❣Rozdział 10|cz.1❣

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Czy da się tak łatwo zapomnieć? Czy można pstryknąć palcami i wymazać z pamięci to, że ktoś wyznał ci miłość? Otóż nie. To chyba jasne, że takich rzeczy się nie zapomina. Jak więc chce to uczynić Adrien? Przecież oboje dobrze wiemy, że gdzieś w głębi oboje nigdy nie zapomnimy. Więc ponawiając pytanie: co ja mam mu powiedzieć?

Chłopak patrzył na mnie wyczekująco. A ja, chociaż wiem, że nie powinnam, odezwałam się tak:

- Dobrze. Zapomnijmy. Zapomnijmy, że w ogóle doszło do jakiegoś spotkania. Zapomnijmy, że się w tobie zakochałam.

Ostatnie zdanie dodałam zupełnie nieświadomie. Lecz gdy zorientowałam się jakie niechciane wyrazy wypłynęły mi z ust, spojrzała na rozmówcę spanikowanym wzrokiem. Ale to co się później stało, bardzo mnie zdziwiło.

- Ok, zapomnijmy.

I wstał. Serio spodziewałam się raczej czegoś w stylu: skoro ty mnie kochasz i ja cię kocham, to jednak nie zapomnijmy i twórzmy szczęśliwą parę! Tia, szczęście do mnie nie pasuje.

- Dobrze, moi drodzy! Już czas nadszedł na otworzenie lokalu! - powiedziała nasza szefowa - Anna - która nagle pojawiła się obok. Ciekawe jak długo już tak stoi? I to tak blisko mnie...?

Potem było już po prostu zwyczajnie. No może oprócz tego fałszywego przyjacielskiego uśmiechu, który Adrien mi ciągle pokazywał, żeby podkreślić naszą „zgodę i niepamięć” jak on to ujął.

Wróciwszy do domu nie czułam jakiegoś szczęścia z tego powodu, że już między mną a blondynem jest dobrze. Bo właściwie tak nie było. Już serio wolałabym wylać przez niego mnóstwo łez, słuchać wyznawania fałszywej miłości czy nawet go unikać. Ale nie zapomnieć. Nie chcę więcej już zapominać. Próbowałam tej metody na Krisie. Jak to się skończyło? Sukcesem. Lecz co to za zwycięstwo? Wymazałam go z mojej pamięci, ale przez to za każdym razem kiedy wracał do moich wspomnień, zadawało mi to potrójny ból. Więc czasem lepiej jest cierpieć mniej. Po prostu przeboleć trudną sytuację. Inaczej nie podniesz się, nie poskładasz już złamanego serca.

Jak już wspominałam mi szczęście nie jest pisane. Nigdy nie było. Co mnie radosnego w życiu spotkało? Bez wątpienia tylko Krystian. Ale to było za duża dawka szczęścia jak na Marinette Dupain-Cheng. Świat widocznie tak uznał skoro już niespełna cztery miesiące po byciu jego dziewczyną - odebrano mi go.

Ale już dość mam użalania się nad sobą. Bo co to niby da? Tylko zdajemy sobie wtedy sprawę jak bardzo bezwartościowi jesteśmy.

Moja sytuacja z Adrienem nie jest najlepsza. Sądze, że czas wziąć wreszcie sprawy w swoje ręce!

Ale to jutro.

❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣❣
400 słów
(bez pogrubionej końcówki)

Hej!
Tak, zdaję sobie sprawę z tego jak bardzo nie w terminie dodaję rozdziały. Na swoją obronę mam tylko to, że zawaliłam lekturę i musiałam ją przeczytać w niecałe trzy dni ;-;
A potem nic nie napisałam po prostu przez lenistwo.

Wiem też, że miał być rozdział dłuższy od poprzedniego, a tym czasem jest krótszy ;(

❣Folumii07❣

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro