Niespodzinakaaa🥀💗
Liliana
- Mamo! - Usłyszałam krzyk córki. Była w pokoju ze swoim kolegom a chwilę temu przyszli tam moi synowie oraz mąż więc wiedziałam że potrzebuję mojej pomocy. Od razu wstałam kierując się w stronę sypialni Riley.
- Co się dzieje? - Zapytałam stając w drzwiach.
- Mamo Riley całowała się z Alanem! - krzyknęli moi synowie
- Na prawde? To wspaniale! Chodź tu do mnie Alan kochanie - powiedziałam. Chłopak niepewnie podszedł do mnie a ja zakładałam że Rileywie jaki mam plan. Podeszła do nas gdy ja póściłam tego biednego chłopaka. Zaczęli razem zbiegać a zaraz za nimi pognali Adrien, Mateo o raz James. Miles podszedł do mnie obejmując mnie w talii po czym zeszliśmy do salonu. Tam ustaliśmy patrząc przez okno na naszą małą córeczkę. - Jest piękna - wyszeptałam.
- Zawsze była. Po mamusi - powiedział na co cicho się zaśmiałam.
- Pamiętasz jak kiedyś my uciekaliśmy przed moim bratem? Tak jak oni teraz - powiedziałam gdy łza spłynęła mi po policzku. Miles starł ją muskając swoimi ustami mnie w czoło.
- Oczywiście że tak - Odpowiedział gdy zapanowała przyjemna cisza. Wtuliłam się w ciało męża który obejmował mnie tak jak zawsze. - Myślisz że są szczęśliwi? I że ją kocha?
- Tak. Myślę że nie narażałby się wam gdyby jej nie kochał - powiedziałam cicho. Po chwili odwróciłam się w stronę trójki synów. Dwójka z nich była wkurzona za to Mateo lekko się uśmiechał. - Co jest chłopcy? - Spytałam.
- Całowali się - warknął Adrien.
- To normalne synku - Zaśmiałam się stając przed nimi a Miles ze mną.
Zawsze razem.
- Ale czemu z nim?!
- Bo się kochają! - odkrzyknął Mateo.
- Skąd możesz to wiedzieć! Nie siedzisz w ich głowach.
- Ale przyjaźnie się z Alanem a Riley to moja młodsza siostra!
- Chłopcy nie kłóćcie się już spokój - powiedziałam próbując ich uspokoić. - To życie Riley i Alana nie wasze. Dajcie im spokój.
- Nawet nie wiecie chłopcy jakie to męczące gdy brat nie pozwala siostrze się z kimś spotykać - odezwał się Miles. - Dalej mam traumę po tym jak pierwszy raz z nim rozmawiałem - skrzywił się na co ja zaczęłam się śmiać.
- Nie było tak źle przecież.
- Zostawiłaś mnie kurwa! Widać jak mnie kochasz - burknął.
- W tedy cię nie kochałam - przyznałam.
- Ranisz mnie skarbie - mruknął gdy pocałowałam go.
- Fuj - stwierdził James na co cicho się zaśmiałam.
- Chłopcy dajcie na prawdę siostrze spokój i pozwólcie umawiać się z kim chce - powiedziałam patrząc z nadzieją na synów. Oni niechętnie pokiwali głowami gdy ja z mężem usiedliśmy. Zaczęliśmy oglądać jakiś film gdy ktoś napisał do Mateo.
- To Riley mówi żebyśmy przywieźli jej tabletki - powiedział Mateo wstając. Razem z Adrienem poszli się przebrać po czym pojechali do siostry a James stwierdził że nudny film i se poszedł.
- Mamy cudowne dzieci - powiedziałam.
- Najwspanialsze - wyszeptał w moje usta. - Kocham cię Lily.
- Ja ciebie też Miles - powiedziałam zaplatając ręce na jego karku. - Wiesz że jesteś wspaniałym ojcem? I mężem.
- A ty matką. I żoną.
- Miles boję się - wyszeptałam. Razem z Milesem ustaliliśmy że nigdy nie kłamiemy i zawsze o wszystkim se mówimy. - Boje się że coś zwalę i któreś z naszych dzieci nie będzie mi ufać. Albo że stanę się taka sama jak moja matka. Kocham ich i chce być najlepszą mamą ale ja chyba nie potrafię.
- Jesteś najlepszą mamą kochanie. Nigdy tak się nie stanie obiecuję.
- Co jeśli Alan na prawdę nie jest dobrm chłopakiem dla naszej córki? Mogliśmy zareagować a później on ją zrani i boję się że...
- Skarbie skończ przeżywać. Alan jest dobrym chłopakiem znam jego ojca spokojnie - powiedział uspokajając mnie. - Pamiętaj że po każdej burzy wychodzi słońce. A nawet jeśli wiedzielibyśmy że Alan nie jest odpowiedni dla Riley to nic byśmy nie byli w stanie zrobić. Jest zakochana albo zauroczona w nim więc nic nie zrobisz. Kurwa kochanie prawie nie istniałaś bo zauroczyłaś się w jakimś chłopaku i nikt nie widział co ty robisz. A gdy twój brat widział kłamałaś tylko żeby być idealna dla twojego chłopaka. Dobrze że przyłapałam go na zdradzie bo by cię nie było słonko.
- Może byś se lepsza żonę znalazł.
- Nie chce innej. Chce ciebie i tylko ciebie. Na prawdę kochanie... Znaczy teraz nie ma odwrotu mamy czwórkę dzieci i dwadzieścia trzy lata razem jesteśmy ale dalej... Gdybym wiedział że nie chce tylko ciebie to bym ci się nie oświadczył.
Oświadczyny. Oh to był piękny moment. Jeden z najpiękniejszych.
- Lily wiem że jesteśmy dość młodzi i wogóle ale kocham cię i wiesz o tym. Kocham cię nad życie. Chce spędzić z tobą cale swoje życie, mieć gromadkę dzieci i tworzyć rodzine. Może być ci ciężko podjąć decyzję więc nie musisz mi odpowiedzieć teraz tylko przemys to. Liliano Adams uczynisz mi ten zaszczyt czyniąc mnie na szczęśliwszym mężczyzną na świecie i wyjdziesz za mnie? Przyseiegam że zawsze będę obok i damy razde. Damy rade razem. Ze wszystkim. Przysiegam ze zrobie wsztstko abys byla szczesliwa. Kocham cie. - powiedział gdy ja stalam patrząc na niego całą zaryczna.
- Damy radę razem.
- Ze wszystkim.
Bałam się że Alan nie jest odpowiedni jednak w głębi duszy czułam że to dobry chłopak i prędzej czy później wezmą ślub.
Matczyna intuicja nigdy nie zawodzi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro