Rozdział 8 - Latające Książki

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

*Nel*

Rankiem obudziłam się z zajebistym humorem, gdyż przypomniałam sobie wczorajszy dzień. Poszłam się umyć i założyłam czarną sukienkę w koronkę oraz narzuciłam na to szatę z herbem mojego domu. Wychodząc zobaczyłam, że Hermiona jeszcze spała. Zatarłam rączki i uśmiechnęłam się w sposób, który nie powstydziłby się Huncwot. Podeszłam do niej i kierując różdżką na śpiącą dziewczynę krzyknęłam

-Aquamenti!

Hermiona pod napływem wody zaplątała się w kołdre i spadła z łóżka, a ja zaczęłam się tarzać ze śmiechu po podłodze.

- Nie mogłaś mnie obudzić normalnie?!- krzyknęła

- NIE!! Hahahhahah

- Pfff...

- Nie pyfaj na mnie i idź się przebrać

- Okey. Idź już do Wielkiej Sali

- Dobrze, mamo!

Poszłam powoli w kierunku Wielkiej Sali, gdy już się w niej znalazłam oczy wszystkich osób z naszego roku znalazły się na mnie. Ja oczywiście zignorowałam to i poszłam do swojego stołu, gdzie zastałam Harry'ego i Rona.

- Cześć chłopaki!

- Hejka Nel! - powiedział Ron

- Ta, hej - westchnął młody Potter

Po zjedzeniu śniadania podeszłam do okularnika i zapytałam

- Harry możemy porozmawiać?

- Po co? Żebyś mnie zabiła?

- Harry, proszę!

- Ugh... Dobra. Chodź do łazienki Marty

*W łazience*

- To o czym chciałaś rozmawiać?

- Harry zrozum, że nie jestem taka jak ojciec. Mi naprawdę nie zależy na władzy i tępieniu mugolaków. Jakbym była taka jak on to dawno leżałbyś w Mungu, albo na cmentarzu. Proszę, uwierz mi - wyznałam z płaczem

- Wierzę Ci. To co powiedziałaś było naprawdę szczere, ale mam nadzieję, że pomożesz mi go zniszczyć...

- Pomogę Ci, ja naprawdę mam go już dość. Mam nadzieję, że zginie w męczarniach.

Po tym Nel podbiegła do Harry'ego i go bardzo mocno przytuliła.

Po rozmowie poszli na lekcje, którą był OPCM. Ta lekcja to jakaś jedna wielka masakra była. Ta baba była wredna i jeszcze te różowe, babciowe fatałaszki no normalnie K. O. S. Z. M. A. R

*Retrospekcja*
Siedzimy sobie w klasie przed lekcją OPCM. Po dzwonku do klasy weszła najbardziej nielubiana (nie licząc oczywiście Snape'a ;)) nauczycielka, czyli Dolores Jane Umbridge. Wchodząc do klasy powiedziała

- Dzień dobry dzieciaczki!

Nikt jej nie odpowiedział, ale potem znów zaczęła

- Chyba się nie zrozumieliśmy, no to jeszcze raz. Dzień dobry dzieciaczki!

A klasa niestety musiała odpowiedzieć. Potem powiedziała coś co nas zbiło z nóg.

- No dobrze dzieciaczki no to zaczynamy lekcje, ale najpierw schowajcie różdżki

Zanim to zrobiliśmy, podniosłam rękę i zapytałam

- Pani profesor dlaczego mamy schować różdżki?

- Różdżki macie schować dlatego, że nie dędą potrzebne, gdyż wystarczy nam tylko i wyłącznie teoria

- Profesor Umbridge z całym szacunkiem, ale nie zgadzam się z panią, gdyż jak będziemy się bronić bo teoria nam w tym nie pomoże.

- A kto chciałby atakować takie dzieciaczki jak wy

I w tym czasie Harry wstał i palnął

- No nie wiem może Lord Voldemort?!

- Panie Potter właśnie dostaje pan szlaban u mnie po lekcjach

- Pani profesor to było nie fair Harry ma racje, a pani go ukarała bez powodu!

- Bez powodu? W takim razie panno Nightmare pani też ma szlaban z panem Potterem

- No i dobrze. A wie pani co może sobie zrobić z tym podręcznikiem?

- Co takiego?

- A to!

I w tym czasie wzięłam do ręki wielki i gruby podręcznik z OPCM i rzuciłam przez okno wychodząc przy tym.

*Koniec retrospekcji*

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Oto i kolejny rozdział. Przepraszam Was najmocniej, że nie dodawałam rozdziałów tak długo, ale jak wiecie są wakacje i jak pisałam ten rozdział jestem właśnie na wakacjach. I rozdziały będą sie pojawiać różnie, więc od razu Was za to przepraszam.

Po za tym najbardziej chciałabym polecić Wam zajebistą książkę, autorstwa HalfBloodPrinceLover "Dziewczyna ze Slytherinu" naprawdę polecam. A także pozdrawiam autorkę.

SlytherinPrincess307

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro