Całe dwa dnia myślałem raz o Michaelu raz o Poli. Ani do niego ani do niej nie mogłem się dodzwonić co nieźle mnie zaniepokoiło. Dzisiaj miałem trening dopiero na 18 ,więc mogłem przejść się do naszej znaczy się chyba już tylko moje skrytki pocztowej.Często dostawałem jakieś listy od fanek zwłaszcza tych z Polski.
Do poczty miałem niedaleko ,więc stwierdziłem ,że się przejdę. Nie było to zbyt rozsądne ,gdy otwierając swoją skrytkę ujrzałem kilka większych listów i paczek. Udałem się kupić kilka znaczków i wróciłem do domu. Jak się mogłem spodziewać trzy czwarte przyszło tu z Polski.
Jak miałem w zwyczaju ,każdy list przeczytałem i przygotowałem kopertę zwrotną z autografem i liścikiem z kilkoma słowami od serca.
Gdy przebrnęłem już przez paczki i większe listy zauważyłem jeden nie zaadresowany do mnie. Czyli jednak Hayboeck nie zmienił skrytki.
Długo biłem się z myślami czy mam wogule prawo do otworzyć ,ale ciekawość była silniejsza. Ten list jednak nie był od fanów chodź niewiem czy mogę go nazwać listem.
Ponownie widziałem groźby w stronę Michaela. W co on się wpakował ?
Znów wziełem telefon i wybrałem jego numer. Cisza nikt nie odebrał.
Kompletnie nie wiem u kogo mógłby się zatrzymać. Jego brat już dawno nie mieszka w Austrii ,więc wątpię by mógł być u niego. Mój telefon po chwili zaczął dzwonić. Czyżby pan szanowny się odezwał ? Na wyświetlaczu ujrzałem nieznany numer. W zwyczaju nigdy nie odbierałem takich telefonów ,ale tym razem mogło być to coś naprawdę ważnego. Przyłożyłem telefon do ucha. Usłyszałem głos Poli.
- Hej Stefan naprawdę przepraszam ,że się nie odzywałam,
ale zepsuł mi się telefon i dopiero dziś dostałam go spowrotem.
- Hej nic się nie stało. Jesteś już w domu ?
- Tak wróciłam dwie godziny temu.
- To może spotkamy się ? Mam jeszcze trochę czasu przed treningiem.
- Jasne. To gdzie się widzimy ?
- Spotkajmy się w kawiarni gdzie byliśmy ostatnio.
- Okej no to do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
************************************