R1

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nie rozpocznę od słów : Mam wspaniałe życie i niczego mi nie potrzeba, nie rozpocznę również od słów: Mam tak złe życie że wolę umrzeć.
Mam tak jak mam, jestem adoptowanym dzieckiem Williama Lennoxa. Szanowanego żołnierza NEST. Mam maleńką siostrzyczkę Anabell i wspaniałą zastępczą mamę, jednak... to nie to samo co prawdziwi rodzice, tata opowiedział mi jak znalazłam się u nich, moi poprzedni rodzice byli pijakami, bili mnie i torturowali. Ponoć pijani przywiązali mnie do fotela  w samochodzie i próbowali zepchnąć w przepaść, bo byłam dla nich ciężarem ale uratował mnie jeden z Autobotów a był to Sunstreaker.
Niestety tata nie pozwalał mi się  z nimi widzieć odkąd to się stało. Ale teraz to się zmieniło mam szesnaście lat i będę wybierać dalszą szkołę. Jednak mam już wybraną. Chcę pójść w ślady taty i być żołnierzem, więc zamiast kończyć szkołę wyższą będę po prostu uczyć się wszystkiego od botów i tamtejszych facetów z bazy.
A teraz może coś o mnie... Mam koło stu sześćdziesięciu centymetrów wzrostu, czerwone włosy i... O! No może prościej wyglądam tak:


Dzisiaj mam wyjechać do bazy NEST i rozpocząć moją naukę, przy okazji poznam wielu nowych ludzi i Autoboty!!! Chcę również poznać tego który mnie uratował. Przed dom przyjechał czarny GMC Top Kick C4500 ze środka wyłonił się tata nawołując abym przyszła. Zabrałam swoją czarną torbę z Everlastu i wsiadłam do pojazdu. W ciszy dojechaliśmy do bazy, była na prawdę niesamowita! Samochód którym przyjechaliśmy nagle zmienił postać na robota. Zaśmiałam się głośno ciesząc się że mogę spełniać marzenia, bot przedstawił mi się jako Zbrojmistrz Ironhide, od razu go polubiłam skoro zbrojmistrz to znaczy że ma broń a gdzie broń tam i ja.
Wchodząc do hangaru zobaczyłam pałętających się ludzi w wieku plus minus dwudziestu lat. W moje oczy rzuciła się jedna postać stojąca w oddali patrząca na nas bez emocji, kamienna twarz, jest to chłopak który ma max 18 lat, nie więcej, dobrze zbudowany, ubrany na czarno żółto, włosy miał czarne z jednym żółtym pasemkiem przez środek, taki jakby irokez. Chciałam zapytać taty kto to ale ten gdzieś zniknął, po chwili jednak zobaczyłam że stoi koło faceta z wiekiem koło trzydziestki. Posłałam tylko zdezorientowany uśmiech do Ironhida i pobiegłam w stronę Williama. Widząc moją minę powiedział:

- Wiem, spokojnie nikogo nie znasz, ale zaraz poznasz, chodź za mną. - polecił a ja wykonałam to o co poprosił, wyszliśmy na jakiś podest z którego widziałam wszystkie Autoboty. Z ust jednego z nich usłyszałam komendę aby przybrali swoje prawdziwe formy. Z niedowierzaniem patrzyłam na to, a tata tylko się podśmiewywał, jednak przybrał poważniejszą postawę i rozpoczął.

- Autoboty, to moja córka Avlin Lennox. Chce być żołnierzem, wraz z Optimusem ustaliliśmy że będzie się szkolić pod waszym okiem, uważam że będzie to wystarczający trening aby objąć funkcję żołnierza.  Avl, to są Autoboty, Optimusie proszę opowiedz jej o was - poprosił jednego i zostawił mnie samą. Ten zaczął opowiadać o ich historii chyba nie tylko ja byłam tym znudzona, w końcu zaczął przedstawiać swoich żołnierzy, (poza jednym którego aktualnie nie było w kwaterze) w mojej głowie utkwiło jedno imię Sunstreaker.
 W końcu przedstawianie się skończyło, zobaczyłam jak moja ofiara odchodzi, powoli wymknęłam się i poszłam za nim. Po krótkiej chwili usłyszałam:

- Czego za mną łazisz? - zapytał

- Ch..chciałam ci podziękować za to że wtedy mnie uratowałeś - odpowiedziałam zmieszana

- Trzeba było udawać bohaterki tylko uciekać wtedy jak twoja siostra. - powiedział a ja momentalnie zaczęłam głośno oddychać i uciekłam z tego miejsca. Uciekłam na zewnątrz był już półmrok, usiadłam i zaczęłam cicho płakać. Tak bardzo nie chciałam jej stracić, byłyśmy bliźniaczkami jednak bardzo się różniłyśmy, poza tym że obie odznaczałyśmy się walecznością, ona miała cechy prawdziwej wojowniczki, uciekła z domu bo nie pozwalała na takie traktowanie, ja wierzyłam że oni się zmienią jednak tak się nie stało. Sądzę że jej serce było z kamienia, takiego które jest wiecznym lodem, była otwarta tylko na mnie, jednak uszanowała to że chcę zostać, żałuję że nie uciekłam z nią. Od tego dnia widziałam ją ostatni raz, nie wiem co się z nią działo i dzieje.  Jednak... sąd on wiedział o niej? Czy on zna Nurę?  Muszę się tego dowiedzieć.  Nie wiem jak długo siedziałam na dworze ale zaczynało się robić zimno, weszłam do bazy i odszukałam mój pokój. Będę musieć zapytać Williama o nią, może on też coś wie. Rano rozległ się alarm, wybiegłam zdezorientowana i zaczepiłam jednego żołnierza pytając o co chodzi. Ten powiedział że nastąpił atak Deceptikonów, wiedziałam o nich mało ale zawsze coś, szybko wdarłam się do samochodu a oni odjechali, nie wiedząc że tam jestem. Na miejscu kiedy niestety zostałam odkryta a Lennox był mega wkurzony pojawiła się tajemnicza sylwetka, ubrana była na czarno.  W chwili kiedy przeskakiwała z robota na robota nasze wzroki się napotkały, jej twarz wydała mi się bardzo znajoma, ale nie, to nie może być Nura, nie sądzę żeby znała transformery i jeszcze z nimi walczyła, chociaż skoro Sunstreaker o niej wie to czemu ona miała by ich nie znać? W każdym bądź razie ona pasowała do niej, odważna, silna, sprytna morderca bez serca.  Walka się zakończyła i wróciliśmy do bazy, zostałam wezwana do gabinetu mojego taty i tak spodziewałam się ochrzanu i prawdopodobnie kary. Idąc tam napotkałam tę samą postać, popatrzyłyśmy na siebie bez słowa, ona skręciła do hangaru autobotów a ja do Williama. Będąc już u niego, usiadłam niepewnie na krześle i czekałam.

- Co cię pociągnęło do tego żeby jechać na misję? - zapytał spokojnie

- Bo.. po prostu wczoraj jak mnie zostawiłeś z Autobotami poznałam wszystkich i tego który mnie uratował i chciałam iść mu podziękować, ale ten był jakby wkurzony na mnie i wspomniał o mojej siostrze, o której nic ci nie mówiłam bo nie chciałam. No i rano jak usłyszałam alarm to chciałam w sumie zobaczyć jak i co no i wpakowałam się do tego auta. A tam na miejscu, była tajemnicza postać, teraz też się z nią spotkałam i wydaje mi się że to ona jest moją siostrą i nazywa się Nura.  - powiedziałam a on popatrzył na mnie z politowaniem

- No dobrze, nie będę cię karać za to jednak, będziesz musieć coś iść zrobić, na początek pójdziesz posprzątać magazyn, zgłosisz się do Ironhidea i powiesz mu co i jak. A co do twojej siostry, znam ją, wiedziałem że miałaś bliźniaczkę ale nic nie mówiłem, kiedyś na misji walczyła po stronie Deceptikonów i miała stracie z Sunstreakerem, niestety on przegrał, ale Optimus zdołał ją złapać, okazało się że Shockwave ją manipulował i przez to walczyła z nimi. Udało nam się ją uratować, jednak zadecydowała że musi odszukać swoją siostrę czyli ciebie. Wie że obie macie blizny na lewym przedramieniu. To tyle, ta której szukasz właśnie się pałęta po naszej bazie, szukaj jej zanim zwieje. - powiedział tylko a ja szybko wstałam i wywaliłam za drzwi szukając jej. Znalazłam była na ostrej wymianie zdań z Sunstreakerem.

- Jesteś tylko małym nic nie znaczącym śmieciem, Insekcie - powiedział i odszedł, a po jej policzku poleciała łza, powoli podeszłam do niej i zapytałam czy mnie pamięta:

- Hej Nura, pamiętasz mnie to ja Avlin twoja siostra.. - ta odwróciła się w moją stronę i popatrzyła na mnie lodowatym wzrokiem.

- Udowodnij, pokaż lewe przedramię. - powiedziała stanowczo, ściągnęłam więc rękaw z tego miejsca i pokazałam jej. Ona tylko powiedziała: - Witaj siostro - i mnie przytuliła, ja odwzajemniłam to, cieszę się że ona żyje. Po chwili zaciągnęłam ją do mojego pokoju i tam rozpoczęłyśmy dyskusje. Dowiedziałam się od  niej wszystkiego, nigdy nie była taka rozmowna. Ale i bardzo się zmieniła wygląda tak:

Zapytałam ją również o to dlaczego tak bardzo ostro wymienia się z Sunstreakerem, odpowiedziała tylko że ma pretensje bo nie wiedziała co robi i przypadkowo przegrał z nią walkę. Nie rozumiem jak można być o coś takiego tak złym.

<Nura>

Opowiedziałam Avlin o wszystkim, nie miałam co kryć i tak by się dowiedziała prędzej czy później, muszę teraz iść do jej ojca i zapytać czy przygarnie mnie do NEST czy mam iść dalej mieszkać w rupieciu śmigłowca który rozbił się podczas wojny robotów.  Avl poszła razem ze mną, będąc tam starałam się być o tyle miła co szczera.  Zazwyczaj nie ufam ludziom, ale skoro Avlin jest tutaj cała i zdrowa to znaczy że nie może być taki zły, no zobaczymy.

- Panie Williamie, czy mogłabym poprosić o przygarnięcie mnie do NEST? - zapytałam nastrojowo

- Nura, to nie będzie taki proste, musiałbym najpierw skontaktować się z Galloway'em. Miał dużo problemów aby Avl tu była a co dopiero bez uazy oczywiście ty. Postaram się zrobić co w mojej mocy abyś tu została. - powiedział a moje przekonanie do ludzi znów wróciło. Nie chcą mnie tutaj, stwarzam zagrożenie.

- Dziękuję, w takim wypadku niech pan się nie trudzi, radziłam sobie dziesięć lat, poradzę i całe życie. Proszę tylko dbać o Avlin. Do widzenia. - powiedziałam z udawanym szacunkiem i wyszłam, Avl nawoływała bym wróciła, ale nie mogłam takie zasady. W sumie Autoboty które dobrze znałam czyli Hide, Sides, Jazz, Jackie, Bee, Arcee, Prowl Cross, Drift, Elita i Prime, byli mniej więcej przygotowani na to że zostanę, przechodząc przez ich hangar i kierując się do wyjścia pokręciłam tylko głową bez żadnego słowa. Zrozumieli. Z daleka widziałam tylko śmiejący się ryj Sunstreakera, nie obchodziło mnie to. Jakby na to nie po patrząc Megatron gościnniej mnie przyjął w swoje szeregi.  Ci mają Galloway'a. Wstrętną ryjówkę.

Wychodząc z pomieszczenia ostatni raz popatrzyłam na wszystkie boty i kpiącym uśmiechem dałam im znak że ich żegnam.

Od bazy do mojej miejscówki jest prawie dziesięć kilometrów, jest wieczór, chłodno. W ręku trzymam tylko mój telefon i słuchawki i idę w przód. Usłyszałam za sobą ryk silnika, zdjęłam sprzęt i szłam powoli ale pewnie przez las, jednak w pewnym momencie usłyszałam dźwięk transformacji i oddanego strzału, udało mi się uciec, odpowiednio skryta pod patykami krzaka wychyliłam się lekko aby zobaczyć mojego napastnika, w świetle księżyca stał ten sam jebany baran który był wtedy...

****

Stoję w bezpiecznej odległości a przynajmniej tak mi się wydaje, po mojej lewej stronie walczą Deceptikony a po drugiej Autoboty, w pewnym momencie coś uderzyło parę metrów obok mnie, był to żółty bot podobny do czerwonego, byli jak dwie krople wody tyle że inne kolory, nie wiedząc co robić podeszłam do niego i siłą wyciągnęłam z jego brzucha duży kolec, nie zdążyłam nawet mu się przyjrzeć bo coś porwało mnie do góry, bot leżący w niebieskiej mazi, prawie niesłyszalnie krzyknął aby mnie ratować, niestety było za późno, Starscream trzymał mnie w swojej paskudnej łapie i tyle dane mi było zapamiętać.

****

Teraz nawet w takiej ciemności potrafię rozpoznać to ścierwo, nie wie nawet gdzie jestem, chyba że użyje podczerwieni ale to baran więc na to nie wpadnie. Za sobą usłyszałam ryk kolejnego silnika, transformację i walkę. Schowałam głowę jak najniżej mogłam i zakryłam uszy rękami chcąc uniknąć tych odgłosów. Chwilę później słychać było znów dźwięk transformacji i odlot, Starscream uciekł. Pozostało tylko pytanie kto mnie uratował. Powoli wyszłam spod krzaka i popatrzyłam w stronę wybawcy, lodowaty wzrok ten sam którym zostałam obarczona walcząc po stronie Deceptikonów. Czy Sunstreaker się w końcu odpierdoli? Nic nie mówiąc zaczęłam iść w swoim kierunku, a ten zawołał że Prime i Lennox chcą ze mną rozmawiać. Wiedząc że i tak nigdzie mi się nie spieszy a mogąc czekać aż będzie nieco jaśniej poszłam znów do bazy. Tam Lennox przedstawił swój plan w którym, Sunstreaker miał potwierdzić to że obronił mnie przed Starscreamem, jako człowiek który o nich wie muszę być pod ich opieką bo nie mam osiemnastu lat, otrzymałabym strażnika a raczej kulę u nogi,  i mogłabym zostać. Pomysł ten na pewno spodobał się Avl, która czekała aż się zgodzę, gdyby nie było jej tu odmówiłabym ale w tej sytuacji zgodziłam się, pozostało tylko czekać aż żółta madonna się odezwie i powie że to potwierdzi. Z łaski powiedział że to zrobi, a ja usłyszałam tylko wesołe witaj w domu. Żaden mi to dom. Wokół fałszywych zdrajców.

Dostałam przydział do pokoju i kilka ubrań, umyłam się i położyłam, pokój miałam w bardzo nieciekawym miejscu, zaraz koło znienawidzonego autobota, Avlin miała dokładnie w tym samym miejscu ale piętro niżej, na moim tym ostatnim znajdują się tylko dwa pokoje. Wiecie już czyje.

Rano obudziło mnie pukanie do drzwi zaspana otworzyłam je a przez nie wpadła zdyszana Avl, zapytałam o co chodzi a ona zwyczajnie w świecie powiedziała że mamy strażników i są już przydzieleni. Ona ma Sideswipe'a a ja Sunnego. Wiem że bunt przeciw temu, nic nam nie da, albo się dostosuję albo wylecę i koniec spędzania czasu z Avl. No niestety, zapewniłam ją tylko że ma bardzo wspaniałego bota, bo taka prawda nie pozwalał kiedy mnie odbili aby stała mi się krzywda, jestem mu za to bardzo wdzięczna. Ta odpowiedziała że nieco się go boi,  bo nie miała okazji do zapoznania się, teraz będzie mieć i to dużą.



_______________________________________________________________________________________

Wróciłam z nową książką. Ta jest o tyle magiczna że przedstawia nieco inne losy. Pisana będzie przez Bnurcia     i XxYuripexX 





Nie wiem co ile będą pojawiały się rozdziały ale co dwa tygodnie max. Może jutro będzie 2.

Pozdrawiam! Całuski i do zobaczenia!

##a_allowed##a_allowed href="https://truyen2u.pro/tac-gia/Bnurcia" ##

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro