Znów ten uśmiech

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Bal trwa już jakiś czas. Tańczę cały czas z Mattem i Amber. Częściej z Amber bo Mathew jak zauważyłam znika co jakiś czas do jakiegoś chłopaka. O ile się orientuję to ten do którego chciał podbijać, więc cieszę się że zaczęli ze sobą rozmawiać.
Niekiedy zerkam w stronę gdzie jest nauczyciel. Co chwilę spotykam się z jego natarczywym spojrzeniem. Pęszę się myśląc że patrzy na mnie. Najgorsze że nie wiem czy patrzy bo lubi czy dlatego że chce się pośmiać z mojego nieudacznego tańca.
Ze sceny dochodzi głos
- a teraz uczniowe zapraszają nauczycieli do tańca!
No proszę was. Który uczeń poszedł zatańczyć z jakimś nauczycielem. Naprzykład z panem od matematyki, on jest obleśny! Oczywiście najdłuższa kolejka tworzy się do Blacka. Nie wygląda na zadowolonego. W kolejce szuka jednej osoby, przynajmniej tak mi się wydaje. Odwraca wzrok na salę i w końcu ją dostrzega.
Uwaga uwaga no kurde ciekawe kogo
MNIE.
W moim brzuchu jest pełno motyli. Nie chcę tak reagować.
Widzę że kieruje się w moją stronę
- Zatańczysz? - pyta i wystawia w moim kierunku rękę
- O ile się orientuję to uczniowie zapraszają nauczycieli a nie na odwrót - mówię, i jestem dumna że ani razu się nie zająknęłam
- Przecież wiem że chcesz - puszcza do mnie oczko a mi miękną kolana.
Nie wiedząc co robię podaje mu rękę. W myśli wiem że będzie to mój najlepszy taniec na tej imprezie.
- Ja nie zbyt umiem - mówię nieśmiało i spuszczam głowę.
- Nie bój się, ja też - odpowiada i lekko zaczyna się śmiać, ma piękny śmiech.
Muzyka nie jest ani szybka ani bardzo wolna co mi bardzo odpowiada. Najgorsze to że nie wiem czy mu się podoba to czy nie. Ale chyba skoro sam do mnie podszedł to chyba powinno mu się podobać.
- Nie jesteś taka pyskata jak jesteś skrępowana.
Zgodnie z końcem wypowiedzianych przez niego słów czerwony kolor zalał moją twarz.
- Ogólnie to wogóle nie jestem, tylko tak przy panu - pyskatość wraca, to dobrze nie może wiedzieć że już go nie nienawidzę.
- Czyli mogę czuć się wyróżniony? - uśmiecha się. Tak, ten widok zapamiętam na długo.
- Ładnie się pan uśmiecha - mówię bez namysłu a później otwartą dłonią lekko bije się w czoło
- Dziękuję - znów ten uśmiech - nie krępuj się, to dla mnie bardzo miłe
Uśmiechamy się do siebie nawzajem.
- Ładnie się uśmiechasz - zaczynam się śmiać.
- Twój śmiech to od dzisiaj mój ulubiony dźwięk i widok.
Kończąc swoje zdanie skończyła się piosenka. Oderwałam ręce z jego ramion i czym prędzej poszłam do łazienki.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro