20-Nadal się gniewasz?

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się rano, ale nie był przy mnie Nathana. Poczułam jednak cudowna woń dochodzącą z kuchni. Byłam naga, więc szybko wzięłam jakieś majtki i koszulkę Nathana. Nałożyłam na siebie i zmierzałam do kuchni. Tam zastałam Nathana tylko w dresach gotującego coś na śniadanie. Podeszłam do niego cichutko, na paluszkach i przytuliłam do jego pleców. Usłyszałam jedynie mruknięcie.

- Hej skarbie. - powiedział.

- Cześć. Co gotujesz? - zapytałam, zaglądając mu przez ramię.

- A ty już tylko jedzenie. Nawet się ze mną nie przywitałaś.- zrobił minę zbitego pieska, więc stanęłam obok i dałam mu buziaka w policzek.

- Lepiej?

- Może być. Szkoda, że to tylko buziak w policzek.

- To, co tam w końcu gotujesz? Co?

- Robię nam śniadanie. Jajecznica. Może być? - zapytał, kiedy siadałam na krześle barowym.

- Tak. Cudownie.

Chwilę później przede mną został postawiony talerz pełen jajecznicy. Zjedliśmy w ciszy, ale nie było to zbyt krepujące. Przyjemnie się tak siedziało i jadło śniadanie. Po skończonym posiłku zmywałam naczynia, aż nagle poczułam czyjeś ręce w pasie.

- Kochanie, moi znajomi zapraszają nas na małą imprezę. Chcieli, żebyś zaprosiła też swoich znajomych. Co ty na to?

- Okej- wzruszyłam ramionami.- Czemu nie.

Nathan pocałował mnie w policzek i tyle go widziałam. Westchnęłam i gdy tylko skończyłam zmywać, a nie było tego dużo, poszłam do sypialni i weszłam na Facebooka. Szybko napisałam wiadomość do znajomych czy nie chcieliby wybrać się ze mną i Nathanem do jego znajomych na imprezę. Oczywiście się zgodzili. Zapytali tylko, gdzie to jest. I szczerze powiedziawszy, zatkało mnie. Zapomniałam go o to zapytać.

Poszłam do gabinetu, lecz tam go nie było. Słyszałam tylko telewizor w jakimś pomieszczeniu i okazało się, że w tym domu jest nawet basen! Czemu ja o tym nic nie wiedziałam?!

- Nathan, gdzie jest ta impreza?

Bezproblemowo dowiedziałam się, gdzie odbywa się impreza, więc przysiadłam na fotelu, żeby odpisać znajomym. Nie zauważyłam, nawet kiedy Nathan zaczął się do mnie zbliżać. Poczułam tylko jego mokre ręce owijające się wokół mojej taki. Zdążyłam jedynie rzucić telefon gdzieś na fotel. Potem Nathan wskoczył ze mną do basenu. Krzyknęłam, bo nie spodziewałam się, że to zrobi, a jednak!

Spojrzałam na niego piorunującym wzrokiem, a ten przestał się w końcu śmiać. Popatrzył na moją twarz, a następnie jego oczy zjechały niżej. W tym momencie zrozumiałam, że chodzi mu o moje piersi. Zapomniałam, że nie założyłam po koszulkę stanika, więc teraz jej materiał przylega do mojego ciała.

Spiorunowałam go po raz kolejny wzrokiem, lecz on tylko wygłodniale się na mnie gapił. Byłam wściekła. A co jakbym nie umiała pływać? Ciekawe czy wtedy też byłoby mu tak od śmiechu. Ochlapałam go tylko wodą i chciałam wyjść z basenu. Jednak zostałam przyciągnięta do jego ciała.

- Czego chcesz?- zapytałam zła.

- Hej, nie bądź na mnie zła.

- Nie, no co ty. Jakbym nie umiała pływać? Zastanowiłeś się, chociaż na tym? Co?- nawrzeszczałam na niego. - Też byłoby ci wtedy tak do śmiechu? Stałbyś i byś się śmiał, kiedy ja bym tonęła?- chyba byłam trochę zbyt ostra, jednak wkurzył mnie.

- Nie, Lena przepraszam.- chciał mnie złapać za nadgarstek, jednak mu się wyrwałam i wyszłam z basenu.

Byłam wkurzona, nie wiem czemu. Ach czuję, że dzisiejszy dzień będzie takim „cichym dniem", gdzie nie będziemy się do siebie odzywać. Poszłam do łazienki, wzięłam ręcznik i zaczęłam się wycierać. Musiałam użyć suszarki, bo moje włosy naturalnie też były całe mokre. Następnie rozebrałam się i wyszłam do pokoju, akurat w tym momencie wszedł do niego Nathan. Ale on ma wyczucie czasu. Haha wyczujcie ten sarkazm. Spojrzał na mnie i już chciał coś powiedzieć, ale oprzytomniałam i poszłam do garderoby. Ubrałam się w czarne spodenki i jakąś bluzkę na ramiączkach. Poszłam do kuchni, żeby zrobić sobie kawę. Miałam po prostu na nią ochotę, a dawno jej nie piłam. Czułam, że ktoś za mną stoi, wiedziałam kto to, ale nie chciałam z nim rozmawiać.

Postanowiłam więc, że tak jakby podroczę się z nim. Z tej okazji, że w cukierniczce zabrakło cukru, a był on schowany w dolnej szafce, musiałam się schylić. Poczułam, że ocieram się o jego krocze, ale było mi wszystko jedno. Usłyszałam jego syknięcie. Nie wzruszył mnie to. Podniosłam się z powrotem, aby dosypać cukru, a minutę później, znowu schylałam się do szafki. Oczywiście tym razem mój tyłek także przejechał po jego kroczu, a Nathan ponownie syknął. Kiedy miałam już kawę w ręce, odwróciłam się i zderzyłam z klatką piersiową Nathana. Był cały w kawie. Ups.

- Oj, przepraszam. Nie chciałam. Posprzątam.

Wyszłam z kuchni, zmierzając do schowka po mopa. Kilka chwil później podłoga była już czysta, a ja zajmowałam się przygotowywaniem kolejnej kawy. Niestety poprzednia została zmarnowana.

- Nadal się gniewasz?- nie odpowiedziałam mu. Niech się sam domyśli. - No, ej. Nie chciałem. Ile razy mam cię przepraszać? Przepraszam...

Byłam nieugięta. Nie odpowiedziałam mu. Poszłam do salonu i włączyłam telewizor na jakimś durnym kanale, który mnie nie interesował, ale na pewno wydawał się ciekawszy od błagań Nathana.

- Kotku, nie złość się na mnie. Proszę i przepraszam, po raz kolejny. Co mam zrobić, żebyś mi wybaczyła?

Wkurzyłam się. Nie powiem. Czemu on musi być taki głupi? Boże...

- No, nie wiem... Może po pierwsze zastanów się nad swoim zachowaniem, bo to w basenie było na poziomie pięciolatka.- syknęłam i wyszłam na taras, żeby tylko nie słuchać jego gadania.

Wszedł za mną, jednak zdążyłam chwycić telefon i wybrać numer mojej rodzicielki.

- Hej, mamuś jak w Anglii?- zapytałam z troską.

- Córcia! Jak fajnie, że dzwonisz. Jest świetnie. Mark też ma córkę. I to w podobnym wieku, co ty. Musicie się kiedyś poznać.

- No pewnie. Pewnie będziemy miały kiedyś okazję. A co tam słychać opowiadaj? Jak ci się podoba?

- Jest świetnie, pogoda nie zawsze rozpieszcza, ale nie narzekam. A ile tutaj pięknych rzeczy! Cudownie, musisz kiedyś tu przyjechać. Będziesz zadowolona.

- Cieszę się, że jesteś szczęśliwa.

- Dziękuję kochanie, pozdrów ode mnie Nathana.

- Nathan masz pozdrowienia od mojej mamy.- powiedziałam krótko.

- Wzajemnie- powiedział przyciszonym głosem, tak jakby był smutny. No cóż, zasłużył sobie. Mógł postąpić inaczej.

- Też cię pozdrawia.

- Cieszę się, że ty też jesteś szczęśliwa kochanie.

- Dziękuję. Ja też.

-Skarbie, muszę kończyć. Właśnie wszyscy wychodzimy na obiad. Jak przyjadę, to pokażę ci wszystkie zdjęcia. Papa

- Cześć mamuś.

Rozłączyłam się i odłożyłam telefon na stolik. Wyciągnęłam się na fotelu, jednak trochę mi się nudziło. Postanowiłam przebrać się w strój kąpielowy i trochę się poopalać. Na szczęście na tarasie stały leżaki. Poszłam szybko do garderoby i ubrałam czerwony strój kąpielowy. Był dwuczęściowy i trochę skąpy, ale przecież nigdzie nie wychodzę, tylko na taras. Związałam włosy w koka i zgarnęłam jeszcze okulary przeciw słoneczne. Kiedy wyszłam na taras, zauważyłam, że Nathan nacisnął jakiś guzik, a podłoga zaczęła się rozsuwać, ukazując basen. No i to rozumiem.

Po drodze zgarnęłam jeszcze słomiany kapelusz i jakieś czasopismo. Słońce świeciło w najlepsze. To idealna okazja, żeby się chociaż trochę opalić. Postanowiłam zacząć od pleców. Położyłam się na brzuchu i zamknęłam oczy. Jednak po chwili poczułam masujące moje plecy ręce. To było przyjemne, ale nadal byłam zła. Spojrzałam jedynie pytająco na Nathana, a on powiedział:

- Nie możesz się przecież spalić. Muszę o ciebie dbać.- mrugnął do tego okiem. Ja słysząc jego słowa, cicho prychnęłam.

Poleżałam tak jakieś pół godzinki, po czym obróciłam się na plecy. Teraz czas opalić brzuszek. Jednak nie było mi to dane, gdyż oczywiście Nathan zasłonił mi słońce.

- Co robisz idioto?! Słońce mi zasłaniasz! Spadaj!

- Najpierw trzeba zadbać, żeby ten brzuszek się nie spalił.

Obserwowałam bacznie jego ruchy. Nalał sobie na rękę krem i zaczął rozsmarowywać na moim brzuchu. Oczywiście musiał jeździć też bardzo blisko moich piersi i cipki. Boże on chyba nie może wytrzymać. Potem przeszedł na dekolt. Na końcu zajął się nogami. Zaczął od stóp. I wjeżdżał coraz wyżej. Rozłożył moje nogi, a jego ręce nadal wędrowały w górę. Kiedy smarował mi uda kremem, oczywiście musiał zahaczyć o moje miejsce intymne. Kiedy nie zareagowałam, zaczął odważniej sięgać tam rękoma, jednak ja miałam już tego dosyć. Złapał go za rękę i powiedziałam:

- Dosyć. Dzięki.- potem wzięłam się czytanie gazety.

Po kilkudziesięciu minutach opalanie mi się znudziło, więc postanowiłam popływać. Zdjęłam okulary i kapelusz. Podeszłam do krawędzi basenu i po prostu skoczyłam do wody. Stanik trochę mi się przez to przekrzywił i było mi widać pierś. Pewnie bym się nie skapnęła, gdyby nie wygłodniały wzrok Nathana lądujący prosto, na moich piersiach. Poprawiłam biustonosz i delektowałam się chłodną wodą. Pływałam tak prawie cały dzień, jednak kiedy zaczęło robić się późno, postanowiłam wyjść, żeby przygotować się na imprezę.-------------

Hejka! Co tam u was? Jak ten czas szybko leci! Już połowa ferii za nami! 

Nasi bohaterowie przechodzą ciche dni. Ciekawe, jak będzie na imprezie. 

Coraz więcej wyświetleń! Zmierzamy do 3K!!!

Pozdrawiam!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro