4 + przeprosiny + maraton

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Marco Reus pokazał mi się z zupełnie innej strony niż pisano o nim w gazetach.
W jakimś stopniu.
Flirciarz zawsze pozostanie flirciarzem jednak się hamował.
O dziwo, czułam się w jego towarzystwie świetnie, chociaż nigdy bym tego nie przyznała komuś w twarz.
Był młodym mężczyzną, który osiągnął wiele w swoim krótkim życiu, czego można było mu zazdrościć, ale jego żarty były bardziej niż żałosne.
Miałam nadzieję, że przez czas naszej współpracy nawiąże się między nami przyjaźń, bez żadnych komplikacji.

- Jak jutro zamierzasz wyssać ze mnie siły do życia? - zapytał gdy zmierzaliśmy w stronę mojego mieszkania.
Uparł się, że mnie odprowadzi, a ja nie zamierzałam zbytnio narzekać.
Nie znałam jeszcze Dortmundu i prawda jest taka, że sama bym nie wróciła.
Powiedzmy też, że może odrobinę się bałam.
- Pobawimy się na siłowni - odpowiedziałam po krótkim namyśle. - Zaczniesz żałować, że mnie poznałaś.
Staliśmy pod budynkiem, wykłócając się o to jakie ćwiczenia miał jutro wykonywać.
Był uroczy, myślał, że ma cokolwiek do gadania.
Nagle blondyn spojrzał na coś za mną i ze śmiechem powiedział:
- Dortmund powinien się chyba czuć zaszczycony.
Odwróciłam się patrząc w tym samym kierunku i mimowolnie uśmiech pojawił się na moich ustach.
- Zatęskniłeś? - zapytałam patrząc jak mój ulubiony piłkarz do nas podchodzi.
- Nawet nie wiesz jak bardzo - wziął moją twarz w dłonie i mocno pocałował.
Nie, wcale to nie był pokaz samca alfa.
Wcale.
Zaśmiałam się wykręcając z objęć Brazylijczyka i wskazując na blondyna.
- Już się znamy - Marco uśmiechnął się serdecznie, a ten gest wydał mi się nie wymuszony.
Tak samo jak uśmiech na twarzy Ney'a.
Miałam wrażenie, że tych dwoje było ze sobą w dobrych stosunkach albo przynajmniej świetnie udawali.
- Miło cię znowu zobaczyć - powiedział Neymar wymieniając z nim uścisk.
- Do zobaczenia jutro na treningu Bella - powiedział Marco nachylając się i całując mój policzek. - Nie chce wam przeszkadzać, miłego wieczoru.
Gdy tylko pomocnik zniknął nam z oczu uniosłam dłoń do góry w ostrzegawczym geście.
- Nawet nie zaczynaj.

***
Po pierwsze chciałam was przeprosić za to że tak długo nie było rozdziału, wytłumaczę się tym, że przez ostatni czas mam bardzo duże problemy zdrowotne i po prostu nie miałam jak pisać, po drugie chcę przeprosić za długość tego rozdziału, zamierzałam aby był on krótszy aby zachęcił was do maratonu, który pojawi się jutro.

Ktoś jest za?
meldować się, im więcej osób tym więcej rozdziałów się pojawi.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro