14

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Pomysł Alana okazał się być okropnym. Chciał ośmieszyć Zoe za to że ośmieszyła mnie jednak ja nie chciałam. Chłopak uparł się że muszę iść do szkoły bo jak nie to osobiście po mnie przyjedzie wyciągnąć mnie z łóżka.

Rano obudził mnie dzwoniący telefon który bardziej przypominał dzwoniący wibrator. Nie był to mój budzik więc spojrzałam na wyświetlacz.

Oczywiście że to Alan

- Alan nie chce iść proszę zostaw mnie w spokoju...

- Riley kochanie...

- Alan nie mam siły wstać z łóżka. Czuję się okropnie..

- Riley proszę. Przyjdź będzie dobrze obiecuję. Jak coś odwiozę cię do domu.

- Nienawidzę cie - burknęłam podnosząc się.

- Też cię kocham małpko - wyszeptał po czym rozłączył się.

***

- Cześć małpko - powiedział Alan przytulając mnie od tyłu gdy wkładałam książki do szafki. Pocałował mnie w policzek. Lekko wzdrygnęłam zamykając szafkę po czym odwróciłam się do niego przodem. Chłopak pchnął mnie na szafkę po czym zaczął całować. Nie odwzajemniłam pocałunków. - Hej Riley co jest skarbie? - Spytał patrząc na mnie.

- Alan tu jest cała szkoła do cholery- warknęłam.

- O to chodzi - wyszeptał po czym odsunął się odemnie. - Kocham cię Riley - powiedział a ja z całej siły powstrzymywałam uśmiech. - Do zobaczenia na lekcji małpko - mruknął do mnie okiem odchodząc. Gdy odwrócił się na moje usta wkradł się mały uśmiech który od razu znikł.

- Dziwko odwal się w końcu od Alana kiedy zrozumiesz że Alan jest mój? - syknęła Zoe.

- Od kiedy mi zrozkazujes? - prychnęłam.

- Ja tylko ostrzegam kochanie - sztucznie się uśmiechnęła po czym poszła. Zmarszczyłam brwi nie rozumiejąc co tu się stało.

Akurat zadzwonił na lekcje więc zaczęła się wigilia klasowa. Szybkim marszem poszłam pod klasę gdzie czekała reszta uczniów. Ustalam przy przyjaciółkach po czym zaczęłyśmy rozmawiać. Po chwili przyszła nasza wychowawczyni a następnie otworzyła nam drzwi. Wszyscy weszliśmy do środka gdzie było już wszystko rozłożone. Choinka żwieciła na różne kolory w rogu sali, całe pomieszczenie pachniało mandarynkami, pod świątecznym drzewkiem które razem ubieraliśmy stały prezenty a w tle leciały piosenki świąteczne.

- Dobrze dzieci usiądźcie na miejscach to zjemy. Potem pośpiewamy świąteczne piosenki i rozakujemy prezenty - powiedziała wychowawczyni.

Wszyscy usiedliśmy przy długim stole zrobionym z ławek. Obok mnie z prawej strony usiadła Hazel a obok niej Tony. Na przeciwko nas usiadł Andy z Corą oraz Lucy z Dylanem. Zaczęliśmy jeść rozmawiając jednak wszyscy i tak czekali najbardziej na prezenty. Gdy zjedliśmy pani rozdała nam podarunki a my jak małe dzieci zaczęliśmy się cieszyć z samych paczek.

- Mogę tym potrząsnąć? - Spytałam Alana.

- Nie! Rozwalisz całą moją ciężką pracę nad tym... - Mruknął siłując się z papierem. Uśmiechnęłam się lekko na jego widok po czym sama zaczęłam odpakowywać paczkę.

Gdy ją otworzyłam moim oczom ukazało się dużo różnego koloru. W środku były kosmetyki Kaylieskin, olejki do ust, świeczka oraz słodycze jednak jedna rzecz spodobała mi się najbardziej. Były to małe, czerwone róże zrobione z papieru. Wyjęłam je szeroko uśmiechając się po czym spojrzałam na Alana. Chłopak przyglądał mi się z lekkim przerażeniem.

- Sam to zrobiłeś? - Spytałam oglądając kwiatki.

- Tak znalazłem jakiś tutorial i zrobiłem. To gówno zajęło mi dwie godziny - burknął. - Podoba ci się przynajmniej? Trochę nie wyszło...

- Jest cudowne. Dziękuję Alan na prawdę... - Powiedziałam po czym przybliżyłam się do niego żeby go przytulić. - Kocham cię Alan - wyszeptałam przytulając się do niego aby nikt nie usłyszał.

- Ja ciebie też małpko - powiedział takim samym tonem jak ja. Oddaliliśmy się od siebie po czym zaczęliśmy rozmawiać. Alana miał Tony więc Alan cieszył się z prezentu ponieważ dostał grę jednak był zbyt przejęty czy mi się podoba zamiast skupić się na sobie.

- To śpiewamy? - Spytała wychowawczyni. - Kto chce pierwszy?

- Ja chce! - Zoe podniosła rękę.

- Dobrze Zoe chodź i załącz piosenkę.

Zoe załączyła piosenkę Last Chrismas po chwili zaczęła śpiewać. Chociaż to nie był śpiew. Strasznie krzyczała a w dodatku okropnie fałszowała. Po trzech minutach tych tortur w końcu przestała.

- Dobrze dziękujemy ci Zoe... Może teraz niech będzie Riley. Zobaczymy czy masz talent po tacie - zaśmiała się. Wstałam ze swojego miejsca po czym włączyłam All I Want For Christmas Is You.

- I don't want a lot for Christmas. There is just one thing I need. I don't care about the presents underneath the Christmas tree. I just want you for my own. More than you could ever know. Make my wish come true
All I want for Christmas is you. I don't want a lot for Christmas. There is just one thing I need. Don't care about the presents underneath the Christmas tree. I don't need to hang my stocking there upon the fireplace
Santa Claus won't make me happy with a toy on Christmas Day
I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wish come true
All I want for Christmas is you
You, baby
Oh, I won't ask for much this Christmas
I won't even wish for snow (and I)
I'm just gonna keep on waiting underneath the mistletoe
I won't make a list and send it to the North Pole for Saint Nick
I won't even stay awake to hear those magic reindeer click
'Cause I just want you here tonight
Holding on to me so tight
What more can I do?
Oh, baby, all I want for Christmas is you
You, baby
Oh-oh, all the lights are shining so brightly everywhere
And the sound of children's laughter fills the air
And everyone is singing
I hear those sleigh bells ringing
Santa, won't you bring me the one I really need?
Won't you please bring my baby to me?
Oh, I don't want a lot for Christmas
This is all I'm asking for
I just wanna see my baby standing right outside my door
Oh, I just want you for my own
More than you could ever know
Make my wish come true
Oh, baby, all I want for Christmas is you
You, baby
All I want for Christmas is you, baby
All I want for Christmas is you, baby
All I want for Christmas is you, baby
All I want for Christmas (all I really want) is you, baby
All I want (I want) for Christmas (all I really want) is you, baby - śpiewałam patrząc ciągle w oczy Alanowi które świeciły się a chłopak calu czas się uśmiechał.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#love