🌺𝚁𝚘𝚣𝚍𝚣𝚒𝚊ł 8🌺

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

"𝙼𝚎̨𝚣̇𝚌𝚣𝚢𝚣𝚗𝚊"

-Kolacja!- Usłyszałam z dołu.

-Za chwilę przyjdę!- Odkrzyknęłam ubierając niebieską, luźną bluzkę na jedno ramię.

Gdy wyszłam z łazienki zobaczyłam Michaela siedzącego na swoim łóżku. Myślałam że będzie na kolacji a nie tutaj.

-Co tutaj robisz? Nie jesz kolacji?- Spytałam podwójnie.

-Nie jestem głodny- Powiedział patrząc na mnie a następnie znowu wbił wzrok w telefon który trzymał w ręce.

Z tego co mogłam wywnioskować przez ruchy jego palców to to że z kimś pisał.
Rzuciłam krótkie "okej" i zeszłam na dół.

Nigdy nie jadłam za dużo ponieważ musiałam utrzymywać formę modelki którą byłam. Dlatego też zjadłam jedną bułkę z sałatą. Gdy wszyscy skończyli swój posiłek rozeszliśmy się w swoje strony.

-Na pewno nie jesteś głodny?- Upewniłam się gdy zobaczyłam Mike'a.

Pokiwał głową po czym położył się na łóżku.Wydawał się lekko przygnębiony. Chciałam o to zapytać ale zdecydowałam nie pchać się w nie swoje sprawy.

☆☆☆

-Cześć- Powiedział do mnie jakiś mężczyzna.

Wyglądał na około 40 lat.

-Dzień dobry..?- Odparłam zdezorientowana.

Nigdy w życiu nie widziałam tej osoby. Właśnie byłam z Mike'em na zakupach o które poprosili nas nasi rodzice a po tym mieliśmy iść na moją umówioną sesję zdjęciową.

Mężczyzna zaczął się do mnie niebezpiecznie zbliżać przez co odruchowo cofnęłam się o dwa kroki. On jednak nie wycofywał się i szedł w moją stronę aż moje plecy osiągnęły bliskie spotkanie ze ścianą.

Bałam się. Nie wiedziałam co miał zamiar zrobić i w duchu modliłam się aby Michael wyszedł teraz ze sklepu.

Niebiosy chyba mnie posłuchały bo usłyszałam dźwięk otwierania sklepowych drzwi po czym zobaczyłam mojego przyjaciela.

Od razu ruszył w naszą stronę po drodze delikatnie rzucając siatki z zakupami pod ścianę.

-Ej!- Chwycił nieznajomego za bluzkę.- Co ty odpierdalasz?!

Gdy poznawałam się z Mike'em powiedział mi że nie przeklina ani nie używa tego typu słów chyba że jest zły więc zdziwiłam się gdy usłyszałam ostatnie słowo które wypowiedział.

Chłopak wystraszył go chyba na tyle że obcy mi człowiek uciekł ale nie mogłam tego potwierdzić bo przez cały czas wpatrywałam się w ziemię zastanawiając się co by mi się stało gdyby Michael w tej chwili nie wyszedł ze sklepu.

Mike od razu do mnie podszedł martwiąc się o mnie. Cały czas wypytywał czy wszystko okej a ja tylko kiwałam głową.

Myślałam że nic gorszego mnie nie spotka w te wakacje świąteczne.

Myliłam się.

Bardzo mocno.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro