Rozdział 31

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Nigdy nie sądziłam że kiedyś będę mężatką...

Nigdy nie sądziłam iż wyjdę kiedyś za mąż...

Nigdy nie sądziłam że znajdzie się ktoś kto będzie chciał spędzić ze mną resztę życia....

Nigdy...

Nigdy nie powinnam mówić tego słowa...

Teraz już jest noc i pięknie wygląda miejsce gdzie mamy ślub. Po prostu jest magicznie i cudowne, a ja czuję się jakby widziała gwiazdy bardzo blisko.

Uśmiech jaki teraz towarzyszy mi nie chce zejść już tylko na samą myśl o tym iż jestem mężatką. To wspaniałe uczucie.

Teraz jak patrzę na to wszystko to cieszę się że wraz z Lissą ucieklysmy z Akademii, ponieważ nigdy bym go nie poznała gdyby nie to.

Nigdy bym nie zaznała szczęścia.

Obecnie tańczę w rytm muzyki z swoim ukochanym, który tak samo jak ja uśmiecha sie radosny z dzisiejszego wydarzenia. Luke tańczy z Wiktorią szczęśliwy z tego iż dzisiaj pozwoliłam mu iść później spać. Muzyka do, której tańczymy jest wolna i romantyczna.... jest po prostu idealna w tym momencie.

- To wszystko jest jak sen....cudowne.- powiedziałam tuląc się do męża.

- Jeśli to sen to nie chce się budzić.- powiedział Belikow uśmiechając się i całując w głowę czule, po chwili jednak dodając.

- Wyglądasz cudownie, Roza.

Delikatny rumieniec wkładł się na moją twarz przez, który Belikow uśmiechnął się jeszcze szerzej.

Mam dziwne wrażenie iż teraz wszyscy się na mnie patrzą...

Naprawdę!

Niespodziewanie muzyka do, której tanczylismy znikła przez co wszyscy spojrzeliśmy na DJ'a obok, którego stał...

...mój ojciec?!

Zdziwienie jakie czułam w tym momencie było nie do opisania. Chwyciłam Dymitr'a za rękę zdziwiona bojąc się tego co mój ojciec odpierdoli.

W końcu to Ibrahim Mazur jemu wszystko może się pojebać.

- Moi drodzy ojciec pani młodej chciałby zatańczyć z naszą panną młodą do wyjątkowej piosenki... więc pan młody musi oddać żonę na chwilę.- powiedział DJ, a kilka osób zaśmialo się z jego słów.

Odsunęłam się do Dymitr'a i powolnym krokiem skierowałam się do Abe'a. Zmij z uśmiechem na ustach delikatnie ujął moją dłoń i podążył wraz ze mną na środek sali.

Kiedy już byśmy gotowi włączyła się śliczna wolna muzyka, zaś słowa były wzruszające.

Co prawda wszyscy wiedzieli że, mój ojciec nie miał ze mną kontaktu fizycznie tylko jak już duchowo no i coś tam ze jeszcze mnie obserwował, ale wszyscy zrozumieliśmy jego przekaz w tej piosence.

Tanczylismy w rytm muzyki czując na sobie spojrzenia wielu ludzi, którzy usmiechali się na nas widok.

To było cudowne uczucie tańczyć z swoim ojcem na własnym ślubie...

~ • ~ • ~

Rozdział z wesela!

Co sądzicie o zachowaniu Abe'a?

Muzyka do, której tańczył Abe z Rose to "Michał Kozłowski- Coreczko".

Jak się podoba?

W mediach sala weselna!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro