Rozdział 38 [Przechlapane]

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się w południe. Przyciągnęłam się i zeskoczyłam z drzewa.

~ Co teraz? Uciekłam od drużyny, więc tak teoretycznie jestem teraz zbiegłą kunoichi... I do tego nie mam jedzenia. Tak z leksza tego nie przemyślałam. Mogę chyba wrócić i przeprosić. Będę mieć ich po prostu w dupie i będę dożyć do jak najszybszego zostania chuninem. Jako, że nikt nie zda to jeśli by mi się udało, to może jak mi się uda to mnie przeniosą... Co ja mówię. W innej drużynie i tak byłoby tak samo. Po prostu będę trenować pod okiem Ahri i jak najszybciej zostanę juninem! Zostało tylko wytrzymać do tego momentu... Czyli z kilka lat... Eh... Ahri ma rację, muszę się nauczyć cierpliwości. Dobra postanowione, wracam... Tylko... Którędy do domu Tazuny?... Zgubiłam się! No świetnie! ~

Weszłam na spokojnie po drzewie na czubek, aby się rozejrzeć (od kiedy poznałam Ahri, mam o wiele mniejsze problemy z kontrolą czakry).

~ Szlag! Mgła zasłania wszystko co jest oddalone bardziej niż 25 metrów. ~

Zeszłam na gałąź i usiadłam jak do medytacji.

- Am... Ahri...

- Nie wiesz jak wrócić prawda?

- Ahahaha... Tak.

- Eh... Nie mam jak ci pomóc. Nie znam drogi powrotnej.

- No to po mnie! Zostało mi tylko liczyć na to że mnie znajdą, a wątpię czy w ogóle szukają, po tym jak spławiłam Sasuke.

- Oczywiście nie masz nic do jedzenia, prawda?

- Jedzenie jest tu najmniej ważne. Potrafię wytrwać 3 dni bez jedzenia bez najmniejszego problemu.

- Ale nie jest to bez znaczenia dla twojego organizmu! Już masz iść szukać coś do jedzenia!

- Eh... Dobrze poszukam, ale za chwilę... Ahri, co ja mam teraz zrobić?

- Spróbować przypomnieć sobie jak tutaj przebiegłaś?

- Nie pamiętam! Za bardzo byłam zła by skupić się na drodze!

- Jeśli jakimś cudem ci się uda to może wykryjesz czakre tego Uchihy.

- Zgubiłam go spory kawał stąd, poza tym minęło za dużo czasu.

- W skrócie masz przesrane.

- Ahri... Sasuke w tedy nie kłamał prawda? Naprawdę nie wiedział o czym mówię... Widziałam to w jego oczach...

- Gdyby kłamał to bym to wyczuła. Uchiha mówił szczerze.

- Co ja najlepszego zrobiłam... Naruto i Sasuke naprawdę na mnie zależało...

- Trochę was już poobserwowałam i wiem, że jinchuriki Kuramy nie podda się tak łatwo. Pozostało ci tylko przetrwać do tego momentu.

- Przetrwać? Ahri, to jest las na pewno znajdę coś do jedzenia, więc ,,przetrwać" to za dużo powiedziane.

- Jesteś na terytorium Gato. Więc to jest sformułowanie w sam raz, a właściwie powinnam powiedzieć ,,przeżyć".

- Że gdzie jestem?! I teraz mi to mówisz?! Mogli mnie zabić kiedy spałam! Musimy stąd wiać!

- A wiesz w którą stronę? Bo ja nie. Znając twój geniusz i szczęście, to pobiegniesz w jeszcze bardziej głąb jego terytorium.

- Już po mnie!

- Nie dramatyzuj... Ktoś się zbliża. Nie wyciszyłaś czakry geniuszu!

- Niestety wiem!

Szybko się zerwałam, wyciszyłam czakrę i przyległam czakrę aby mnie nie zauważyli. Na moje szczęście poszedł dalej i mnie nie zauważył.

~ Dziękuję ci Haku, za te mordercze treningi z ukrywania swojej obecności! ~

Kiedy już się upewniłam, że nie ma nikogo w pobliżu, znów weszłam do swojego umysłu.

- Ahri... Co ja mam zrobić?! Wymyśl coś!

- Eh... Znajdź drzewo na którym spałaś.

- No dobra, to jest to po mojej prawej.

- Stamtąd biegniesz na wschód.

- A skąd mam wiedzieć w którą jest wschód? Nie mam kompasu.

- Tam gdzie wskazuje gałąź na której spałaś. Jak pobiegniesz w tamtą stronę, to po 25 minutach dotrzesz do drzewa w którym najpierw spałaś.

- Tam gdzie mnie znalazł Sasuke?

- Tak. Tamte tereny nie należą do Gato, a twoja drużyna tam zacznie poszukiwania.

- Ahri... A skąd ty wiesz gdzie iść?

- Bo w tej dziupli został bardzo słaby i nikły, wręcz niewykrywalny ślad twojej czakry.

- Ok. To ja lecę.

Wyszłam z swojego umysłu i pobiegłam we wskazanym kierunku. Udało mi się dotrzeć do dziupli. Weszłam do niej, mój brzuch od 15 minut dawał mi ostro popalić ze względu na brak pokarmu od wczoraj.

~ Zostało tylko czekać...~

Hejo =^ω^=

Mam nadzieję, że rozdział nie był nudny ;)
Nie miałam jakiego wstawić zdjęcia więc wstawiłam to co jest
(Tak jakby ktoś nie wiedział chodzi o Hitlera)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro