Rozdział 33

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pov Rose:

- Mamo? Musimy wyjeżdżać?- zapytał Luke, który pomagał mi się pakować na jutrzejszy wyjazd.

Tak jutrzejszy...

Od ślubu minęły dwa dni, a ja wciąż nie potrafię uwierzyć iż od dwóch dni jestem mężatką.

To wciąż jest cudowne uczucie.

- Niestety, Luke musimy. Mama ma szkołę, a tata pracę. - powiedziałam wzdychając i po raz kolejny wkładając do walizki zielona koszulkę chłopca.

- I wtedy znowu będę mówił do taty " Straznik".- powiedział smutny Luke siadajac, po chwili na swoim łóżku.

Spojrzałam na niego kątem oka rozumiejąc o co mu chodzi.

Nikt nie może wiedzieć o tym co się tu wydarzyło do końca mojej nauki.

Dlatego właśnie Luke rozumie to dlaczego nie może mówić na terenie Akademii do Dymitr'a "tato". Chłopiec po mimo faktu iż ma 5 lat rozumiał o dziwo rozumiał wiele jak na jego wiek z czego byłam bardzo dumna.

Nawet nie wiecie jak bardzo jestem z niego dumna.

Skończyłam szybko pakować chłopca do jego walizki, po chwili odwracając się do niego i kucajac naprzeciwko smutnego 5 latka.

- Wiem skarbie że jest Ci ciężko. Mi tak samo, ale spokojnie wyjdziemy z tego. Jak tylko mama skończy szkole nie będziesz musiał mówić tak.- powiedziałam do chłopca delikatnie kładąc dłoń na jego policzku.

Luke spojrzał mi w oczy smutny, przez co miałam wrażenie iż po raz kolejny pęka mi serce.

Bardzo mi było go szkoda.

Ale to bardzo.

Zauważyłam iż Luke chciał już coś powiedzieć, ale nie zdążył ponieważ usłyszeliśmy głośne pukanie do drzwi.

Oboje spojrzeliśmy w stronę drewnianych drzwi z zdziwieniem, które chwilę później zmieniło się w delikatny usmiech, gdy do pokoju wszedł Dymitr.

- I jak wam idzie?- zapytał Strażnik zamykając drzwi za sobą, aby chwilę później kucnać obok mnie.

- A jak myślisz, towarzyszu?- zapytałam męża, pokazując głową na smutnego chłopca, który w tym momencie bawił się swoimi palcami u rąk.

Belikow szybko zrozumiał o co chodzi i natychmiast wziął z nienacka Luke'a na rece, przez co chłopiec pisnal przestraszony.

Zaśmiałam się wraz z mężem, a chwilę później do śmiechu dołożył się również Mały Luke.

- O co chodzi, szkrabie? - zapytał Dymitr tuląc dziecko do siebie.

- Nie chce wyjeżdżać. Zostańmy tu proszę.- powiedział Luke myśląc że uda mu się ubłagac dampira.

- Lukey - powiedział Dymitr rozbawiony, po chwili dodając.

- Obiecuję ci ze niedługo będzie wszystko dobrze. Naprawdę będzie dobrze. Kiedy mama skończy szkole to już będzie tak jak powinno być.

- Obiecujesz? - zapytał z nadzieją chłopiec, na co wraz z Dymitr'em uśmiechnęłam się.

- Obiecuję, Luke. - powiedział Belikow, po chwili dodając.

- Kocham Cię synku i twoja mamusię też.

~ • ~ • ~

Oto pijany rozdział rodzinki!

Rose i Dymitr muszą już wracać do Akademii, a Luke z rodzicami!

Jak myślicie uda się bez problemu ukończyć szkole w tajemnicy przed tym co się wydarzyło w Rosji?

Co sądzicie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro