na misji, a teraz stanęliście twarzą w twarz z niebezpiecznym przeciwnikiem. Pomimo twoich zdolności, które polegały na manipulacji cieniem i geniuszowi Neji'ego, nie byliście w stanie choćby drasnąć wroga. Powoli zaczynałaś tracić cierpliwość, wszelkie próby zbliżenia się do mężczyzny, kończyły się jego zniknięciem. Zmarnowałaś w tej sposób już duże ilości chakry, przez co nie czułaś się już taka silna, jak wcześniej.

Obok ciebie pojawił się wróg, Neji starał się wykorzystać sytuację, że nie będzie miał gdzie uciec i postanowił zaatakować. Skupiając chakre w dłoni i aktywując Byakugan, skierował wierzch dłoni w stronę Shinobi. Nieoczekiwanie, mężczyzna teleportował się za ciebie i złapał za twoje ramiona, kierując twój przód w stronę chłopaka. Hyuuga nim zdążył to zauważyć, uderzył dłonią w twój brzuch. Dopiero po chwili dostrzegł, co zrobił. Zacisnął szczęke i rozszerzył oczy, patrząc w twoje [kolor] tęczówki.

Shinobi zniknął, a ty padłaś na kolana, uchylając delikatnie usta. Z kącika twoich warg wydostała się krew, która stworzyła małą stróżkę wzdłuż twojej brody i kapnęła na ziemię. Szatyn złapał cię w swoje ramiona i przytulając do siebie, zaczął mówić, że wszystko będzie dobrze i szeptał przeprosiny. Czym prędzej rzucił się biegiem w stronę Wioski, ledwo powstrzymując się od płaczu. Usta co jakiś czas przyciskał do twojej skroni, by jakoś załagodzić twój ból.

🍥 Hatake Kakashi

- To nie jest śmieszne, Kakashi! Zaraz spadniesz! - Patrzyłaś, jak szarowłosy chodzi po krawędzi przepaści, radośnie pogwizdując - Błagam cię! Odejdź od krawędzi!

- Spokojnie, [Imię]-Chan...Nic mi nie będzie. - Uśmiechnął się, przymykając jedno oko - Sam sobie nic nie zrobię.

Patrzyłaś z szybko bijącym sercem, jak ninja spaceruję sobie po kruchych gałązkach i czyta książkę. Robił to specjalnie, by sprawdzić twoją cierpliwość. Jednak nawet on nie mógł być w stu procentach pewien tego, co robi. Gałąź po jego ciężarem zatrzeszczała, aż gwałtownie się zerwała. Twoja reakcja była szybka, podbiegłaś do krawędzi i niewiele myśląc, skoczyłaś.

Kakashi zdążył schować książkę do kieszeni, akurat w momencie, w których złapałaś go za dłoń i za pomocą klonów, wyrzuciłaś do góry. Niestety, sama podczas próby ratowania siebie, zderzyłaś się z ogromną i twardą gałęzią. Zawisłaś na niej w tej sposób, że leżałaś na niej brzuchem, a twoje nogi jak i głowa oraz ręce, zwisały po jej bokach.

Siła uderzenia nie była mała, przygrzmociłaś porządnie. Poczułaś tez napływającą krew do ust, więc splunęłaś nią i patrzyłaś, jak czerwona ciecz spada w przepaść. Przysięgłaś sobie, że jeżeli przeżyjesz to własnoręcznie udusisz Jōnina. Nie mogłaś się ruszyć, czułaś dziwne otrętwienie w nadgarstku, przeniosłaś na niego swój wzrok i niemal nie dostałaś zawału. Twój nadgarstek był nienaturalnie wygięty i właśnie w tym właśnie momencie także poczułaś rwący ból.

- Kochanie, nic ci nie jest? - Kakashi wylądował obok ciebie i podniósł cię do góry.

- Nie no, co ty...To tylko wykręcony nadgarstek, mnóstwo siniaków i prawdopodobnie złamane żebra. Jest cudownie. - Rzekłaś ironicznie, powstrzymując się od płaczu - Zabiję cię, jak cholera cię zabiję.

🍥 Uchiha Itachi

- Jesteś pewna? Nie chce zrobić ci krzywdy. - Zaczął ostrożnie czarnowłosy, przyglądając ci się.

- Twierdzisz, że jestem słaba? - Spytałaś, gniewie mrużąc oczy.

- Nie, nic takiego nie mówiłe...

- Ja ci zaraz pokaże. - Wyciągnęłaś kunaie, gwałtownie je w niego rzucając.

Gdyby nie szybki refleks chłopaka, już dawno leżałby z ostrzami wbitymi w głowę. Odskoczył do tyłu, wzdychając ciężko. Co prawda twój charakter nie należał do jakichś szczególnie łatwych do rozgryzienia, nigdy nie było wiadomo o czym myślisz, ani jak na daną informację czy sytuację zareagujesz. Często reagowałaś zbyt impulsywnie, ale Itachi potrafił sobie z tobą poradzić. Tym razem, widział w twoich oczach zwykłą złość. Zaczął gorączkowo zastanawiać się, co zrobić, byś się uspokoiła. Wiedział, że rozmowa nie pomoże, zbyt pochopnie wyciągnęłaś wniosek i się zdenerwowałaś, ale w sumie to ninja byk już do tego przyzwyczajony. Postanowił więc nieco cię nastraszyć, miał nadzieję, że chociaż to podziała.

Twoja Technika Klonowania i Teleportacji była na naprawdę wysokim poziomie, a co za tym idzie, chłopak nie wiedział, gdzie ma się ciebie spodziewać. To wszystko stało się tak nagle, zaledwie w ułamku sekundy. Pojawiłaś się za nim, a on niewiele myśląc, wymierzył naprawdę solidny sierpowy, wprost w twoją twarz. Puściłaś kunai, który trzymałaś w dłoni i złapałaś się za nos, zamykając oczy. Uchiha przełknął cicho ślinę i przełknął w myślach, że postąpił tak lekkomyślnie.

- Kochanie, przepraszam, nie chciałem. - Odsunął twoje dłonie od twarzy i spojrzał na nieco opuchnięty nos.

Nie odezwałaś się, jedynie patrzyłaś w jego tors. Itachi westchnął i przytulił cię do siebie, tak by nie urazić twojego odbitego nosa i obejmując ramionami, ucałował czubek twojej głowy.

******************************************

Ja pierdykam...22 tyś. wyświetleń.
(灬♥ω♥灬)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro