5
Alan: SUKO MÓWIŁEM ZE BĘDZIESZ CHORA.
Alan: Weź tu przyjdź proszę.
Alan: Mówiłaś Lucy o tym że ze mną wychodzisz?
Alan: BO MA DO MNIE PROBLEM ZE PRZEZEMIE JESTEŚ CHORA.
Alan: Halo
Alan: Małpko...
Alan: Odpisz
Alan OŻYJ RUDA MAŁPO BO SAM CIE PRZYJDĘ DO TWOJEGO DOMU OŻYĆ
Małpka: Spałam idioto skończony.
Pierwsze co zobaczyłam po przebudzeniu to spam wiadomości od Alana. Potem zobaczyłam że mam gorączkę ale pierw zobaczyłam ten spam. Potem zobaczyłam że spóźniłam się do szkoły i że mama napisała mi że mam nie iść do szkoły, bo mam gorączkę a wszyscy będą po południu.
Alan: Riley!
Alan: Małpko żyjesz
Małpka: Nie.
Alan: ;(
Alan: Jak się czujesz?
Małpka: Okropnie
Małpka: Boli mnie głowa, gardło, brzuch a w dodatku mam gorączkę i chce mi się rzygać.
Małpka: Jest cudnie wiesz?
Alan: Czemu ty jesteś taka nie miła kochanie moje?
Małpka: Ja nie miała?
Małpka: Wal się Alan.
Alan: Co ci małpko?
Małpka: Mam okres :(
Małpka: Chce słodycze ale nie mogę wyjść z domu
Małpka: w domu żadnych nie mam
Alan: Przynieść ci?
Alan: Akurat będziemy mieć sprawdzian z historii na który nic nie potrafię:D
Alan: powiem w tedy mamie że moja psiapsi potrzebowała pilnie mojej pomocy...
Małpka: Rób jak chcesz tylko daj mi słodycze
Alan: Będę za około dwadzieścia minut ;)
Czekałam na chłopaka który rzeczywiście przyszedł. Na prawdę zajęło mu to dwadzieścia minut. Zadzwonił dzwonkiem gdy ja szybko pobiegłam mu otworzyć. Wyglądałam okropnie. Miałam potargane włosy, piżamę, nie miałam makijażu a w dodatku byłam czerwona na mordzie. Super.
- Hej małpko - powiedział wchodząc do środka. Zdjął buty po czym przyciągnął mnie lekko do siebie. Pocałował w czoło dotykając moich policzków. - Jak się czujesz?
- Okropnie - burknęłam trzęsąc się z zimna.
- Brałaś jakieś leki? - Kiwnęłam lekko głową. - Dawno? Albo nie zaczęły działać albo już przestały.
- Nie zaczęły. Przed chwilą dopiero je wzięłam - mruknęłam gdy chłopak znów mnie przytulił ciągnąc na górę do łóżka.
- Kładź się i nie wychodź z tąd rozumiesz? Widzimy się jak wyzdrowiejesz - powiedział po czym znów lekko pocałował mnie a następnie wyszedł z mojego pokoju.
***
- Riley! - Usłyszałam Hazel. Po chwili razem z Lucy i Corą weszły do mojego pokoju.
- Co jest? - Spytała Lucy.
- Mam gorączkę idiotki - warknęłam ponieważ mnie obudziły.
- Czemu nam nie powiedziałaś że spotkałaś się z Alanem? - Zapytała Cora.
- Bo się nie widziałyśmy. Miałam powiedzieć wam dziś w szkole... Ej to skąd wy wiecie?
- Od Mateo - wzruszyły ramionami.
- Zabije go - mruknęłam a one się zaśmiały.
- Kogo zabijesz? - Zapytał Mateo wchodząc mi do pokoju.
- O wilku mowa - mruknęła Cora. Chłopak położył się obok mnie na łóżko obejmując mnie ramieniem.
- Jak się czujesz? - Zapytał.
- Okropnie - mruknęłam.
Po chwili mój brat wyszedł a dziewczyny siedziały jeszcze do wieczora. Rozmawialiśmy o wszystkim. Głównie o chłopakach. Na szczęście każda z nas ma inny gust co do chłopaków więc nie ma szans że pokłócimy się o jakiegoś.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro