Rozdział 35 [Nauka]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Kiedy się obudziłam po śnie z Kuramą, spojrzałam na budzik, który przyniósł ze sobą Naruto.

~ 5:30... To se pospałam (sarkazm) ~

Wstałam z łóżka i ruszyłam do łazienki. Po wyprysznicowaniu się {tworzę nowy słownik Xd} zeszłam na dół w celu zjedzenia śniadania. Na parterze nikogo nie było, a nie chciałam szperać w lodówce. Postanowiłam, że pójdę potrenować żywioł lodu, a pa drodze coś sobie znajdę do jedzenia.

«Time skip 15min»

Kiedy dotarłam na polanę, postanowiłam się upewnić czy nikogo nie ma w pobliżu. Taki na przykład sensei na pewno chętnie by sprawdził czemu jego podopieczna łazi po lesie z samego rana. Po sprawdzeniu wszystkich zakamarków i przeszukiwanie terenu w poszukiwaniu jakiegoś źródła czakry, czy czegokolwiek podejrzanego. Teren był czysty, w okolicy nie było nikogo, więc przystąpiłam do treningu. Postanowiłam, że po godzinie wrócę, żeby nie ominąć śniadania.

«Time skip godzina»

Wracałam do domu Tazuny nucąc pod nosem piosenkę z ,,Igrzysk Śmierci" {filmik}

~ Are you, are you
Coming to the tree?
They strung up a man
They say who murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met at midnight
In the hanging tree ~ podśpiewywałam.

Kiedy już prawie dotarłam na miejsce, zobaczyłam Naruto biegnącego w moją stronę.

- Część Naruto!

- [imię]-chan gdzie byłaś?! Martwiłem się!

- Zwykły spacer.

- A co to była za piosenka?

- Która?

- Ta co nuciłaś.

- Taka jedna z filmu.

- Nigdy jej nie słyszałem! Nie rozumiem słów.

- Jest w innym języku... Kiedyś ci może nawet powiem jakim.

- Zaśpiewasz mi ją? Spodobała mi się.

- Piosenka?

- Mhm...

- Na treningu, a teraz chodź coś zjeść! Jestem głodna jak wilk!

Weszliśmy do domu Tazuny i zjedliśmy śniadanie, a następnie ruszyliśmy na polanę, aby trenować pod okiem sensei'a. Po 3 godzinach Sakura i sensei poszli. Wrócili o 13 i dali nam jedzenie i picie, a Sakura wróciła do treningu. Po 2 godzinach poszli sobie z sensei'em, mówiąc, że mamy wrócić na kolację, bo oni nam nie przyniosą. Trenowaliśmy we trójkę (ja, Sasuke i Naruto) do 19. Wróciliśmy do domu i zjedliśmy kolację. Gdy wszyscy spali (około 23:30) wyszłam z domu i ruszyłam na polanę, gdzie zaczęłam bawić się żywiołem lodu tworząc okruszki, które pięknie się mieniły w świetle księżyca. Zaczęłam kręcić się po polanie śpiewając wcześniejszą piosenkę, nadal tworząc okruszki lodu, które mieniąc się opadały wszędzie w około.

~ Are you, are you
Coming to the tree?
They strung up a man
They say who murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met at midnight
In the hanging tree

Are you, are you
Coming to the tree?
Where dead man called out
For his love to flee
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met at midnight
In the hanging tree

Are you, are you
Coming to the tree?
Where I told you to run
So we'd both be free
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met at midnight
In the hanging tree

Are you, are you
Coming to the tree?
Wear a necklace of rope
Side by side with me
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met at midnight
In the hanging tree

Are you, are you
Coming to the tree?
Where I told you to run
So we'd both be free
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met at midnight
In the hanging tree

Are you, are you
Coming to the tree?
They strung up a man
They say who murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met at midnight
In the hanging tree

Are you, are you
Coming to the tree?
Where dead man called out
For his love to flee
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met at midnight
In the hanging tree ~

Po zaśpiewaniu całej piosenki 2 razy, położyłam się na trawie, a właściwie śniegu, który powstał z okruszków lodu. O dziwo nie był zimny, tylko przyjemnie chłodny, było lato więc chłód tylko pomógł mi zasnąć.

- Phi... Że też musiał przyleść.

- Kurama? To nie był sen?

- Nie.

- To opowiesz mi o sobie?

- Dobrze, ale innym razem.

- Nauczysz mnie jak się z tobą porozumiewać poza snem?

- Jeśli mi jeszcze kiedyś zaśpiewasz tą piosenkę. Ładna jest.

- Chętnie... Skąd wiesz co robiłam?

- Widzę wszystko co się dzieje.

- Cieszę się....

- Z czego?

- Że cię mam. Znam cię dopiero jakieś 2 godziny, ale jakoś tak czuję więź z tobą.

- Eh... Nauczę cię jak, ale musisz słuchać uważnie, bo nie powtórzę!

- Hai Kurama!

Kurama nauczyła mnie jak skupić się, aby pojawić się przed jej klatką i abyśmy mogły porozmawiać, kiedy najdzie mnie ochota.

- Kurama... To nie jest twoja prawdziwa forma prawda?

- Nie... Ta jest straszniejsza. Ludzie nałożyli na mnie pieczęć, abym nie zwodziła Jinkuriki swoim wyglądem, aby nie ufali mi i nie odpieczetowali.

- Jest sposób na zdjęcie pieczęci? Mogłabyś mi pokazać tą pieczęć?

- Czemu ci zależy na moim wyglądzie?

- Chcę zobaczyć twoją prawdziwą formę.

- Dobra... Ale masz mi zaśpiewać.

~ Are you, are you
Coming to the tree?
They strung up a man
They say who murdered three
Strange things did happen here
No stranger would it be
If we met at midnight
In the hanging tree ~

Na ogonach Kuramy zaczęły pojawiać się fioletowe/niebieskie elementy, tak samo na łapach, grzbiecie i pysku (zdjęcie).

- To jest ta pieczęć?

- Mhm... Moje przekleństwo.

- Jak ją ściągnąć?

- Jest to bardzo bolesne dla Jinkuriki.

- Ja się pytam jak to zrobić, a nie jakie są tego skutki dla mnie!

- Czemu chcesz mi pomóc?

- Najwyraźniej tak jak twierdzisz jestem głupia. - powiedziałam z uśmiechem.

- Powiem ci innym razem osoby, które cię obserwowały chyba zamierzają cię obudzić.

- Naruto i Sasuke...

- Jest też Szakal.

- Masz na myśli Kakashiego?

- To już nie sensei?

- Przecież go tu nie ma, więc się nie obrazi... Pa Kurama.

- Eh... Idź.

Hejo =^ω^=

W sobotę nie będę mieć czasu wrzucić, a co dopiero napisać rozdział, więc wrzucam teraz, a w sobotę nie będzie ;3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro