Rozdział 26

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Od kilkunastu minut przyjęcie trwa w najlepsze. Właśnie teraz na obecną chwilę leci muzyka w tle, niektóre osoby tańczą, a ognisko płonie.

Stoję w tej chwili delikatnie oparta o ścianę martwiąc się tym kto jako pierwszy z gości przyszedł na przyjęcie.

Ibrahim Mazur, który przedstawił się na mojego ojca zaczął mnie nie pokoić. Widać już na pierwszy rzut oka widać, że moroi jest bogaty, a to troszkę kojarzy mi się z tym iż może być podobny z charakteru do Zeklos'a.

Jednak przyznam szczerze po części ucieszyłam się kiedy go poznałam. Dowiedziałam się w ten sposób o swojej przeszłości więcej niż zawsze chciałam.

Faktycznie kiedy Dymitr mi opowiadał iż moja mama powiedziała mu iż miałam siostrę bliźniaczkę to owe słowa mojej matki nie były kłamstwem.

Okazało się że Roxana naprawdę była moją siostrą o, której moja rodzicielka wcale mi nie powiedziała. Z tego co mówił Abe pokłócili się po naszym urodzeniu dzięki czemu mężczyzna zabrał Roxanę i zniknął z życia mojej matki nadal mnie jednak obserwując.

Nie miałam mu tego za złe że wziął Roxanę, a mnie zostawił, ponieważ wiem iż działał pod wpływem negatywnych emocji wywołanej z kłótnią z matką.

Jednak dalej martwiłem się jedną rzeczą. Mianowicie tym czy staruszek nie powiadomi przypadkiem mojej matki o tym iż za 5 dni wychodzę za mąż? 

Albo co będzie jak Lissa się o tym dowie....

Tak Lissa nic nie wie o zareczynach ani o ślubie. Nie wie o niczym i wiem że będzie pewnie zła za to iż nie wiedziała o tym.  Morojka pomimo faktu iz wiedziała że dampiry nie mogą się chajtać tylko muszą chronić innych osobników jej rasy i tak w głębi serca chciała mnie kiedyś ujrzeć w sukni ślubnej stąjaco przed ołtarzem i mówiącą swojemu ukochanemu to upragnione sakramentalne tak czy jakoś o to jej chodziło.

Jednak jak patrzę na to wszystko i  na to iż wychodzę za mąż za swojego nauczyciela to nie mogę zbytnio powiedzieć nawet najlepszej przyjaciółce o tym wszystkim... znaczy teraz w Akademii prawdopodobnie się dowie.

A co do obrączek właśnie to zostały sprytnie zrobione. Są dalej złote i wyglądają cudownie, ale są tak zaprojektowane iż nie widać w tym ślubnych. Pewnie dlatego zostały tak stworzone by nie było podejrzeń w sprawie czegokolwiek związanego ze mną lub Dymitr'em , kiedy tylko wrócimy do Akademii.

Z tego co również mówił Dymitr te obrączki będą tylko na czas mojej nauki w Akademii, a kiedy ukończe je będą już normalne dzięki, którym "z kilometra będzie widać iż jestem mężatką".

A więc nie muszę się tym martwić.

- Roza, wracaj do nas kochanie.- powiedział rozbawiony Belikow podchodząc do mnie z Luke'iem na rękach.

Spojrzałam na nich z uśmiechem, którzy oni odwzajemnili.

Moi dwaj ukochani chłopcy.

Moi....

- Wróciłam. -powiedziałam rozbawiona po chwili dodając.

- O co chodzi?

- Chodz idziemy wszyscy na dwór.- powiedział Dymitr, a ja już wiedziałam iż wszyscy zmieniamy miejsce pobytu aby zacząć zabawę na dworze.

~ • ~ • ~

Przyjęcie trwa!

A Rose się boi że Abe wyda jej ślub Janine!

Jak myślicie czy Abe to zrobi?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro