4. Tereny

Màu nền
Font chữ
Font size
Chiều cao dòng

Obudziłem się. Mgła która była obok mnie poruszała się niespokojnie na legowisku i mruczała niespokojnie przez sen budząc mnie. Wstałem i przeciągnąłem się. Dotknąłem siostrę żeby ją obudzić. Ta cicho krzyknęła przerażona i podskoczyła na legowisku. Pozostali uczniowie którzy budzili się i zaczynali poranną toaletę spojrzeli zdziwieni na Mglistą Łapę. Ta rozejrzała się zdezorientowana a gdy zobaczyła mnie i pozostałe koty wpatrujące się w nią speszona odwróciła wzrok i polizała swoją zmierzwioną sierść żeby opadła. Po chwili uczniowie wrócili do wcześniej przerwanych czynności. Podszedłem do siostry i liznąłem ją za uchem.

- Wszystko dobrze? Wydawałaś się wystraszona- zapytałem.

- To tylko głupi sen- odpowiedziała.- Naprawdę wszystko dobrze- dodała widząc moją zmartwioną minę.

- Skoro tak twierdzisz- miauknąłem wciąż nieprzekonany.

Nagle w wejściu do legowiska pojawiła się głowa Rudej Stopy.

- Mglista łapo, Ciemna Łapo chodźcie na trening- powiedziała kocica.- A wy ciągle tu? Wasi mentorzy na pewno na was czekają- dodała widząc pozostałych uczniów.

Jak na zawołanie trzy młode koty zerwały się i potruchtały do wyjścia. Czarna kotka wycofała się przepuszczając ich i czekając na nas.

Zerknąłem jeszcze raz na Mglistą Łapę. Wyglądała na spokojną jednak znałem ją zbyt dobrze. Wiedziałem, że coś jest nie tak jednak nie drążyłem tematu i poszedłem do czekającej wojowniczki.

Ruda Stopa zaprowadziła nas do wyjścia z obozu. Tam czekał już na nas Sanglinowy Wiatr.

- Dzisiaj pokażemy wam terytorium i granice naszego klanu- rzekła Ruda Stopa.

- Wiecie może z jakimi klanami dzielimy granice?- zapytał nas biały kocur.

- Na pewno z Klanem Płomienia... - zaczęła Mglista Łapa.

-...i Klanem Strumienia- dokończyłem za nią.

- Dobrze a jaki jest czwarty klan?- zapytał wojownik.

- Klan Liścia- odpowiedzieliśmy równocześnie.

- Bardzo dobrze a czy potraficie wymienić najważniejsze koty w wszystkich czterech klanach? Włącznie z naszym.- zapytała tym razem czarna kocica.

- Liderem w Klanie Ciemności jest Szara Gwiazda...-zacząłem.

- ...zastępczynią jest Sosnowy Kieł...-kontynuowała Mgła..

- ... a medyczką jest Makowa Skóra- dokończyłem.

- A w innych klanach?- miauknął kocur.

- W Klanie Płomienia liderką jest Lśniąca Gwiazda...- odparła moja siostra.

- ... zastępczynią jest Królicze Futro...-teraz to ja powiedziałem.

- ... medyczką jest Hiacyntowa Skóra.- rzekła uczennica.

Uśmiechnąłem się w duchu. Udało nam się doskonale zgrać! Zawsze interesowaliśmy się innymi klanami i ich członkami. Umiemy nawet powiedzieć jak wyglądali i nazywali się zmarli liderzy większości klanów. Przez cały czas szliśmy przez nasze terytorium. W pewnym momencie wojownicy stanęli w miejscu.

- Tutaj są Małe Skały. Różne małe zwierzęta przychodzą tu by posiedzieć na słońcu. Jest to nawet dobre miejsce do polowania.- miauknęła Ruda Stopa.

- Klan Płomienia często z nami walczy o to miejsce. A jak jesteśmy przy temacie Klanu Płomienia będziemy teraz iść wzdłuż granicy z nimi.- powiedział Sanglinowy Wiatr.- Więc lepiej bądźcie cicho jeżeli nie chcecie żeby patrol Klanu Płomienia nas zaskoczył- dodał kocur.

Szliśmy w ciszy przez jakiś czas. W cieniu drzew było trochę chłodno ale nie było najgorzej. Po naszej lewej stronie za krzewami. Była otwarta przestrzeń. Nie jakaś bardzo duża ale jednak nigdy nie byłem na takim polu. Z tej łąki wiał dziwny nieznajomy zapach. Domyśliłem się, że to zapach Klanu Płomienia.

Gdy w końcu stanęliśmy słońce było wysoko. Przed nami było łagodne małe zejście.

- Widzicie te cztery drzewa przed nami? To są Cztery Sosny. To tam odbywają się zgromadzenia gdy księżyc jest w szczycie.

- Czyli dzisiaj jest zgromadzenie?- zapytałem przypominając sobie księżyc który był prawie u szczytu Srebrnej Skóry.

- Tak dzisiaj jest zgromadzenie.

- A wracając do naszej wcześniejszej rozmowy, lider Klanu Strumienia?- zapytała Ruda Stopa.

- Skalista Gwiazda- powiedzieliśmy równocześnie.

- Zastępca to Piaskowy Brzeg...- miauknąłem.

- .... medykiem jest Miętowa Skóra.- zakończyła Mglista Łapa.

- W Klanie Strumienia?

- Tęczowa Gwiazda- znowu równocześnie miauknęliśmy.

- Zastępczyni to Puszyste Futro...- odrzekła moja siostra.

- ... medyczką jest Wierzbowy Kwiat.- dokończyłem.

- Macie dużą wiedze na temat innych klanów.- mruknął biały wojownik.

- Widzicie tą łąkę z krzewami?- zapytała Ruda Stopa.- To są tereny Klanu Liścia.

Tam gdzie wskazała kocica było więcej przestrzeni niż na terenie Klanu Płomienia, i mniej Drzew oraz krzewów.

Znowu zaczęliśmy iść. Terytorium Klanu Ciemności było większe niż myślałem. Po chwili stanęliśmy na skraju jakiejś małej polanki. Trawa tu była wydeptana.

- To jest Cienista Polana. To tutaj będziecie się najwięcej uczyć.

- No dobra teraz pójdziemy wzdłuż granicy z Klanem Strumienia. Zapamiętajcie ich zapach.

Znowu zaczęliśmy iść. W pewnym momencie przeszliśmy przez strumień. Rozglądałem się chcąc zobaczyć jak najwięcej. Wiał lekki chłodny wiatr mierzwiąc wszystkim futra. Ujrzałem kilka ptaków wśród drzew i raz nawet rudą wiewiórkę.

Po dłuższym czasie grupa kotów stanęła.

- Tutaj jest Wężowa Polana. Nazywa się tak bo często można zobaczyć tu węże. Szczególnie żmije.- miauknął Sanglinowy Wiatr.- No dobra teraz wracamy do obozu.

Łapy zaczęły już mnie boleć. Cieszyłem się że wreszcie będę mógł odpocząć. Całą drogę powrotną przeszliśmy w ciszy. Tylko od czasu do czasu wojownicy coś pomiędzy sobą cicho powiedzieli.

Poduszki na łapach mnie piekły. Ucieszyłem się widząc wejście do obozu. Gdy spojrzałem na Mglistą Łapę wiedziałem że też ją łapy bolą i chce już odpocząć w swoim legowisku. Przeszliśmy przez tunel w ostrokrzewie.

- Zanieście coś starszyźnie i sami coś zjedzcie.- poleciła Ruda Stopa.

Już po chwili truchtaliśmy z nornikiem i zającem do legowiska starszych. Co chwilę potykałem się o zająca który był prawie mojej wielkości.

- Witajcie. Jak minął wam pierwszy dzień bycia uczniami?- zapytała na wstępie Paprociowe Serce.

- Łapy nam odpadają ale było wspaniale.- miauknęła moja siostra.- przynieśliśmy wam coś do jedzenia.-dodała.

Mglista Łapa położyła nornika przed Białym Wzrokiem a ja zaciągnąłem zająca do Paprociowego Serca i Wężowego Kła. Starsi zabrali się za jedzenie.

- Jedliście coś dzisiaj?- spytała szara kocica.

Pokręciliśmy głowami.

- To zjedzcie to.- kotka podsunęła do nas resztki zająca.

- Pamiętam kiedy nasz pierwszy dzień jako uczniów.- miauknęła jakby do siebie Paprociowe serce patrząc gdzieś w dal.- Wężowy Kieł wtedy Wężowa Łapa, potknął się i wpadł do strumienia.

Kocica uśmiechnęła się na to wspomnienie.

- Chyba powinniście iść spać. Wyglądacie na zmęczonych.- mruknął Wężowy Kieł wykorzystując to że Mglista Łapa ziewnęła. Najwyraźniej nie chciał mówić ani słyszeć o swojej wpadce w pierwszym dniu bycia uczniem.

- Paprociowy Pysku, Wężowy Kle idziecie na zgromadzenie?- miauknął tym razem Biały Wzrok.

- Już idziemy.- odparła szara kotka.- no idźcie już odpocząć.

Popchnęła nas w stronę wyjścia z legowiska. Powłócząc nogami skierowałem się do legowiska uczniów. Kątem oka widziałem jak koty idące na zgromadzenie zbierają się przy wyjściu z obozu.

W legowisku uczniów nikogo nie było. Najwyraźniej wszyscy poszli na zgromadzenie. Ospale zwinąłem się w kłębek. Czułem przy sobie ciepło siostry i słyszałem jej oddech. Zamknąłem oczy i zapadłem w głęboki sen.

*************************************

Nie lubię pisać oprowadzania po terytorium.

Macie tutaj terytoria klanów zrobione na szybko w paincie xD


(Pomińmy fakt że tylko kilka drzew na pnie i większość drzew jest jasno zielonymi kulkami xD)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen2U.Pro