22

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłam się leżąc przytulona do chłopaka. Obejmował mnie słodko śpiąc. Popatrzyłam na niego smutno przez chwilę po czym jak najostrożniej wydostałam się z jego objęć tak aby go nie obudzić. Zeszłam na dół w piżamie w którą ubrałam się w nocy. W kuchni stały dziewczyny robiąc kawę.

- Cześć dziewczyny - mruknęłam.

- Hejka - odpowiedziały razem.

- Zróbcie mi kawę? - Spytałam na co Hazel kiwnęła głową.

- Co się wczoraj stało że tak wcześniej wyszliście? - Zapytała Lucy.

- I co robiliście w domu? - wtrąciła Cora.

- Wszyscy ludzie w internecie mają do mnie jakiś problem. Chciałam wrócić do domu a on wrócił ze mną no i gadaliśmy. Trochę nasza relacja stała się... Napięta? Nawet nie wiem jak to określić po prostu.. No nie wiem tak dziwnie trochę się stało - mruknęłam.

Zaczęliśmy rozmawiać z dziewczynami tak przez długi czas. W końcu wszystkie stwierdziłyśmy że idziemy się rozejść do pokoi. Pobiegłam do swojej sypialni gdzie Alan dalej spał. Wyglądał słodko. Podeszłam bliżej siadając na końcu łóżka. Kosmyki włosów opadały mu na twarz przez co wygladał tak niewinnie. Siedziałam tak kilka minut obserwując go aż w końcu ocknęłam się i poszłam przebrać. Ubrałam czarne spodnie cargo oraz tego samego koloru top po czym zaczęłam się malować. Wróciłam do pokoju gdzie zaczęłam prostować włosy przyciągając lustrze w którym kontem oka widziałam Alana. Chłopak po chwili zaczął się przebudzać. Odwróciłam się w stronę zaspanego szatyna który wpatrywał się we mnie. Lekko uśmiechnęłam się do chłopaka po czym wstałam aby usiąść na brzegu łóżka

- Hej Alan - mruknęłam po czym nachyliłam się aby pocałować go w czoło.

- Hej Riley - mruknął pocierając oczy.  - Co tam kochanie? - Spytał.

- Nic. Wiesz nie mam telefonu wiec nie mam twittera ani instagrama więc nie widzę tych wiadomości i ogólnie wszystkiego więc jest lepiej - powiedziałam podnosząc się aby kontynuować prostowanie włosów. - Alan?
 
- Tak?

- Myślisz że pasują mi proste włosy? Bo moim zdaniem wyglądają okropnie i wogóle...

- Wyglądasz przepięknie. Najpiękniej - Odpowiedział od razu nie przyglądając mi się.

- Alan nawet na mnie nie popatrzyłeś...

- Bo i tak wiem że wyglądasz olśniewająco - mruknął podnosząc się lekko jednak dalej leżał w łóżku. - Wyglądasz kurewsko gorąco. Nie ważne jakie masz włosy. Chociaż sam osobiście wolę gdy masz lekkie fale lub loki to w tych też nie wygladasz gorzej. Dla mnie mogą być nawet pokołtuniaczone. Chociaż w sumie lepiej nie. Lepiej nie mniej kołtunów jeśli chcesz mieć włosy - Zaśmiałam się lekko a kąciki moich ust lekko podniosły się do góry.

- Chcesz kawę? - Spytałam kończąc prostować włosy. Chłopak kiwnął głową a ja widziałam że jest zaspany lekko. - Czekaj chwilę - mruknęłam z zamiarem wyjścia. - A coś do jedzenia chcesz?

- Nie. Tylko kawę - powiedział na co kiwnęłam głową wychodząc. Po chwili przyszłam znów trzymając w ręku ulubioną kawę chłopaka. - Dziękuję. Czemu nie masz drugiej?

- Piłam nie dawno z dziewczynami - wzruszyłam ramionami przytulając się niepewnie. Nie wiedziałam jak się zachować po wczoraj. Może nie chciał mieć ze mną kontaktu fizycznego skoro ja nie chciałam z nim być czy coś. Mogłam go zranić. Odepchnęłam jednak z ulgą gdy szatyn przyciągnął mnie do siebie całując. - Alan...

- Tak?

- Bo ja... Ja nie wiem... Ja nie mam pojęcia czemu tak zrobiłam. Ja... Ja cie kocham. Naprawdę. I teraz nie wiem jak się zachować. No bo ja się boję i nie chce być nie miła czy coś ale ja przepraszam za to co wczoraj mówiłam - powiedziałam zaczynając płakać.

Nie rycz do chuja.

- Nie masz za co przepraszać. Kochanie będę czekać na ciebie do usranej śmierć jeśli będziesz potrzebować tyle czasu..

- To nie jest w porządku..

- Jest w porządku. Nie przejmuj się kochanie.

- Kocham cię Alan i chce być z tobą ale tak cholernie się boję.. 

- Nie bój się małpko. Przez cały czas będę z tobą przysięgam. Nie musisz mówić teraz po prostu... Chcesz być moją dziewczyną? - Zapytał a ja spóściłam wzrok. Leżeliśmy chwilę w ciszy aż odpowiedziałam.

- Tak.. - Powiedziałam cicho. 

- Mówisz poważnie? Kochanie na prawdę nie musisz decydować teraz. Możesz jutro, za tydzień, za miesiąc... Nie musisz teraz.

- Gdybym miała w tedy ci powiedzieć to teraz bym musiała powiedzieć nie a ty byś se ładniejszą i mniej problematyczną dziewczynę znalazł. Może jakąś modelkę... Albo francuzkę jakąś. Kto wie. Jest dużo ładniejszych.

- Nie istnieje nikt ładniejszy. Jesteś piękna. Najpiękniejsza. Chce tylko ciebie kiedy to zrozumiesz? - powiedział całując mnie we włosy.

- Nie wiem. Ale mówię na prawdę. Kocham cię i chce być z tobą. W dupie z resztą. Przejdziemy przez to razem prawda?

- Prawda... - powiedział wciąż w moje włosy. Nie odzywaliśmy się chwilę gdy chłopak nagle zaczął śpiewać. - I love you so. You know I love you so. I swam across. I jumped across for you. Oh, what a thing to do. 'Cause you were all yellow. I drew a line. I drew a line for you. Oh, what a thing to do. And it was all yellow. And your skin, oh yeah, your skin and bones. Turn into something beautiful. And you know, for you, I'd bleed myself dry. For you, I'd bleed myself dry¹ - zaśpiewał.

- Kocham słuchać jak śpiewasz - mruknęłam. - Kocham cię Alan.

- Ja ciebie też.

- Czyli... Od teraz jesteśmy razem? - Zapytałam a chłopak się uśmiechnął.

- Myślałem że jesteśmy razem od jakiś pięciu minut - zaśmiał się a ja z nim. - Jesteś pewna że tego chcesz? - Spytał pomagając chwili.

- Tak. Nigdy nie byłam czegoś tak bardzo pewna jak tego.

- No dobrze... Ale pamiętaj że zawsze możesz o wszystkim mi powiedzieć. Nawet musisz. Jak będzie się coś działo czy cokolwiek. Nawet jak lekko będzie bolała cię głowa. Albo jak kogoś zabijesz. Razem coś wymyślimy kochanie. Zawsze - mruknął. Uśmiechnęłam się do niego po czym połączyłam nasze usta.

- Myślisz że byłabym w stanie zabić?

- Nie zwatpie w to nigdy kochanie.

- I dobrze. Pierwszy w kolejce jest Adrien. Ma razie chyba jedyny. Może jeszcze Mateo ale on w miarę cię lubi - mruknęłam zastanawiając się co wywołało śmiech Alana.

- Jesteś chora na głowę kochanie - zaśmiał się całując mnie w czoło.

- I za to mnie kochasz - wyszczerzyłam się.

- Dokładnie... - Mruknął przyciągając mnie jeszcze bliżej siebie.



¹utwór Yellow od Coldplay.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro

#love