13

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Widok, który zastałam rano był widokiem, który pragnęłam widzieć każdego dnia swojego życia.
Zaspany Neymar z dłońmi pod twarzą był czymś co chciałam oglądać każdego dnia bez wyjątków.
Przeczesałam dłonią jego już dosyć długie włosy.
- Czemu się gapisz?
Zaśmiałam się gdy przyciągnął mnie do swojego ciała.
- Podziwiam.
Mruknął mi w szyję, a mnie przeszły ciarki.
- To straszne.
- To romantyczne - uśmiechnęłam się wtulając mocniej w jego rozgrzane ciało.
Był jak przenośny kaloryfer.
- Słyszałem, że Juventus ma przyjechać do Dortmundu - mruknął, a ja momentalnie się spięłam.
Juve...
Morata.
- Też o tym słyszałam - powiedziałam cicho.
- Planujesz zagadać Moratę?
Nie brzmiało na to ale wiedziałam, że się martwił.
Że mi się coś odwidziało i wrócę do Alvaro.
Prawda była taka, że nie miałam po co do niego wracać, łączyły nas tylko wspomnienia trzech lat.
- Tak - odpowiedziałam szczerze. - Mimo wszystko, chciałabym...wyjaśnić sobie z nim wszystko.
- W porządku - objął mnie jeszcze mocniej, a ja poczułam się winna za jego zmianę humoru.
Zerwałam się z łóżka i spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Nie wiem jak ty ale ja mam trening na którym muszę się pojawić - powiedziałam patrząc na niego. - Ale szykuj się, jak wrócę to cię gdzieś zabiorę.

- Dalej Marco! - zawołałam truchtając lekko za nim. - Ostatnie okrążenie.
- Jesteś okropna - powiedział gdy mnie minął, a ja się uśmiechnęłam gdy szturchnął mnie ramieniem.
- Jeszcze nic nie wiesz!
Krzyknęłam głośno gdy zraszacze na boisku się uruchomiły, a lodowata woda oblała moje ciało.
- Co to ma być?! - zawołałam cofając się zaskoczona dopóki Marco nie objął mnie w pasie i nie zaprowadził z powrotem pod natrysk wody.
- Mój odwet.

***
Wesołych Świąt skarby!
Mam nadzieję, że dostaniecie wszystko co sobie wymarzyłyście <3

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro