Dzieci

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

        Jeśli jest się chorym, czas płynie wolno. Po miesiącu Ash wreszcie wyszła ze szpitala.  Lekarz zalecił jej odpoczynek nad morzem. Dziadkowie postanowili wysłać ją do Okinawy. Piękny krajobraz. Niesamowite widoki.

           Brunetka miała niedługo wyjechać. Szła ulicami Inazumy Town. Ujrzała dwójkę chłopców, grających w piłkę na ulicy. Ta dzielnica jest raczej spokojna. Nie jeździ tędy wiele samochodów. Dziś, jak na złość, jechał duży tir. Zwężone źrenice. Mięśnie napięte. Jeden sus. Pisk opon. Krzyk kobiety.

-- Dziewczyno, chcesz się zabić?!? - z kabiny wyszedł kierowca.

-- Panie! Mogłeś zabić dzieci!!! - krzyczała kobieta w blond włosach, fartuchu, ze łzami w oczach. Dorośli spojrzeli na dzieci. Różowowłosy i szarowłosy chłopcy stali na chodniku. Przed nimi kucała dziewczyna z piłką w ręce.

-- Na boisku lepiej się gra, niż na ulicy - powiedziała. Uśmiechnęła się. Te charakterystyczne oczy. Brązowe z niebieskim podkreśleniem.

-- Dobrze, proszę pani - powiedział szarowłosy.

-- Nie wiem jak pani dziękować - podeszła kobieta.

-- Nie musi pani - pogłaskała różowowłosego po głowie.

-- Ile razy Wam mówiłam, żebyście nie grali! - skarciła chłopców kobieta.

-- Może pani zapisze ich do klubu piłkarskiego - powiedziała Ash - Będą grać na zabezpieczonych boiskach i pod opieką.

-- Mamo! - powiedział różowowłosy.

-- Mają szanse. Już teraz widać, że mają talent - Ash chciała przekonać kobietę. Piłka była dla niej wszystkim.

-- Porozmawiam z panią Shindou. Jak pani się nazywa? - spytała.

-- Sandler Ash - dziewczyna wyjęła małą karteczkę - Ma pani tu mój numer. Jakbym mogła pomóc, to proszę dzwonić.

          Zaś na Okinawie płomienny napastnik uratował z opresji małego chłopca. Dziecko ratowało zaś pieska, uwięzionego między deskami. Deski zaczęły się przewracać. Jeden strzał, a deska omal nie przygniotła chłopczyka. Napastnik tylko posłał dziecku jedno spojrzenie. Oraz piłkę z symbolem Raimon Junior High. Tak o to wybrał przyszłego pomocnika, a także rewolucjonistę.

       Przypadek?


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro