Rozdział 22 [Kanapki z Dżemem]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

- [imię] co chcesz do jedzenia?

- Wszystko będzie ok.

- Mhm... Może być kromka z dżemem?

- Spoko.

~ Haku jest bardzo miły. ~

- Chlebek tutaj mam,
Pokroić go nie dam,
Pokroić go mogę tylko ja,
Siaba daba da,
Słoiczek dżemu otworzę,
Bo on sam nie może,
Posmaruje nim kromeczke,
Dumną kromeczke,
Dżemik na kromeczce jeeeeest
I tu kończę robotę swą
Dupi rupi rom

- Zawsze śpiewasz podczas gotowania?

- To pomaga.

- Śpiewałeś przepis na kromkę z dżemem czy mi się zdaje?

- No a jak! Chcesz śpiewać ze mną?

~ Wtf!? Mam śpiewać piosenkę o chlebie z dżemem?... Będzie fajnie!~

- Oki!

- Chlebek tutaj mam,

- Pokroić go nie dam,

- Pokroić go mogę tylko ja,

- Siaba daba da,

- Słoiczek dżemu otworzę,

- Bo on sam nie może,

- Posmaruje nim kromeczke,

- Dumną kromeczke,

- Dżemik na kromeczce jeeeeest

- I tu robotę kończę swą

- Dupi rupi rom

Oboje zaczęliśmy się śmiać.

~ Zabawnie tutaj jest... Mogłabym się do tego przyzwyczaić. ~

- Dobra. Zjedzmy i idziemy trenować.

- Hai Haku-senpai!

Oboje zjedliśmy swoje porcje i wyszliśmy na dwór, na pole treningowe.

- Chcesz się nauczyć technik lodu?

- Hai!

- Dobra. Zacznijmy od tego co potrafisz.

- Yyy... Nigdy nie uczyłam się technik lodu.

- Chodzi mi o wiatr i wodę.

- Aaa... To wodnego smoka i pokryć ostrze kunai'a czakrą wiatru aby zwiększyć jego ostrość.

- Tylko tyle?

- Ej! Miałam na naukę wszystkiego niewiele więcej niż 2 tygodnie!

- Jak to?

- Eh... Ponad rok temu trafiłam do sierocińca. Przed tym jak tam trafiłam chciałam zostać zwykłą sprzedawczynią. Więc nie uczyłam się walczyć. W sierocińcu nie uczyli niczego, a do Konohagakure trafiłam dwa tygodnie temu, a dokładnie dwa tygodnie i 5 dni temu. Pierwszego dnia tylko spotkałam hokage. Pierwszy trening miałam 2 dnia i trwał godzinę. Plus durne misje typu złap kota, zabierały czas na trening.

- Nauczyłaś się tego w dwa tygodnie?!

- Tak.

- To ile zajęło ci opanowanie smoka? Zabuza mówił, że tydzień.

- Kłamałam. Opanowanie tego, nie do perfekcji, ale opanowanie, zajęło mi 2 dni.

- ...Ile?

- No właściwie jeden, bo pierwszego wieczorem uczyłam się pieczęci na pamięć i dopiero drugiego samej techniki. I miałam tylko godzinę, bo później przychodził na nocowanie. Choć udało mi się za pierwszym razem, wolałam poćwiczyć bo był trochę mniejszy od normalnego, więc poćwiczyłam 30 minut i wyszedł taki jak ten podczas walki z Zabuzą. Sama nauka pieczęci zajęła mi więcej czasu... Około dwie godziny.

- Nauczyłaś się go w 30 minut!?

- Mhm...

- Wiatr?

- W 30 minut i nadal osłona z czakry znika od razu kiedy przestaje mieć kontakt fizyczny z kunai'em.

- Wow... W takim razie szybko będziemy wiedzieć, czy możesz używać lodowych technik.

- Mhm... Apropo technik. Sam je wymyśliłeś?

- Tak. Nie znałem rodzinnych technik.

- Aha... To od czego mam zacząć?

- Tak samo jak mieszasz czakre, musisz wymieszać żywioły.

- Aha... A pieczęcie?

- Sama musisz stworzyć własną technikę.

- A twoje lodowe lustra? Musisz mnie nauczyć, bo dzięki temu będę wiedzieć, czy w ogóle potrafię stworzyć lód.

- Dobra... Ale to nie takie łatwe jak wodny smok.

- Jasne.

Haku podał mi pieczęcie. Wykonałam jego wcześniejsze instrukcje {nie, nie te odnośnie tego jak zrobić kromkę z dżemem}. O dziwo wyszło. Małe lusterko wielkości niecałej mojej głowy.

- Masz talent.

- Ty to coś nazywasz talentem? Przecież nawet jedno całe mi nie wyszło!

- Ale wyszło ci cokolwiek i to za pierwszym razem.

- Akurat tym razem się nie podpisałam. Nie wiem co zrobiłam źle. Zazwyczaj pierwszy raz to taka słabsza wersja oryginału. Za drugim razem poprawiam błędy i wychodzi już dobrze. Później zostaje tylko szybkość wykonania pieczęci.

- Mówiłaś tylko o jednej technice, więc skąd ,,zazwyczaj"?

- Nooo...

~ Eh... Skoro i tak trochę tutaj zostanę, to nie ma sensu nic ukrywać. ~

- Umiem jeszcze jedną technikę... Ogromna ognista kula czy jakoś tak...

- Ognista? Przecież twoje natury to woda i wiatr.

- Nie. Woda, wiatr i ogień.

- Trzy!?

- Tak.

- To niesamowite!

- Zawstydzasz mnie... To co wracamy do treningu?

- Jasne.

I wróciliśmy do treningu.

Hejo =^ω^=

Postanowiłam napisać najpierw jedną wersję później drugą ;)

Papatki ^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro