Rozdział 43 [To już egzaminy!?]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od mojej śpiączki i dziwnego snu, a właściwie koszmaru, w którym okazało się że Naruto i Sasuke są razem tak samo jak Kakashi i Iruki, a ja musiałam chodzić w różowym stroju pokojówki, minął... Dzień. Właśnie wracaliśmy z jednej z misji DD lub raczej SDD. Czyli Super Do Dupy! Znów łapanie głupiego kota, pielenie ogródków, wyprowadzanie psów i sprzątanie! Mam z leksza dość tej żenady! Zresztą nie tylko ja. Naruto prawie codziennie robi o to awanturę, a Sasuke mimo iż tego nie okazuje, także jest wkurzony tymi banalnymi misjami. Przecież to są misje poziomu Sakury, a nie naszej trójki i sensei'a!

~ Jeśli mam być szczera, to od pobytu w wiosce Tazuny, nie widziałam się z Ahri. Można powiedzieć, że nie miałam czasu... Postanowione! Dzisiaj pogadam z Ahri! ~

- [Imię], wczoraj się obudziłaś i powiedzmy... Wprosiłaś się na misje, więc mam przekazać, że Hokage chce się z tobą widzieć. - poinformował Kakashi.

- Eee...

- Nie jęcz! Powinnaś leżeć i odpoczywać w domu! Ba! Powinnaś do dziś siedzieć w szpitalu, a ja pozwoliłem ci na wykonanie misji! Więc nie marudź i marsz do Hokage! - skarcił mnie sensei.

- Ale ja wolę iść z Naruto do Ichiraku! Poza tym Hokage na pewno ma ważniejsze sprawy na głowie. Wpadnę do niego wieczorem, kiedy będzie mieć mniej spotkań.

- Nie! Idziesz do Hokage! Teraz! - podniósł głos.

- Eh... Dobra. Naruto widzimy się wieczorem u ciebie! Pamiętaj aby posprzątać na tyle dało się dojść do łóżka.

- Przecież wiesz, że zawsze sprzątam kiedy masz przyjść! - oburzył się.

- Jeszcze zobaczysz, że kiedyś zapomnisz i będzie ciekawie.

- Mhm... Akurat. - powiedział wyzywająco.

- Dzieciaki dość, bo nigdy nie skończycie, a [imię] musi iść do hokage. - przerwał nam Hatake.

- Część! - powiedziałam, idąc już z Kakashim.

- Do wieczora! - krzyknął.

Kiedy dotarliśmy na miejsce, Hatake zniknął, jak to on ma w zwyczaju. Zapukałam do drzwi i zaniepokoiłam się. Powodem mojego niepokoju była obecność czakry, ale nie tylko jeden.

~ Ktoś jest u staruszka...~

Przybrałam maskę obojętności. Tak na wszelki wypadek i po usłyszeniu ,,proszę" weszłam. Od razu spostrzegłam drugie źródło czakry. Była nim moja najbardziej znienawidzona postać w całym Naruto. Czyli Danzo!

- [Imię]! Witaj, witaj moja droga. Usiądź proszę.

~ Normalnie bym podziekowała, ale wole nie ryzykować nieposłuszeństwem, przy Danzo... Mam co do jego pobytu tu i teraz, bardzo złe przeczucia. ~

- Hai, hokage-sama. - powiedziałam bez uczuć i usiadłam na wskazanym miejscu.

Hokage spojrzał na mnie zdziwiony moim ZUPEŁNYM brakiem emocji. Byłam pewna, że gdyby nie to iż Danzo nie wypada ukazywać emocji, to właśnie, albo byłby tak samo zdziwiony co hokage, albo zacząłby klaskać, na mój brak emocji równy jego podwładnym.

- [imię] coś się stało? - zapytał się zmartwiony moim zachowaniem.

- Nie hokage-sama, ale dziękuję za troskę.

~ Brak emocji to jedno, ale maniery to coś zupełnie innego, a należy je pokazać nawet mimo braku emocji... Ta... Po prostu chcę być miła i przeczekać, aż Danzo sobie pójdzie. ~

- No cóż... Ekhem... Czy wiesz dlaczego cię tutaj wezwałem?

- Nie hokage-sama.

- A więc już ci mówię. Otóż, zbliża się egzamin na Chunina. Chunin to...

~ Już egzaminy!? Szlag! Mało czasu na trening.~

- Przepraszam hokage-sama, ale nie widzę sensu tłumaczenia mi, kto to chunin, gdyż posiadam takową wiedze.

- Rozumiem... Chciałbym ci przedstawić pewną osobę, to jest Danzo Shimura, mój doradca, a także...

- Aktualny przywódca korzenia...

- [Imię], skąd to wiesz?

- Mówiłam, wiem wiele o tym świecie hokage-sama. Nie wszystko, ale sporo.

- Rozumiem... W każdym razie, chciałbym z tobą porozmawiać na temat ostatniej misji twojej drużyny...

~ Oho! Szykuje się opieprz... ~

- Kakashi składał mi raport, w którym była wzmianka, o tym że...

- Bez wahania zrobiłaś ponad setke ludzi... W około 5 sekund. Czy to prawda? - wtrącił się Danzo.

- Tak.

- Mógłbym wiedzieć jak? - zapytał Hokage.

- Nie rozumiem pytania.

- To proste dziewczyno. Hiruzen pyta cię jakim cudem dzieciak, który nigdy wcześniej nie zabiła dał radę bez wahania zabić setke wyszkolonych najemników. Napomnę jeszcze, że twierdziłaś iż nie potrafisz, ani walczyć, ani korzystać z czakry kiedy tu trafiłaś. - znów się wtrącił.

- Danzo, bądź proszę milszy. A więc [imię]?

- Nie wiem. To tak jakby zapytać, czemu Shinobi zabija... Odpowiedź jest prosta. Był do tego szkolony, a kiedyś też był geninem i nie zabijał. Kiedyś musi być ten pierwszy raz.

- ...[Imię] jakiej techniki użyłaś?

~ I co teraz? Muszę powiedzieć o technice lodu! Chociaż...~

- Moją własną.

- Czyli?

- Przerobioną technikę użytkownika lodu z którym walczyliśmy.

~ Nie skłamałam. Była to technika Haku i była przerobiona, bo zamiast około 20 było z 50 luster! ~

- Przerobioną?

- Tak. Nie posiadam żywiołu lodu więc, przerobiłam ją na żywioł wody.

- Mhm... Szkoda, że Hatake twierdził coś innego. - powiedział Danzo.

~ Przeklenty Danzo! ~

- A cóż takiego twierdził?

- Otóż według raportu, po śmierci Zabuzy Momochiego i użytkownika lodu Haku, otoczyła cię czakra bardzo zbliżona do czakry pewnego demona... Jakby tego było mało, stworzyła wir wokół ciebie, a na jego szczycie przybrała postać głowy tego właśnie demona tylko białego. Następnie użyłaś techniki IDENTYCZNEJ jak użytkownik lodu. Po pięciu sekundach technika zniknęła, a ty stałaś cała we krwi przed ciałami. - odpowiedział Danzo.

- To źle widziała. Technika była oparta na tamtej więc musiał ją pomylić.

- A ta czakra?

- Nie wiem. Sama się pojawiła. Nie mam nad nią władzy.

- Mhm...

- [Imię] damy ci już spokój, ale chciałbym jeszcze powiedzieć, że pójdziesz na egzamin na chunina niezależnie od tego czy reszta członków drużyny także zostanie do tego wytypowana i po egzaminie trafisz pod opiekę Danzo, aby mógł zbadać źródło tej niezwykłej czakry i wytrenować cię na jedną z ANBU. To wszystko, możesz iść.

Wstałam, wyszłam z gabinetu, z budynku i kiedy tylko budynek zniknął z zasięgu wzroku pobiegłam najszybciej jak mogłam do domu. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i oparłam się o nie, a następnie zsunełam na podłogę i zaczęłam płakać.

Hejo =^ω^=
Rozdział dłuższy i trochę smutny. Filmik załączony do rozdziału to muzyka której słucham podczas pisania. Będę wrzucać takowe, bo tak.

Papatki ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro